Pogoń Szczecin pierwsze zwycięstwo odniosła dopiero w 5. kolejce Lotto Ekstraklasy. Tak się akurat złożyło, że przypadło to na mecz z byłym szkoleniowcem Portowców – Czesławem Michniewiczem. Duży wkład w poprawę gry Pogoni miał bez wątpienia Mateusz Matras.
W poprzednich kolejkach piłkarze Pogoni próbowali grać wedle nowej filozofii Kazimierza Moskala, który kładzie duży nacisk na operowanie piłką. Do spotkania z Niecieczą nie przynosiło to zbyt wielu punktów. Jednak w sobotni wieczór worek z bramkami się otworzył i bramkarz drużyny przeciwnej musiał piłkę z siatki wyciągać aż pięciokrotnie - Liczba bramek dzisiaj jest mało istotna, a najważniejsze są te upragnione trzy punkty. Wcześniej nie wyglądało to najgorzej, ale na koniec i tak kończyliśmy bez punktów – mówił po meczu Mateusz Matras.
Sam Matras wrócił do pierwszego składu w meczu z Zagłębiem i już wtedy w Lubinie było widać, że gra Pogoni idzie w dobrym kierunku. Z wyjazdu Portowcy wracali tylko z jednym punktem, ale można śmiało powiedzieć, że wejście Mateusza do składu miało duże znaczenie - Równie dobrze można stwierdzić, że wszystko zmieniło się od wejścia Kitano, który wykonuje z przodu wspaniałą robotę. Mimo warunków fizycznych walczy, przepycha się z większymi przeciwnikami – chwalił kolegę z zespołu Matrix.
Przy wejściu do składu Matrasa dużo zyskał duet Murawski-Drygas, który może sobie teraz pozwolić na swobodniejszą grę w ofensywie, bo zawsze wiedza, że z tyłu zaasekuruje ich były zawodnik Piasta Gliwice – Takim jestem zawodnikiem, że bardziej skupiał się nad grą przed stoperami i przechwytywaniem piłki – mówił Matras – Cieszy też moja bramka, którą udało się strzelić, ale najważniejsze i tak jest dobro drużyny – dodał defensywny pomocnik Pogoni.
Pogoń najwidoczniej nie dała rozpracować się swojemu byłemu szkoleniowcowi. Czesław Michniewicz na konferencji prasowej wspominał, że jego byli podopieczni zaskoczyli go skutecznością. Zdradził również, że takie rozwiązanie jak przy bramce Nunesa trenowali wielokrotnie, ale dopiero w sobotnim meczu udało się je wykonać w stu procentach – Faktycznie z trenerem Michniewiczem pracowaliśmy nad takim rozwiązaniem, aby zagrywać piłkę kozłem między obrońcami, a bramkarzem. Nie jest to jednak tak, że po zmianie trenera przestaliśmy to stosować i miło, że udało się tak strzelić bramkę – powiedział na koniec Matras.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...