Złość po meczu w kibicach Pogoni Szczecin pewnie wciąż ogromna. Trudno zrozumieć dlaczego Pogoń Szczecin przegrała w sobotę na własnym obiekcie ze Stalą.
Wszyscy doskonale wiemy, jaki był obraz tego meczu. Pogoń szybko straciła bramkę, ale jeszcze przed przerwą wyszła na prowadzenie, które powinno być nawet wyższe. Finalna statystyka srzałłów w tym spotkaniu? 25 uderzeń Portowców przeciwko 7 uderzeniom rywali. Dominacja pod względem posiadania piłki i wymienianych podań. Ostatecznie przełożyło się to na nic.
Po straconym golu Pogoń można było chwalić za to, że nie dała się złamać, atakowała, a to przyniosło dwie bramki. Kolejne ataki powinny dać kolejne trafienia jeszcze przed zmianą stron. Jednak już to powinno być sygnałem ostrzegawczym dla trenera, że tego dnia w pierwszej części meczu zespół dał z siebie bardzo wiele, a skuteczność nie była najwyższa.
Po meczu na konferencji prasowej dziennikarze pytali o głębię składu, czy brak zmienników o wyższej jakości nie jest powodem tego, że po meczu ze Stalą nie dopisaliśmy do swojego dorobku punktowego żadnego oczka. To oczywiście jest prawda i mówimy o tym od początku sezonu. Pogoń ma jedenastu lub dwunastu piłkarzy, którzy mogą powalczyć z najlepszymi w tej lidze. Głębi brakuje jakości, bo to w dużej mierze młodzi zawodnicy, którzy nie są jeszcze na odpowiednim poziomie. Wchodząc z ławki nie dają tyle, co ci, którzy grają w tej wykrystalizowanej jedenastce. Dodadzą coś "ekstra" raz na pięć lub osiem meczów.
Pogoń ciągnie ta wspomniana jedenastka i ona powinna sobie i tak ze Stalą poradzić. Powinna strzelić tyle bramek, żeby rywalom odechciało się myśleć o pozytywnym wyniku, a jedynie o jak najszybszym powrocie do domu. Tak się w tym meczu nie stało. Zawiodła skuteczność pod bramką, bo pomimo dwóch strzelonych bramek powinno być ich więcej.
O porażce Pogoni w sobotę zadecydowała naiwność. Niestety to w dużej mierze naiwność trenera Jensa Gustafssona. Po zmianie stron zespół dalej chciał atakować i szukać bramek. Gdyby się to udało to dziś pewnie chwalilibyśmy trenera za ofensywne nastawienie i strzelane bramki. Trener przed przerwą dostał jednak sygnał. Skuteczność tego dnia nie jest taka, jakiej wszyscy byśmy oczekiwali. Czegoś brakowało, żeby częściej trafiać do bramki rywali. Gustafsson mimo to nie zmienił nastawienia swojego zespołu. Wiedział przecież, że Stal to drużyna żyjąca z kontry, a jej napastnik to zawodnik, który świetnie się w takiej grze czuje. Kluczowy moment to stracona bramka na 2:2. Efekt zaangażowania w ofensywną akcję aż ośmiu zawodników. W tyłach pozostali jedynie Malec z Zechem i Cojocaru. Dość szybko do defensywy wracał Wahlqvist. To jednak było zbyt mało na tę kontrę. Stal zrobiła to, co zrobiła kilka tygodni wcześniej w Warszawie. Czekała na swoje momenty i one w tym meczu przyszły. Przyszły, bo spowodowała je Pogoń swoją naiwnością. Swoją wiarą, że przecież w każdym meczu strzelimy o tego chociaż jednego gola więcej od rywala. Niestety, nie zawsze tak będzie, a w przypadku to już kolejny taki mecz. Kolejny mecz w którym tracimy głupio punkty.
Tak, można ganić Zecha, że dograł piłkę w tej sytuacji pod nogi rywala. Można marudzić na robiącego błędy Malca. To są jednak elementy boiskowe, decyzje podejmowane w jednej sekundzie. Te błędy spowodowane zostały naiwnością trenera, że jego piłkarze wciąż będą grali tak intensywnie jak w pierwszej części meczu i kolejne bramki to tylko kwestia czasu. Zabrakło rozczytania tego meczu, zabrakło rozczytania swoich podopiecznych i ich możliwości.
Zapewne zaraz przyjdzie mecz, który Pogoń wygra wysoko. Znajdzie się pewnie wtedy nie jeden, który napisze: "widzisz Trzepacz, uczepiłeś się trenera, a zobacz jak wygraliśmy!". I oby taki mecz przyszedł jak najszybciej. Oby już w piątek w Zabrzu. Ja chciałbym tylko, aby trener lepiej reagował na to, co dzieje się na boisku. Aby nie był naiwny, że w każdym meczu bez zmiany nastawienia rozstrzelamy swoich przeciwników. Na koniec najważniejsze będą punkty, a tych jesienią straciliśmy już bardzo dużo.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...