W 12. serii gier Pogoń przegrała w Mielcu ze Stalą 2:4. Oprócz tego Raków pokonał Miedź 1:0 i wskoczył na fotel lidera.
Jagiellonia Białystok 1 - 1 Wisła Płock (07.10, godz. 20:30)
Jagiellonia nie przegrała ostatnich 7. ligowych spotkań i w piątkowy wieczór podejmowała na własnym obiekcie Wisłę. Najpierw Gual uderzał z 5. metra, a świetną interwencją popisał się Kamiński. W 34. minucie Davo dopadł do piłki w polu karnym i wyprowadził Nafciarzy na prowadzenie. Jeszcze przed przerwą Wolski oddał strzał zza pola karnego, jednak Alomerović był na posterunku. Na początku drugiej połowy Cernych uderzał tuż obok słupka. Następnie Lewicki spróbował z woleja, ale golkiper gości był na posterunku. Później Rasak wyszedł “sam na sam” z bramkarzem, lecz Alomerović znakomicie obronił. W 65. minucie Cernych uderzył, futbolówka odbiła się od obrońcy i znalazła się pod nogami Imaza, który doprowadził do wyrównania. Potem Szwoch strzelił z dystansu, a piłka przeleciała minimalnie obok słupka. Jeszcze na koniec Puerto i Nastic mieli niezłe okazje, jednak nie oddali oni nawet strzału w światło bramki. Ostatecznie obie drużyny podzieliły się punktami.
Śląsk Wrocław 4 - 1 Górnik Zabrze (08.10, godz. 15:00)
W pierwszym sobotnim meczu słaby Śląsk chciał się zrehabilitować po porażce z Wartą i pokonać sąsiadującego w tabeli Górnika. W 11. minucie Leiva uderzył, piłka jeszcze odbiła się od Vhroveca i wpadła do siatki. Potem w odpowiedzi świetną akcję przeprowadził Podolski, którego strzał obronił Leszczyński. W 20. minucie Dadok stracił futbolówkę w środkowej strefie boiska, a z tej pomyłki skorzystał Exposito trafiając do bramki. Następnie hiszpański napastnik główkował, ale minimalnie obok słupka. W 53. minucie Mvondo był faulowany w polu karnym, zaś “jedenastkę” na gola kontaktowego zamienił Włodarczyk. Później ofensywny gracz Trójkolorowych miał kolejną okazję, jednak Leszczyński był na posterunku. W 2. minucie doliczonego czasu gry Bejger dopadł do piłki w polu karnym i podwyższył prowadzenie Wojskowych. Jeszcze w 94. minucie Olsen ustalił wynik meczu mocnym uderzeniem. Śląsk wysoko wygrał i odskoczył od strefy spadkowej.
Legia Warszawa 1 - 0 Warta Poznań (08.10, godz. 17:30)
W przypadku wygranej z Wartą Legia mogła - przynajmniej na kilkadziesiąt godzin - wskoczyć na pozycję lidera. W 23. minucie Rosołek kapitalnie przymierzył z woleja i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. W pierwszej połowie jeszcze tylko Muci uderzał z bliska, ale Lis świetnie interweniował. Po przerwie Carlitos, Josue i Nawrocki strzelali, jednak próby Legionistów były niecelne. Potem płaskie kopnięcie z rzutu wolnego Zrelaka złapał Tobiasz. Jeszcze w doliczonym czasie gry Corryn miał na nodze piłkę meczową, lecz nieznacznie się pomylił. Legia wykonała swoje zadanie i wróciła na zwycięską ścieżkę.
Cracovia 0 - 1 Lechia Gdańsk (08.10, godz. 20:00)
Ostatnia w tabeli Lechia nie wygrała od 8. ligowych spotkań i chciała przełamać złą passę w starciu z Cracovią. Pasy bardzo dobrze weszły w mecz. Najpierw Abu Hanna wybił sprzed linii lecącą w kierunku bramki piłkę. Następnie Rasmussen uderzył zza pola karnego, a futbolówka minimalnie minęła słupek. Potem Källman wpadł w pole karne, strzelił, jednak Kuciak był na posterunku. Później Paixao próbował z bliska, ale Niemczycki skrócił kąt i doskonale interweniował. Portugalczyk znów uderzał, tym razem chwilę po przerwie i po raz kolejny znakomicie obronił golkiper gospodarzy. Następnie Loshaj odpowiedział, lecz czujny Kuciak sparował futbolówkę do boku. W kolejnej akcji Kubicki strzelał z dystansu, jednak Niemczycki świetnie odbił piłkę. W 80. minucie Jugas faulował Conrado w polu karnym, a po analizie VAR sędzia podyktował “jedenastkę”, którą pewnie wykorzystał Flavio Paixao. Na koniec, w doliczonym czasie gry Rodin miał dwie bardzo dobre sytuacje, ale golkiper przyjezdnych kapitalnie bronił. Lechia wreszcie się przełamała i zwyciężyła pierwszy raz od lipca.
