Za nami ostatnia seria gier przed drugą w tym sezonie przerwą reprezentacyjną. W niej Pogoń pokonała Piasta 1:0. W hicie tej kolejki Jagiellonia podzieliła się punktami z Legią.
Puszcza Niepołomice 0 - 6 GKS Katowice (04.10, godz. 18:00)
W pierwszym spotkaniu 11. serii gier Puszcza podejmowała przy Kałuży beniaminka z Katowic. Goście od początku ruszyli do ataku. Najpierw strzał z dystansu Wasielewskiego świetnie obronił Perchel. Chwilę potem golkiper Żubrów popisał się kapitalną podwójną paradą. W 31. minucie podopieczni Góraka dopięli swego i za sprawą Kowalczyka trafili do siatki. W 41. minucie na tablicy wyników było już 0:2, gdyż Bergier wpisał się na listę strzelców. Tuż po przerwie próbę bliska Galana ładnie obronił Perchel. W 57. minucie Repka podwyższył prowadzenie przyjezdnych. Następnie Galan przymierzył, jednak zaledwie w słupek. W 73. minucie Mroziński faulował w polu karnym Wasielewskiego, a “jedenastkę” na bramkę zamienił Jędrych. Dwie minuty później tym razem Stępień faulował w polu karnym Wasielewskiego. Do wykonania rzutu karnego podszedł Nowak i także się nie pomylił. Jeszcze w 86. minucie Antczak ustalił wynik meczu. Puszcza przegrała 3. kolejny pojedynek i znajduje się na przedostatniej pozycji w tabeli.
Widzew Łódź 0 - 1 Korona Kielce (04.10, godz. 20:30)
W drugim piątkowym starciu Widzew mierzył się na własnym obiekcie z Koroną, która chciała się przełamać po dwóch porażkach z rzędu. Najpierw Cybulski wyszedł “sam na sam” z bramkarzem gości, ale fatalnie spudłował. Potem strzał Fornalczyka odbił Gikiewicz, a Dalmau nie trafił czysto w piłkę tuż przed pustą bramką. Po przerwie Fornalczyk wpadł w pole karne, jednak golkiper gospodarzy znów był na posterunku. Następnie uderzenie z dystansu Żyry fenomenalnie obronił Mamla. W 80. minucie próbę z rzutu wolnego Błanika “wypluł” Gikiewicz, a piłkę do siatki wpakował Nagamatsu. Korona wygrała pierwszy wyjazdowy mecz w tym sezonie.
Stal Mielec 2 - 1 Lechia Gdańsk (05.10, godz. 12:15)
W otwierającym sobotnie zmagania spotkaniu Stal grała w Mielcu z beniaminkiem z Gdańska. W pierwszych sekundach Weirauch kapitalnie zbił na słupek strzał z dystansu Domańskiego. Chwilę później Chłań trafił do siatki, jednak gol nie został uznany po analizie VAR z powodu wcześniejszego faulu. Następnie golkiper gości instynktownie obronił próbę z najbliższej odległości Szkuryna. W 38. minucie Piła wyprowadził drużynę Grabowskiego na prowadzenie. Po chwili Dadok odpowiedział, ale futbolówka odbiła się od obrońcy i zatrzymała na słupku. Tuż po przerwie Krykun minął bramkarza, lecz nie trafił do pustej bramki. W 58. minucie gospodarze dopięli swego i za sprawą Wlazły doprowadzili do wyrównania. W doliczonym czasie gry na boisku pojawił się Wolsztyński i przy pierwszym kontakcie z piłką zapewnił podopiecznym Niedźwiedzia niezwykle ważny komplet punktów.
Radomiak Radom 0 - 2 Raków Częstochowa (05.10, godz 14:45)
W drugim sobotnim pojedynku Radomiak podejmował u siebie będący w ostatnio dobrej dyspozycji Raków. Pierwszą ciekawszą akcję oglądaliśmy w 33. minucie. Wówczas Tudor dograł do Lopeza, który wpakował piłkę do siatki. Potem strzał z dystansu Ameyawa ładnie obronił Kikolski. Na początku drugiej części gry z uderzeniem z dystansu Ouattary poradził sobie Trelowski. Następnie golkiper Medalików świetnie interweniował przy próbach Henrique i Leandro. Jeszcze w 91. minucie Koczergin kapitalnie uderzył z dystansu i podwyższył prowadzenie. Raków wygrał 4. kolejne spotkanie.
