Za nami 15. już kolejka PKO BP Ekstraklasy. W jej ramach Pogoń przegrała 1:2 z Jagiellonią. Oprócz tego będący ostatnio w świetnej dyspozycji Raków rozbił Koronę 4:1 i wskoczył na miejsce premiowane grą w europejskich pucharach.
Radomiak Radom 3 - 0 Cracovia (07.11, godz. 18:00)
Pierwszym spotkaniem 15. serii gier był mecz rozpędzającego się Radomiaka z będącą w dołku Cracovią. W pierwszej połowie działo się bardzo niewiele. Najlepszą próbą popisał się Maurides, którego płaski strzał złapał Madejski. Drugą część gry z przytupem rozpoczęli gospodarze. Już w 47. minucie Capita wpadł w pole karne i wpisał się na listę strzelców. W odpowiedzi Perković główkował, a piłkę z linii bramkowej wybił Camara. W 64. minucie Grzesik popisał się ładną główką z 5. metra i podwyższył prowadzenie Zielonych. Następnie uderzenie Wójcika ładnie odbił Majchrowicz. W 89. minucie Maurides był faulowany we własnym polu karnym. Do wykonania “jedenastki” podszedł Alves i pewnie ją wykorzystał. Radomiak wygrał drugie spotkanie z rzędu u wskoczył na piątą pozycję w tabeli.
Zagłębie Lubin 2 - 0 Górnik Zabrze (07.11, godz. 20:30)
Drugim piątkowym meczem było starcie w Lubinie, gdzie Zagłębie podejmowało liderującego Górnika. W 13. minucie Łubik fatalnie wypuścił piłkę po główce Rochy i Portugalczyk z najbliższej odległości trafił do siatki. Chwilę później płaski strzał Josemy z łatwością obronił Burić. W 50. minucie Kocaba kapitalnie przymierzył z powietrza i podwyższył prowadzenie Miedziowych. Następnie Kubicki miał świetną szansę, ale przymierzył zaledwie w poprzeczkę. Górnik przegrał czwarty mecz w tym sezonie.
Lechia Gdańsk 2 - 1 Widzew Łódź (08.11, godz. 14:45)
W pierwszym sobotnim spotkaniu Lechia grała przed własną publicznością z Widzewem. Na początku Shehu minimalnie się pomylił. W kolejnej akcji Baena minął bramkarza, ale fatalnie uderzył i Vojtko wybił piłkę z linii bramkowej. W 50. minucie Shehu świetnie dograł do Bergiera, który wpakował piłkę do siatki. Chwilę później napastnik przyjezdnych spudłował o centymetry. W 59. minucie Bobcek kapitalnie znalazł się w polu karnym i doprowadził do wyrównania. Chwilę później Mena uderzał, jednak Ilić był na posterunku. W 6. minucie doliczonego czasu gry Bobcek znakomicie główkował i zapewnił drużynie Carvera komplet punktów. Dzięki tej wygranej Lechia zmniejszyła stratę do wyjścia ze strefy spadkowej.
Motor Lublin 1 - 1 Wisła Płock (08.11, godz. 17:30)
Kolejnym sobotnim meczem był pojedynek w Lublinie, gdzie będący tuż nad kreską Motor podejmował beniaminka z Płocka. Już w 4. minucie Czubak główkował w słupek, piłka wróciła w pole, a Fabio Ronaldo wpakował ją do siatki. Chwilę później Czubak trafił do bramki, ale gol po długiej analizie VAR został anulowany z powodu spalonego. W 28. minucie Henriksson zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Do wykonania “jedenastki” podszedł Wolski, jednak uderzył kiepsko i Leszczyński złapał futbolówkę. Na koniec pierwszej połowy Ronaldo miał fenomenalną szansę, lecz spudłował z okolic 5. metra. Po przerwie nie działo się już tak wiele. Choć wreszcie nadeszła 77. minuta, w której Henriksson doprowadził do wyrównania. W doliczonym czasie gry Scalet zdobył bramkę, jednak sędzia Sylwestrzak dopatrzył się faulu i kolejny gol został anulowany.
