51 oficjalnych spotkań w barwach Pogoni i zaledwie 19 lat na karku. Tak prezentuje się bilans Marcina Listkowskiego w zespole Dumy Pomorza. Niestety, gdy zajrzymy w rubrykę goli i asyst, nie jest już tak przyjemnie.
Marcin Listkowski ma talent do gry w piłkę i to nie ulega żadnej wątpliwości. Wśród równieśników wyróżnia się znacznie, a w reprezentacjach młodzieżowych pełnił rolę kapitana. Do szatni seniorskiego zespołu Pogoni wszedł bez kompleksów i kolejni trenerzy decydują się na to, aby dawać mu szansę gry.
Debiutował u Czesława Michniewicza mając zaledwie 17 lat w meczu z Lechem w Poznaniu. Szkoleniowiec Pogoni dokonywał wtedy szerokiego przeglądu kadr, jakimi dysponuje w kolejnych meczach grupy mistrzowskiej. To właśnie u Michniewicza w kolejnym sezonie grał najwięcej. Pierwszą asystę zanotował w swoim szóstym występie w Pogoni. Był to mecz wyjazdowy z Ruchem Chorzów, gdy podawał do Akahoshiego. Ten znajdował się na pozycji spalonej, ale sędzia tego nie zauważył i Listkowski dość szybko mógł na swoim koncie zanotować pierwsze dogranie przy golu.
Na drugą asystę przyszło czekać ponad rok. W lutym tego roku Moskal wpuścił go na boisko w meczu z Piastem, a Listkowski zaliczył asystę, mimo że próbował strzelać na bramkę Szmatuły.
I to w zasadzie byłoby na tyle. Czas leci, Listkowski zalicza kolejne minuty na boisku, a na koncie strzeleckim wciąż widnieje zero. Mimo to zawodnik cieszy się zaufaniem Macieja Skorży, bo chociaż symboliczne występy zaliczył we wszystkich grach w tym sezonie. Najwięksi obrońcy jego talentu cały czas podkreślają, że zawodnik nie otrzymuje szansy gry w ataku. Jednak nawet grając na skrzydle, potrafi znaleźć się w dogodnej sytuacji strzeleckiej.
Dla Listkowskiego mecz z Lechią był 51. oficjalnym występem w barwach Pogoni Szczecin. Czas, aby młody zawodnik zaczął swoje piłkarskie umiejętności udowadniać na boisku, co przełoży się na całościowy wynik drużyny. W meczu z Lechią zaliczył 28 minut na boisku, wliczając doliczony czas gry. Powinien podziękować arbitrowi, że w jednej z sytuacji pokazał mu tylko żółty kartonik. Inne poczynania boiskowe powodowały tylko złość na trybunach.
Marcin, już czas dać coś więcej.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...