Leo Borges dołączył do Pogoni Szczecin w letnim okienku transferowym podczas sezonu 2022/2023. Początkowo miał on pełnić rolę rezerwowego lewego obrońcy by stanowić pewnego rodzaju zabezpieczenie dla Leonardo Koutrisa. W swoim debiutanckim sezonie w granatowo bordowej koszulce Brazylijczyk rozegrał 15 spotkań. Jaki był jego drugi sezon w naszej drużynie? Dalej był tylko rezerwowym czy może wygryzł Koutrisa ze składu? Sprawdźmy to!
Początek minionej kampanii Brazylijczyk rozpoczął jako rezerwowy. Pierwsze minuty na jego koncie możemy zapisać w meczu rozgrywanym w Szczecinie, kiedy to rywalem portowców był Radomiak Radom, zagrał on wtedy 27 minut, a portowcy przegrali to spotkanie 0:2. Od tego momentu Brazylijczyk notował więcej minut, jednak były to głownie wejścia z ławki rezerwowych. Prezentował się on dosyć przeciętnie co idealnie odwzorowywało jego status w zespole. Nie możemy jednak zapomnieć, że to dzięki jego bramce Pogoń awansowała do ćwierćfinału pucharu polski, tym samym eliminując z tych rozgrywek Zabrzańskiego Górnika. Przełomowym meczem dla Borgesa w barwach Pogoni, było spotkanie z Legią Warszawa rozgrywane w stolicy. Już w trzeciej minucie musiał on zastąpić kontuzjowanego Danjela Loncara. W tym spotkaniu zagrał bardzo dobrze, co przełożyło się na liczbę otrzymywanych szans. Brazylijczyk stał się podstawowym graczem bloku defensywnego, co ciekawe grał on na środku obrony, a nie na swojej nominalnej lewej stronie bloku defensywnego.
Mijały tygodnie, a Borges dalej był podstawowym środkowym obrońcą w zespole, jednak w międzyczasie Brazylijczyk zaczął popełniać coraz poważniejsze błędy. Mimo to dalej rozpoczynał mecze w wyjściowej jedenastce, lampką ostrzegawczą co do Borgesa na środku obrony powinno być wyjazdowe spotkanie z Jagiellonią. Na tle rozpędzonej drużyny z Białegstoku Brazylijczyk wyglądał jak dziecko we mgle. Jednak to co wydarzyło się w dalszej fazie sezonu można określić mianem tragikomedii. Nadszedł długo wyczekiwany finał pucharu polski, Borges znów był zagubiony i nie wiedział co się wokół niego dzieje, co przekładało się na dużą ilość sytuacji bramkowych dla Wisły Kraków, jednak najgorsze miało dopiero nadejść. Po wejściu na boisko Benedikta Zecha Brazylijczyk został przesunięty na zupełnie nową dla siebie pozycję… mianowicie na prawą obronę. Jeżeli na środku defensywy był zagubiony i nie wiedział co się dzieje wokół niego, to co powiedzieć o jego poczynaniach na prawej stronie? Niech podsumowaniem tego spotkania będzie fakt, że sprezentował on bramkę Wiśle Kraków, która przełożyła się na jej końcowe zwycięstwo w Pucharze Polski. Kolejnym absurdalnym momentem było spotkanie z Rakowem Częstochowa. Pod nieobecność kontuzjowanego Wahlqvista na prawej obronie zagrał nie kto inny jak właśnie Borges. Efekt? Sprokurowany rzut karny i niskiej jakości padolino po kontakcie z graczem Rakowa co skutkowało stratą drugiej bramki. Przed nowym sezonem trzeba mieć nadzieję, że Borges poprawi aspekty, które kuleją w jego grze, a trener Gustafsson przestanie rzucać go na różne pozycje wyrządzając tym samym więcej szkody niż pożytku.
STATSTYKI:
Gole w lidze: 1
Gole w PP: 1
Gole w UECL: 0
Kontakty z piłką na mecz: 34
Podania celne na mecz: 84%
Celność podań na własnej połowie : 90%
Celność podań na połowie przeciwnika: 73%
Wygrane główki: 58%
Wygrane pojedynki 1 vs 1: 63%
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...