Zagłębie Lubin 1 - 1 Korona Kielce (09.10, godz. 15:00)
W pierwszym niedzielnym spotkaniu niepokonane od 4. meczów Zagłębie podejmowało na własnym obiekcie Koronę, która nie potrafiła wygrać od 4 starć. Pierwszą groźną akcję po stronie Miedziowych przeprowadził Bohar, jednak jego strzał dobrze obronił Forenc. Potem Deaconu odpowiedział z dystansu, ale niecelnie. W doliczonym czasie pierwszej części gry Adamski otworzył wynik meczu precyzyjną główką. Od razu po przerwie goście ruszyli do odrabiania strat, lecz nie potrafili oddać choćby celnego strzału na bramkę Bieszczada. Następnie ustawiony na 5. metrze Gaprindashvili fatalnie spudłował głową. W 92. minucie Scyzory dopięły swego i za sprawą Trojaka doprowadziły do wyrównania. Korona po raz kolejny nie wygrała i znajduje się tuż nad kreską.
Lech Poznań 1 - 0 Radomiak Radom (09.10, godz. 17:30)
Mistrz Polski nie przegrał poprzednich 6. ligowych meczów i w niedzielne popołudnie mierzył się z Radomiakiem. Już w 12. minucie lekki strzał Citaiszwilego wpadł do siatki. Jeszcze w pierwszej połowie Maurides miał niezłą okazję do wyrównania, jednak nieczysto uderzył. Po przerwie Rebocho, Skóraś i Sousa próbowali zaskoczyć Kobylaka, lecz ten bez większych problemów łapał wszystkie kopnięcie graczy Kolejorza. Potem Sousa uderzył zza pola karnego, a golkiper gości znakomicie interweniował. Chwilę później Kobylak popełnił błąd, który błyskawicznie naprawił po strzale z bliska Sousy. Następnie gracze Zielonych oddali 2 uderzenia, ale zbyt lekkie, aby zaskoczyć Bednarka. W kolejnej akcji Marchwiński po fatalnej pomyłce Rossiego wyszedł “sam na sam” z bramkarzem, jednak Kobylak świetnie obronił. Na koniec Velde wpadł w pole karne, strzelił, a golkiper przyjezdnych po raz kolejny był na posterunku. Lech zgarnął komplet punktów, zaś Radomiak przegrał ostatnie 3 spotkania.
Raków Częstochowa 1 - 0 Miedź Legnica (10.10, godz. 18:00)
Po tym spotkaniu Raków mógł wskoczyć na pozycję lidera. Do tego wystarczył mu zaledwie remis z ostatnią w tabeli Miedzią. Już w 2. minucie Ivi popisał się fantastycznym golem z rzutu wolnego pośredniego. Potem Kochergin spróbował, ale trafił tylko w boczną siatkę. Jeszcze przed przerwą Kun główkował i nieznacznie się pomylił. Tuż po przerwie Abramowicz świetnie obronił strzał Nowaka. Następnie potężne uderzenie Kochergina odbił golkiper przyjezdnych. Później Piasecki miał znakomitą szansę na podwyższenie prowadzenia Medalików, jednak fatalnie spudłował. W 73. minucie Kovacević faulował w polu karnym Obietę, a bramkarz gospodarzy błyskawicznie się zrehabilitował kapitalnie broniąc “jedenastkę” Henriqueza. W 91. minucie Naveda uderzył łokciem Arsenica i za to zagranie otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Raków wygrał 2. spotkanie z rzędu i wskoczył na pozycję lidera.
Piast Gliwice 1 - 2 Widzew Łódź (10.10, godz. 20:30)
W ostatnim meczu 12. serii gier będący w strefie spadkowej Piast mierzył się z Widzewem. W pierwszym kwadransie spotkania oba zespoły stworzyły sobie dobre okazje, lecz póki co nie mogły się wstrzelić w światło bramki. Potem Tomasiewicz kropnął zza pola karnego, ale czujny Ravas odbił piłkę przed siebie. W 27. minucie Stępiński świetnie zagrał do Sancheza, a Hiszpan wpakował futbolówkę do siatki. Chwilę później Sappinen odpowiedział, jednak golkiper gości popisał się skuteczną interwencją. Po przerwie Hansen wpadł w pole karne i nieznacznie się pomylił. W 82. minucie Hansen fantastycznie przedryblował defensywę gospodarzy i podwyższył prowadzenie Czerwono-Biało-Czerwonych. 8 minut później Kirejczyk zgrał wrzuconą piłkę na 2. metr, a bramkę kontaktową z najbliższej odległości zdobył Ameyaw. Widzew wygrał kolejny mecz i ma już tylko punkt straty do podium.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...