Pogoń Szczecin w sobotni wieczór odniosła pierwsze zwycięstwo w tym sezonie w Ekstraklasie. W ataku Portowców od początku meczu zagrał Kitano, który mimo że bramki nie zdobył to i tak zaprezentował się dobrze.
Dla Japończyka było to drugie spotkanie w barwach Pogoni, które zaczął w wyjściowym składzie. Według Kazimierza Moskala w Lubinie zaprezentował się na tyle dobrze, że nawet dwie bramki Łukasza Zwolińskiego w środku tygodnia w Pucharze Polski nie pozwoliły mu odzyskać miejsca na boisku.
Pogoń w sobotni wieczór strzeliła aż pięć bramek, a Kitano mimo braku nawet asysty miał swój udział przy dwóch trafieniach. Przy najważniejszej pierwszej bramce wywalczył rzut wolny, a przy drugiej dobrze zabrał się z piłką i dokładnie zagrał ją do Delewa. Zwraca to uwagę, ponieważ często właśnie z tym największe problemy ma ostatnio Zwoliński. Wielokrotnie już nawet w tym sezonie było widać, kiedy po długim zagraniu po prostu tracił piłkę.
Kitano mimo swoich przeciętnych warunków fizycznych potrafi i tak dobrze się zastawić i przetrzymać piłkę, a w odpowiednim momencie zagrać ją do partnera z drużyny. Cechuje go również niezła szybkość, którą już kilkakrotnie kibicom w Szczecinie zaprezentował. Rywale, aby odebrać piłkę muszą go po prostu faulować, co przynosi Pogoni stałe fragmenty gry. Te w tym sezonie dobrze jak na razie wykonuje Gyurcso, co tylko pozwala z optymizmem patrzyć w przyszłość.
Kitano to kolejny Japończyk, który ma możliwość zadomowić się w naszym zespole na dłuższy okres. Praktycznie przez ostatnie 5 lat w składzie Pogoni zawsze po murawie biega przynajmniej jeden zawodnik z Kraju Kwitnącej Wiśni. Patrząc obecnie na dyspozycje Akahoshiego oraz formę naszych środkowych pomocników to wydaje się, że o wiele więcej szans w pierwszym składzie dostawać będzie ten niepozorny z Japończyków, na którego pewnie zbyt dużo osób przed sezonem nie stawiało.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.