Kancelaria z Brazylii, fundusz z Wielkiej Brytanii, doświadczenie w prowadzeniu klubu piłkarskiego i jego brak - zmiana właścicielska w Pogoni Szczecin jest już o krok, dlatego czas na trochę "kuchni".
Po co tworzę ten tekst? Jest to w pewnym stopniu odpowiedź na komentarze, które zamieszczaliście w serwisie w trakcie ostatnich tygodni. Było w nich dużo żalu, że "coś" jest przed Wami ukrywane, że nie wszystko jest Wam bezpośrednio przekazywane, bo jak w nich czytałem "pewnie dziennikarze doskonale wiedzą kto kupuje Pogoń i nie chcą o tym napisać". Poniżej chcę opisać Wam proces pozyskiwania informacji w temacie nowych właścicieli. Zaznaczam, że to co opisuję poniżej dotyczy mnie, a zapewne każdy dziennikarz działa inaczej i ma swoje źródła.
Jako "osoba z mediów" działam przy Pogoni już blisko 15 lat. W tym czasie pracowałem też w klubie przez cztery lata, ale największa cegiełka w tym doświadczeniu to PogonSportNet.pl. Sam ten staż daje to, że w środowisku udało się poznać całkiem sporą liczbę osób, które są przy tym klubie w różnej formie - sponsora, partnera, zaangażowanego kibica, menadżera reprezentującego piłkarzy, udziałowca czy pracownika klubu. Dzięki temu często udaje mi się dowiadywać na przykład o jakimś transferze chwilę przed jego dokonaniem, czy też o jakimś ważnym wydarzeniu dla klubu. Nigdy nie zdarzyło się jednak tak, że informację o tym, że Pogoń planuje jakiś transfer otrzymałbym bezpośrednio od kogoś zatrudnionego w klubie. Temat zmian właścicielskich to jednak zupełnie inny kaliber wiadomości i tu proces powstawania informacji i liczba plotek była przeogromna.
Pomijam cały okres rozmów z Alexem Hgitaghim, bo tu nazwisko wypłynęło do mediów i jedynym zadaniem było dotarcie do niego, aby móc informować na bieżąco o wydarzeniach. W przypadku obecnie prowadzonych rozmów było zupełnie inaczej, bo można było działać jedynie na szczątkach informacji i domysłach, dlatego ja sam w pewnym momencie dałem sobie na wstrzymanie z publikowaniem kolejnych informacji i plotek.
Obiad w pizzerii
3 stycznia Pogoń Szczecin SA poinformowała o całkowitym zakończeniu rozmów z Alexem Hagitaghim i w swoim oświadczeniu zawarła zdanie o tym, że prowadzi negocjacje z innym podmiotem zainteresowanym nabycie akcji klubu. Wtedy wydawało się, że zmiany właścicielskie w Pogoni jeśli będą, to nastąpią najwcześniej latem, po sezonie. Wzmagał to fakt, że w klubie zorganizowano 13 stycznia spotkanie dla szerokiego grona "przyjaciół klubu" w trakcie którego, jak już mi się udało ustalić po fakcie, atmosfera nie była dobra i przyjemna.
Kiedy więc pojawiły się pierwsze informacje o tym, że obecne rozmowy są mocno zaawansowane i temat ma szansę na realizację? 17 stycznia. Był to piątek. Rano dostałem informację z jednego ze swoich wcześniej wspomnianych źródeł: Daniel, coś się dzieje i podobno jest blisko. Jakiś fundusz z Wysp Brytyjskich z Brazylijczykiem na czele.
Jak zareagowałem? Po całym tym okresie z wcześniejszymi negocjacjami lekko machnąłem na to ręką. Do południa, gdy kolejna osoba poinformowała mnie, że prezes Mroczek jest właśnie w jednej z pizzerii z kilkoma innymi osobami, które wyglądają na obcokrajowców. Rozesłałem wiadomość do kilku osób z klubu, które zostawiły mnie na "wyświetlonym", bez żadnej odpowiedzi. Zazwyczaj, gdy docierała do mnie jakaś informacja i była błędna to przy weryfikacji u najwyższych osób w klubie dostawałem prosty komunikat, że dany temat nie jest zgodny z prawdą.
Wieczorem napisałem o tym krótko w tekście "Zagraniczny fundusz inwestycyjny zainteresowany przejęciem Pogoni?". Jakie były pod nim Wasze komentarze?
- fundusz srebrna towers, albo inne kaczory - derribe
- Ocieplamy wizerunek prezesa przed konferencją żeby nie było za ostro. Ja już w nic nie wierzę jeśli tak to dlaczego trwa wyprzedaż? Kto będzie chciał kupić pierwszoligowca? - sęp
- To chyba fejk aby kibice mieli zajęcie i spekulacje.nikt nie kupi klubu z takimi długami od tajlandzkiej grubej ryby - 19Nobody48
- Zasłona dymna przed konferencją, że niby coś się dzieje, działają, pertraktują. - jotelbe
- Klub nie zostanie nikomu sprzedany. Mydlenie przed konferencją. - UltrasDąbie
I mógłbym tak wymieniać dużo, dużo więcej. Trudno się było jednak takiemu nastawieniu dziwić.
Pamiętna konferencja prasowa i jej skutki
Kolejny tydzień, to wtorkowa konferencja prasowa na której prezes Jarosław Mroczek i mecenas Tomasz Brzozowski już na starcie poinformowali o tym, że temat jest bliski finalizacji. Do mnie w tym czasie docierały kolejne informacje. Osoby reprezentujące stronę inwestora spędzały w klubie wcześniejsze dwa tygodnie dokonując wszelkiego rodzaju analiz i sprawdzały klub pod każdym kątem.