GKS Katowice 1 - 3 Piast Gliwice (08.11, godz. 20:15)
W ostatnim sobotnim starciu GieKSa mierzyła się przed własną publicznością z ostatnim w tabeli Piastem. Pierwszą ciekawą akcję oglądaliśmy w 22. minucie. Wówczas Drapiński otworzył wynik spotkania. 3 minuty później Jirka dograł przed bramkę, Klemenz niefortunnie przeciął tor lotu piłki i mieliśmy bramkę samobójczą. Jeszcze przed przerwą główkę Vallejo pięknie obronił Strączek. Po przerwie Dziczek przymierzył z dystansu, jednak golkiper gospodarzy fenomenalnie interweniował. W 75. minucie Jirka znalazł się w polu karnym i podwyższył prowadzenie drużyny Myśliwca. W 90. minucie Klemenz kapitalnie uderzył z powietrza i zdobył bramkę honorową. Piast wreszcie się przełamał i zgarnął dopiero drugie zwycięstwo w tym sezonie.
Korona Kielce 1 - 4 Raków Częstochowa (09.11, godz. 14:45)
Niedzielne zmagania w PKO BP Ekstraklasie zaczynaliśmy między innymi w Kielcach, gdzie Korona podejmowała rozpędzający się Raków. Już w 5. minucie Amorim wpadł w pole karne i wpisał się na listę strzelców. Kwadrans później Amorim świetnie dograł do Brunesa, który płaskim strzałem pokonał bramkarza. W 25. minucie Scyzory skontrowały i za sprawą Błanika zdobyły bramkę kontaktową.Tuż po przerwie niepilnowany Amorim fatalnie spudłował z 5. metra. Potem Makuch miał sytuację “sam na sam”, ale Dziekoński świetnie interweniował. W 2. minucie doliczonego czasu gry Makuch się nie pomylił i podwyższył prowadzenie Medalików. 4 minuty później Diaby-Fadiga był faulowany w polu karnym. Do wykonania rzutu karnego podszedł sam poszkodowany i pewnie go wykorzystał. Raków wygrał trzeci mecz z rzędu i zameldował się w strefie pucharowej.
Legia Warszawa 1 - 2 Bruk-Bet Termalica Nieciecza (09.11, godz. 14:45)
Kolejnym spotkaniem rozgrywanym o godzinie 14:45 było starcie Legii z beniaminkiem z Niecieczy. Najpierw główkę Colaka ładnie obronił Chovan. Następnie Kasperkiewicz przymierzył z pokaźnego dystansu, a Tobiasz genialnie interweniował. W 23. minucie Kubica przeciął głową wrzuconą przez Kasperkiewicza piłkę i Słonie wyszły na prowadzenie. Tuż po przerwie strzał zza szesnastki Kurzawy wylądował na poprzeczce. Następnie Zapolnik uderzał, a futbolówkę zmierzającą do pustej bramki zablokował Piątkowski. W 73. minucie Krasniqi wyrównał precyzyjnym kopnięciem. W 94. minucie strzał Guerrero odbił Tobiasz, ale na dobitkę Trubehy nie mógł już nic poradzić. Bruk-Bet wygrał po 10. spotkaniach bez zwycięstwa.
Arka Gdynia 3 - 1 Lech Poznań (09.11, godz. 20:15)
Kończącym 15. serię gier spotkaniem był mecz beniaminka z Gdyni z mistrzem Polski. W 15. minucie Lisman dograł do Rodrigueza, który wpakował piłkę do siatki głową. Kerk był bliski błyskawicznej odpowiedzi, ale Mrozek był na posterunku. Następnie Rodriguez próbował z okolic 5. metra, jednak Węglarz dobrze interweniował. W 54. minucie Ouma faulował Kocyłę, więc otrzymał drugą zółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Od tej pory przyjezdni musieli sobie radzić w osłabieniu, co nie wychodziło im zbyt dobrze. W 64. minucie Kerk trafił w nogę Espiau i na tablicy wyników widniał remis. W 72. minucie Gaprindashvili idealnie dograł na głowę Espiau, który wyprowadził Arkowców na prowadzenie. 6 minut później Hiszpan wpadł w pole karne i miał już na swoim koncie hat-trick. Arka wygrała i obecnie plasuje się na 10. pozycji w tabeli.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.