Mecz z Zagłębiem Lubin był pierwszym, który rozegraliśmy w trakcie pandemii Koronawirusa. Jak wyglądały wszystkie procedury z tym związane?
Do tej pory dziennikarze przed rundą składali wnioski o akredytacje stałe, które obowiązywały przez całą rundę. Oczywiście, można było wnioskować o akredytacje jednorazowe, ale robi się to najczęściej gdy jedziemy na mecz do innego miasta. Grupa dziennikarzy w Szczecinie raczej jest stała i na trybunie prasowej zobaczyć można te same twarze. Przed meczem z Zagłębiem akredytacje stałe zostały jednak anulowane i aby lepiej zapanować nad wytycznymi PKO Ekstraklasy, klub zdecydował się na wejściówki jednorazowe przed każdym meczem. Pomaga to zapewne zapanować nad mocno ograniczonymi liczbami dziennikarzy, których wśród obecnych przepisów na stadionie może być 15-tu, a fotoreporterów 10-ciu.
Stadion podzielony został na dodatkowe strefy w których mogły przebywać poszczególne osoby. Najważniejsza to strefa "0", w której przebywać mogą jedynie piłkarze, sędziowie, sztaby trenerskie i osoby, które były badane i przechodziły proces izolacji. Dziennikarze nie mieli możliwości zająć miejsc na parterze trybuny VIP, bo została ona przeznaczona dla pracowników realizatora transmisji. Oni też przechodzili badania i byli izolowani.
Dziennikarze zewnętrzni zasiedli więc na nowej, prowizorycznej, trybunie prasowej ulokowanej na sektorze 17. Fotoreporterzy? Nie mieli możliwości wejścia na murawę, a zająć musieli miejsca na dole tego samego sektora. Nie mogli tam też usiąść obok siebie, trzeba było zachować dystans i w trzech rzędach oznaczono naklejkami miejsca na których powinni siedzieć.
Jako dziennikarze zewnętrzni mieliśmy też wyznaczone osobne wejście na obiekt. Była to bramka mieszcząca się za budynkiem klubowym. Przy wejściu ochroniarz, który dokonywał dezynfekcji rąk każdego wchodzącego na obiekt. Następnie kilka kroków i jedyne wejście do wyznaczonej strefy. Wszystko po to, aby nie mieć styczności z innymi osobami. Nawet klubowi działacze wchodzili jeszcze inną, wyznaczoną drogą, i na piętro budynku VIP wchodzili nie klatką schodową, a schodami zewnętrznymi.
Zmiany były też widoczne po zakończeniu meczu. Zawsze odbywało się to tak, że dziennikarze przechodzili do sali konferencyjnej na spotkanie z trenerami. Obecnie takiej możliwości nie ma. Trenerzy zasiadają w pustej sali i odpowiadają przed kamerą na przesłane przez dziennikarzy pytania.
Zmian jest sporo, ale trzeba było się do nich przystosować. Wśród pracujących przy meczu dziennikarzy widać było sporą samodyscyplinę. Kolejny mecz za tydzień i nie zanosi się na to, żeby do tego czasu miało się coś zmienić. W trakcie pierwszego meczu dało się pracować, teraz powinno być już łatwiej.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...