Aktualności

Powoli dobiegający końca 2025 rok był pełen emocji dla społeczności Pogoni Szczecin. W minionych 12 miesiącach działo się naprawdę wiele. Warto zatem przypomnieć najważniejsze wydarzenia wokół klubu. Zapraszamy na pierwszą część kalendarium przygotowanego przez media klubowe.


Styczeń

Wraz z Nowym Rokiem dla niektórych nadszedł również czas pożegnań. Szeregi Portowców definitywnie opuścił Benedikt Zech, który związał swoją przyszłość z austriackim SCR Altach. Chwilę później do tego samego zespołu dołączył Alexander Gorgon. W trakcie okresu przygotowawczego, po czterech latach występów dla ekipy z Twardowskiego, Vahan Bichakhchyan zdecydował się przyjąć ofertę warszawskiej Legii.

Zaraz po Święcie Trzech Króli, Portowcy udali się kilkunastodniowe zgrupowanie do tureckiego Belek. Podczas zimowego obozu piłkarze podkreślali, że bardzo mocno przepracowali ten okres, co zresztą znalazło potem potwierdzenie w postaci znakomitego startu rundy wiosennej. W czasie pobytu na Riwierze Tureckiej granatowo-bordowi zmierzyli się w potyczkach sparingowych z Crveną zvezdą Belgrad (2:5), Kajsar Kyzyłorda (2:0), Paksi FC (0:3).  

Luty

Nowy miesiąc zaczęliśmy wręcz wyśmienicie. Wróciliśmy do ligowej rywalizacji, a jej inauguracja była bardzo udana. Wygraliśmy u siebie 1:0 z Zagłębiem Lubin, a następnie 3:0 z Górnikiem Zabrze. Zdobyliśmy również Mielec, zwyciężając 2:1. Potem zaś na wyjeździe rozgromiliśmy 4:0 Widzew Łódź. Kibice zgodnie powtarzali, że najważniejszym spotkaniem było starcie w ćwierćfinale Pucharu Polski. Portowcy pokonali 2:0 po dogrywce Piasta Gliwice i zameldowali się w 1/2 finału. Luty bez wątpienia był najlepszym okresem w wykonaniu Pogoni, jeśli chodzi o 2025 rok. 

Warto odnotować, iż po wielu latach Jarosław Mroczek przestał być właścicielem klubu oraz jego prezesem. Jego miejsce - na krótko - zajął Nilo Effori. 

Marzec

Niestety, ale marzec dla naszej drużyny nie zaczął się w najlepszy sposób. Przegrała bowiem 0:3 na Twardowskiego z Lechem Poznań. Bez wątpienia za największe wydarzenie tamtego czasu należy uznać to, że ostatecznie Alex Haditaghi został właścielem i prezesem Pogoni, a do pomocy przy zarządzaniu zatrudnił Tana Keslera. Nowy właściciel nie mógł sobie wymarzyć lepszego początku w klubie. Kilka dni po wykupieniu przez niego akcji spółki,  Portowcy pokonali finalnie "Cracovie" 5:2, mimo że przegrywali już 0:2 po kilkunstu minutach potyczki.

Miesiąc zakończyliśmy w Warszawie, kiedy to zmierzyliśmy się z tamtejszą Legią, remisując z nią 0:0. Sezon powoli wkraczał w decydującą fazę, a Pogoń wciąż znajdowała się w gronie pretendentów do najcenniejszych laurów.

Kwiecień

Już w "Prima Aprilis" emocje sięgnęły zenitu. Podopieczni trenera Kolendowicza udali w daleką podróż do Niepołomic, a ich celem było wywalczenie awansu do finału Pucharu Polski. Za sprawą trafień Leonardo Koutrisa, Linusa Wahlqvsita i Efthymisa Koulorisa pokonaliśmy 3:0 miejscową Puszczę. Szczecin znowu szykował się do wyjazdu na PGE Narodowy. Na fali entuzjazmu Portowcy  kilka dni później pokonali 4:0 w lidze GKS Katowice, a warto podkreślić, że hat-trickiem popisał się "Kulu", który wiosną znajdował się fantastycznej w formie strzeleckiej. Następnie Pogoń przegrała na wyjeździe 2:1 z Piastem Gliwice, a w Wielką Sobotę przełamała wieloletnią niemoc w starciach na najwyższym ligowyn poziomie z Rakowem Częstochowa i wreszcie odprawiła "Medaliki" z kwitkiem (1:0).

