Utrzymująca fantastyczną serię spotkań bez porażki Pogoń pojechała do Kielc aby zmierzyć się z miejscową Koroną. Portowcy byli faworytem, niestety każda seria musi się kiedyś skończyć. Nasza skończyła się w sposób bardzo bolesny, po błędzie Dawida Kudły, świetnej akcji drużynowej i dwóch strzałach życia zawodników gospodarzy.
Już po upływie 60 sekund Pogoń mogła obiąć prowadzenie. Na strzał z dystansu zdecydował się Gyurcso i sporo problemów z jego obroną miał Zbigniew Małkowski. Minutę później centrował Delev a z trudnej pozycji niecelny strzał głową oddał Frączczak. Niestety jednak to Korona otworzyła wynik. Najpierw z piłką minął się Akahoshi a później koszmarny błąd popełnił Dawid Kudła. Płaski strzał w środek bramki nie może zaskakiwać na poziomie ekstraklasy. Następne minuty należały do oskrzydlonych golem gospodarzy a Portowcy nie prezentowali tego, do czego przyzwyczaili nas w ostatnich tygodniach. Dopiero w 17. minucie nadarzyła się pierwsza okazja do wyrównania. Piłkę po strzale Deleva na rzut rożny sparował jeden z piłkarzy gospodarzy. Genialną sytuację miał Akahoshi. W polu karnym miał przed sobą już tylko Małkowskiego. Niestety nawet nie trafił piłką w bramkę. W 29. minucie próbował Rudol, który na prawym skrzydle zamykał akcję. On również nie trafił w "prostokąt". Na nasze próby odpowiedzieli w końcu Koroniarze, którzy po rzucie rożnym nie potrafili z bliskiej odległości wepchnąć piłkę do bramki Kudły. 3 minuty przed ostatnim gwizdkiem w pierwszej połowie próbował z dystansu Gyrcso. Piłka poszybowała w tej sytuacji metr obok bramki gospodarzy. Niestety, w doliczonym czasie gry strzał życia oddał Aankour, który wpodwyższył prowadzenie.
Mogliśmy ładnie zacząć drugą partię tego meczu. Mierzonym strzałem próbował zaskoczyć Małkowskiego nasz kapitan- Rafał Murawski. Niestety golkiper gospodarzy stanął na wysokości zadania i sparował ten strzał. Portowcy mocno starali się odwrócić wynik, przejmując inicjatywę już od początku drugiej połowy. Dokładnie tak jak na początku meczu gola znów strzelili Koroniarze. Kolejny piłkarz oddał strzał życia - tym razem był to Marković. Kolejne długie minuty to bicie głową w mur w wykonaniu Pogoni. Co jakiś czas nieśmiałe próby strzałów oddawali Portowcy. Jedną z nich Dawid Kort - zbyt lekko i w środek bramki. Z każdą minutą można było zauważyć coraz większe zrezygnowanie w poczynaniach naszych piłkarzy. Aż w 78. minucie Aankour dopełnił dzieła i podwyższył na 4:0. Bardzo, bardzo zimny prysznic dla podopiecznych Kazimierza Moskala. Na otarcie łez honorowego gole strzelił Matras.
Korona Kielce 4:1 Pogoń Szczecin
1:0 - 5' Marković
2:0 - 45' Aankour
3:0 - 54' Marković
4:0 - 78' Aankour
4:1 - 91' Matras
Korona: Małkowski - Gabovs, Rymaniak, Diaw, Grzelak - Palanca, Możdżeń, Marković(71'Pylypczuk), Aankour, Abalo(81' Cebula) - Kiełb(69' Przybyła).
Pogoń: Kudła - Nunes, Fojut, Rudol, Rapa - Gyurcso(72' Zwoliński), Murawski(58' Drygas), Matras, Akahoshi(58' Kort), Gyurcso - Frączczak.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...