Górnik Zabrze 0 - 1 Zagłębie Lubin (05.10, godz. 17:30)
W kolejnym sobotnim spotkaniu grający w kratkę Górnik mierzył się w Zabrzu z Zagłębiem. Najpierw strzał Ismaheela kapitalnie obronił Hładun. W odpowiedzi Sejk przeniósł piłkę nad poprzeczką. Po chwili Szromnik znakomicie interweniował po próbie tego samego gracza Miedziowych. Następnie płaski strzał Podolskiego świetnie odbił bramkarz gości. W 32. minucie Pieńko wyprowadził drużynę Włodarskiego na prowadzenie. Później mocne kopnięcie z dystansu Dąbrowskiego ładnie obronił golkiper Trójkolorowych. W kolejnej akcji strzał Sejka zatrzymał się tylko na poprzeczce. W 49. minucie Nalepa faulował w środku pola Podolskiego i arbiter musiał sięgnąć po drugi żółty, a w konsekwencji czerwony kartonik. Na koniec uderzenie Ambrosa zza pola karnego trafiło w poprzeczkę i to oznaczało, że Zagłębie mogło się cieszyć z drugiego z rzędu zwycięstwa.
Lech Poznań 1 - 2 Motor Lublin (05.10, godz. 20:15)
Ostatnim sobotnim pojedynkiem był mecz liderującego Lecha z beniaminkiem z Lublina. Na początku mocny strzał Sousy bezbłędnie obronił Rosa. W 24. minucie Portugalczyk znakomicie dograł do Ishaka, a ten się nie pomylił i Kolejorz mógł się cieszyć z bramki. Zaledwie kilkadziesiąt sekund później goście doprowadzili do wyrównania za sprawą strzału z powietrza Mraza. Po chwili Ishak znów trafił do siatki, jednak sędziowie jeszcze raz obejrzeli tę sytuację i dopatrzyli się pozycji spalonej. W 54. minucie Mraz wykorzystał zamieszanie w polu karnym gospodarzy i wyprowadził drużynę Stolarskiego na prowadzenie. Następnie Ceglarz wyszedł “sam na sam” z bramkarzem, ale Mrozek wyszedł górą z tego starcia. Na koniec podobną sytuację miał Ndiaye, lecz golkiper gospodarzy znów świetnie interweniował. Lech przegrał w lidze po aż 6. kolejnych zwycięstwach.
Śląsk Wrocław 2 - 4 Cracovia (06.10, godz. 14:45)
W pierwszym niedzielnym spotkaniu Śląsk, który jako jedyny w tym sezonie nie wygrał mierzył się we Wrocławiu z dobrze dysponowaną Cracovią. Już w 2. minucie Petrow otworzył wynik spotkania celną główką. Wojskowi nadal napierali i 6 minut później było 2:0 za sprawą Guercio. W 19. minucie Leszczyński faulował w polu karnym Rózgę, a bramkę kontaktową z 11. metrów zdobył Källman. Następnie Ravas ładnie obronił mocne kopnięcie Świerczoka. W 47. minucie Jugas trafił do siatki głową z najbliższej odległości. W 68. minucie przyjezdni popisali się znakomitą akcją, którą wykończył van Buren. W 73. minucie Holender był faulowany w polu karnym, a prowadzenie Pasów z rzutu karnego podwyższył Hasić. Śląsk przegrał 4. mecz z rzędu i jest ostatni w stawce.
Jagiellonia Białystok 1 - 1 Legia Warszawa (06.10, godz. 20:15)
Kończący 11. serię gier pojedynek był zarazem hitem tej kolejki. Mistrz Polski podejmował na własnym obiekcie Legię. Na początku mocny strzał Pululu świetnie obronił Tobiasz. Po chwili Churlinov nieznacznie spudłował. Następnie Pululu potężnie przymierzył z dużego dystansu, jednak golkiper Wojskowych znów był na posterunku. Potem Luquinhas główkował obok słupka. W 35. minucie Tobiasz popełnił fatalny błąd, który błyskawicznie wykorzystał Jesus Imaz. Tuż po przerwie Pankow główkował w słupek. W kolejnej akcji płaski strzał Guala ładnie obronił Abramowicz. W 67. minucie goście popisali się znakomitą akcją, którą z najbliższej odległości wykończył Marc Gual. Na koniec gracze Jagi byli blisko bramki samobójczej, ale uratował ich słupek. Legia nie potrafi wygrać w lidze już od 4. spotkań.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...