Jak kwiecień zaczęliśmy udanie w Niepołomicach, tak również w tym malutkim miasteczku zakończyliśmy. I też udanie. Tym razem z Puszczą przyszło nam zmierzyć się w Ekstraklasie. Ach, co to było za spotkanie... Wygraliśmy 5:4, mimo że w pewnym momencie przegrywaliśmy już 2:4. W doliczonym czasie bramkę na wagę wygranej zdobył - rzecz jasna - Kolouris. To było jego czwarte trafienie w tamtym spotkaniu (i czwarty raz w sezonie 24/25 strzelił minimum trzy gole w jednym meczu)! Grecki napastnik, mówiąc kolokwialnie, tamtego dnia przeszedł grę. 

Maj

Cytując klasyka: "nadszedł dzień dzisiejszy". A dokładnie 2 maja 2025 roku. Dla nas kolejny raz ta data oznaczała emocje związane z występem Pogoni w wielkim finale Pucharu Polski. Znowu do stolicy ruszyło kilkanaście tysięcy granatowo-bordowych fanów. Kibice z Grodu Gryfa zaprezentowali się ze znakomitej strony - głośny doping i przepiękne oprawy. Jednak i w tym roku nie udało się wywalczyć upragnionego trofeum. Lepsza okazała się Legia Warszawa, wygrywając 4:3. Mimo wszystko fani Pogoni nagrodzili oklaskami swoich piłkarzy. Zostawili bowiem kawał serducha na boisku, a sam awans do finału był już dużym wydarzeniem. 

Na koniec sezonu ligowego Portowców czekał kolejny "finał". Tabela i terminarz ułożyły się w ten sposób, że w przypadku wygranej w Białymstoku z Jagiellonią, to Portowcy przeskoczyliby ją i ostatecznie zajęliby trzecią lokatę na koniec zmagań w Ekstraklasie. Choć spotkanie zaczęło się idealnie dla naszej drużyny, a dokładnie to Efthymis Kolouris strzelił gola na 1:0 (29 trafienie w lidze w sezonie 24/25, został królem strzelców), ostatecznie Jaga wyrównała w drugiej części gry i brązowe medale trafiły do ekipy z Podlasia.

Ten miesiąc stanowił dla nas gorzki do owoc do przełknięcia. Dodatkowo przecież kobieca Pogoń przegrała w Łodzi z Czarni Sosnowiec w finale krajowego pucharu. Po remisie 1:1 w podstawowym czasie gry o trofeum zdecydowała seria rzutów karnych. Lepsze w niej okazały się zawodniczki drużyny przeciwnej. 

Czerwiec

Piłkarze wraz z trenerami udali się na zasłużone urlopy. No prawie wszyscy, bo Kamila Grosickiego czekał jeszcze pożegnalny mecz w reprezentacji Polski. 6 czerwca nasza uwaga i spojrzenia skierowane były na towarzyskie spotkanie Polska - Mołdawia w Chorzowie. "Grosik" otrzymał możliwość półgodzinnego występu z orzełkiem na piersi. Jak się później okazało - nie był to jego ostatni występ dla naszego kraju, bo nowy selekcjoner, Jan Urban, poprosił Kamila o zmianę decyzji i szybki powrót do reprezentacji. Natomiast na zgrupowanie kadry przed Mistrzostwami Europy udały się też nasze zawodniczki - bramkarka Natalia Radkiewicz i pomocniczka Martyna Brodzik. 

Czerwiec oznaczał również czas pożegnań. Szeregi portowej drużyny opuścili Marcel Wędrychowski i Kacper Łukasiak. Na dalszą współpracę nie zdecydowano się również z Rafałem Kurzawą. 23 czerwca, granatowo-bordowi wyruszyli na tradycyjny już 10-dniowy obóz przygotowawczy do Opalenicy. Podczas niego podopieczni trenera Roberta Kolendowicza rozegrali cztery mecze testowe. 

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Pogoń Szczecin SA
Żródło: Pogoń Szczecin SA
Wyświetleń: 939

Uwaga!

Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.