Łukasz Zwoliński to największa piłkarska zagadka ostatnich miesięcy. Napastnik, który po okresie wypożyczeń przebojem wdarł się do Ekstraklasy od roku mocno zawodzi.
Zawodnik Pogoni bardzo dobrze spisywał się jesienią 2015 roku. Był najskuteczniejszym piłkarzem zespołu prowadzonego przez Czesława Michniewicza, a zakusy na snajpera Pogoni robił turecki Bursaspor. Wtedy jednak do sprzedaży piłkarza nie doszło. Na początku listopada zawodnik nabawił się kontuzji przez którą zmuszony był pauzować już do nowego roku.
Mimo to klub postanowił podpisać z piłkarzem nową umowę, wierząc, że piłkarz nadal będzie wiodącą postacią w zespole, a jego dalszy rozwój pozwoli za jakiś czas na transfer za sporą kwotę.
Niestety, od tego momentu coś się zacięło. Łukasz wrócił do gry, ale o zdobywanie bramek nie było mu już tak łatwo jak wcześniej. Co prawda zdobył dwa gole dla Portowców w dwóch wygranych meczach w grupie mistrzowskiej, ale oczekiwano od niego więcej.
Klub mimo to postawił na Łukasza rezygnując przed sezonem z Wladimera Dwaliszwiliego. To własnie Zwoliński miał być napastnikiem numer 1 w klubie, a rolę jego zmiennika, który będzie zdobywał doświadczenie grając w ataku miał pełnić Marcin Listkowski.
Tego sezonu Zwoliński jednak do udanych zaliczyć nie może. Zaliczył występ w 19 z 20 ligowych spotkań, a na swoim koncie zanotował tylko jedno trafienie. Jego rolę na siebie wziąć musiał niezawodny Adam Frączczak i to on, a nie Zwoliński jest na dziś napastnikiem numer 1 w zespole Dumy Pomorza.
Zawodnikowi do tego nie pomagają nawet ściany domowego stadionu. Kibice poirytowani strzelecką indolencją napastnika często gwiżdżą gdy ten pojawia się lub schodzi z boiska. Warto się jednak zastanowić, czy wychowanek nie zasłużył na wsparcie, które pomogłoby mu oblokować się i zacząć strzelać bramki.
Przed wychowankiem Pogoni bardzo ważne pół roku. Jeśli jego forma nie wróci na właściwe tory to o karierze jaką mu wróżono może być już bardzo trudno. Piłkarz za chwilę skończy 24 lata i to najwyższa pora aby zaczął udowadniać, że dysponuje ponadprzeciętnym talentem za jaki jeszcze niewiele ponad rok temu go uważano. Inaczej może zniknąć w szarości ligowej piłki i nie wypłynąć na szersze wody.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...