Największy misz-masz informacyjny pojawił się zaraz po konferencji i gdybym publikował każdą zasłyszaną informację, to kolejnego dnia musiałbym ją dementować. Najmocniejsza była pierwsza, która dotarła do mnie zaraz po konferencji. Według niej klub przejąć mieli ludzie, którzy odpowiadali za sukces duńskiego FC Midtjylland. Trochę ponad 10 lat temu nabyli klub i po 13 latach zarządzania z sukcesami sprzedali go kilka razy drożej.
Gdybym taką informację opublikował, to dzień później musiałbym ją dementować, bo kolejne informacje, które do mnie dotarły to takie, że to nie ci ludzie, ale inni, którzy działają podobnie i mają już swój klub w Portugalii, a Pogoń miałaby poszerzyć ich portfolio. Te informacje przekazałem w programie prowadzonym przez kolegę Bartka Czetowicza w portalu wSzczecinie.pl.
To jednak nie był koniec. Dzień później kolejne informacje, że oni jednak żadnego klubu nie mają, ale mają duże doświadczenie w działaniu z klubami, doradzaniem im i tak dalej.
Strach było myśleć, co będzie dalej. Jeden z kolegów żartował, że następnego dnia przyjdzie wiadomość, że oni to tak po prawdzie nic nie mają i nie istnieją.
To był też moment w którym ja sam uznałem, że nie będę drążył dalej w tym temacie, że poczekam, aż temat sam się rozwiąże i padną oficjalne informacje z ramienia klubu. Ważny był też jednak moment opublikowania tekstu przez Szymona Janczyka w portalu weszlo.com, który wskazał na pewną kancelarię prawniczą, która wcześniej obsługiwała przejście do Arabii Saudyjskiej Jensa Gustafssona. Ostatecznie trop przestrzelony, ale Szymon dobrze łączył kropki, tylko finalnie wskazał na kogoś innego. Tym bardziej, że moje źródła po jego tekście też były zdania, że to faktycznie będą ci ludzie, bo wszystko zgadza się z ich informacjami, a musicie mi uwierzyć, to ludzie, którzy są bardzo blisko klubu, z kilku stron.
WhatsApp i szczęśliwe lądowanie
Nie drążyłem ze swojej strony tego tematu oczekując na informacje, aż do ostatniego meczu z Zagłębiem Lubin. Udało mi się ustrzelić zdjęcia przedstawicieli nowych właścicieli, a Tomasz Włodarczyk ustalił personalia jednej z osób na ich podstawie.
Temat ten wtedy znów nie dawał mi spokoju. Skoro są to ludzie, których można rozpoznać na podstawie zdjęcia, to przecież musi być ktoś, kto ich zna i powie mi, kto stoi na czele tej grupy. W poniedziałek rano siedząc w pracy kombinowałem w myślach, kto poza znanymi mi źródłami mógłby wskazać mi imię i nazwisko Nilo Efforiego. Rozesłałem zdjęcie z pytaniem do kilku agentów i osób, które nie wydawały mi się oczywiste. Po 30 minutach wiadomość zwrotna od jednej z osób... która była zaangażowana we wcześniejsze rozmowy o zmianach właścicielskich: "Of course I know him. This is Nilo Effori, a lawyer from Brazil."
Gdy zacząłem wtedy pytać bliżej klubu czy to faktycznie on stoi na czele grupy, języki zaczęły się rozwiązywać. Głupio byłoby przecież odpowiedzieć mi, że ten człowiek nie jest im znany, a kilka dni później informować o tym, że przejmuje klub. I tak udało mi się dotrzeć do nazwiska Efforiego dużym przypadkiem, dzięki osobie o której bym pewnie nie pomyślał w pierwszej, ani nawet w dziesiątej kolejności.
Po co o tym piszę? Aby pokazać Wam, że dziennikarze nie dostają niczego na tacy. Aby zdobyć jakąś informację często trzeba się mocno napracować, albo mieć zwyczajnie dużo szczęścia. Pogoń do tej pory była bardzo hermetycznym klubem i wyciągnięcie informacji było niesamowicie trudne. Jakiś czas temu usłyszałem od prezesa Mroczka, że przynajmniej dwa "newsy", które ja opublikowałem przed ich finalizacją, mogły skończyć się dla klubu fatalnie, czyli jej brakiem. Chodziło o transfer Wahana Biczachczjana do Pogoni Szczecin i pozyskanie jako sponsora marki Betcris. W pierwszym przypadku Wahan był już na miejscu, ale pojawienie się informacji w przestrzeni publicznej podobno mocno zdenerwowało jego poprzedni klub, który myślał o zakończeniu rozmów, a w drugim przypadku firma była niezadowolona i bliska rezygnacji. Taka jest jednak rola mediów tych profesjonalnych i tych amatorskich.
Dziś temat zmian właścicielskich jest już na finiszu. W poniedziałek powinniśmy otrzymać oficjalne komunikaty i wypowiedzi z konferencji prasowej. Jednak trudno mi sobie nawet wyobrazić miny osób w klubie czy samego prezesa Mroczka, gdy w miniony już czwartek usłyszał, że samolot z Nilo Efforim na pokładzie nie mógł wylądować na lotnisku w Goleniowie. W głowach wielu pewnie zaczęły pojawiać się "flashback'i" z sytuacji Wisły Kraków i słynnego lotu nad Atlantykiem. Tu na szczęście samolot został skierowany jedynie na inne lotnisko, w Bydgoszczy.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...