Za nami 20 - inaugurująca zmagania w 2024 roku - kolejka PKO BP Ekstraklasy. W niej Pogoń pokonała dotychczasowego lidera z Wrocławia 1:0. Swoje spotkanie wygrała także Jagiellonia, która dzięki zwycięstwu i porażce Śląska aktualnie zasiada na fotelu lidera.
Stal Mielec 2 - 1 Puszcza Niepołomice (09.02, godz. 18:00)
W inaugurującym rundę wiosenną pojedynku Stal podejmowała w Mielcu beniaminka z Niepołomic. Najpierw strzał Domańskiego świetnie obronił Zych. W 23. minucie gospodarze stracili futbolówkę we własnym polu karnym, a wynik meczu precyzyjnym kopnięciem otworzył Cholewiak. W odpowiedzi Szkuryn główkował z okolic 5. metra, lecz nad poprzeczkę. W kolejnej akcji Kochalski znakomicie interweniował po potężnym uderzeniu Stępnia. Po przerwie Getinger przymierzył z dystansu, a fenomenalną paradą popisał się bramkarz gości. Następnie Kochalski był górą w pojedynku z Bartoszem. W 83. minucie Szkuryn dostał futbolówkę w polu karnym i płaskim strzałem wyrównał. W 3. minucie doliczonego czasu gry Wlazło celnie główkował i zapewnił miejscowym komplet punktów. Stal przełamała się po 2. spotkaniach bez zwycięstwa.
Ruch Chorzów 0 - 1 Legia Warszawa (09.02, godz. 20:30)
Będący w strefie spadkowej Ruch potrzebował punktów jak powietrza, aby wciąż walczyć o utrzymanie. W pierwszym spotkaniu rundy wiosennej mierzył się on z wicemistrzem Polski - Legią. W pierwszej połowie naprawdę wiało nudą. Obie drużyny nie oddały choćby jednego celnego strzału. W 56. minucie Kramer dograł do Guala, a ten wyprowadził gości na prowadzenie. Chwilę później Rosołek uderzył nieznacznie obok słupka. Potem Wszołek wpadł w pole karne, przymierzył, jednak Stipica znakomicie interweniował. Ruch nadal ma na swoim koncie zaledwie jedno zwycięstwo i znajduje się na przedostatniej pozycji w tabeli.
Cracovia 6 - 0 Radomiak Radom (10.02, godz. 15:00)
W pierwszym sobotnim spotkaniu Cracovia podejmowała przy Kałuży Radomiaka. Już w 14. sekundzie gry Rocha brutalnie sfaulował Sokołowskiego i otrzymał bezpośrednią czerwoną kartkę. W 8. minucie Jaroszyński fenomenalnie uderzył z dystansu i otworzył wynik meczu. 10 minut później Kallman podwyższył prowadzenie Pasów płaskim kopnięciem. Chwilę potem Semedo trafił do siatki, jednak został odgwizdany spalony. W 32. minucie Abramowicz niefortunnie skierował futbolówkę do własnej siatki. Jeszcze przed przerwą Rakoczy przymierzył z dystansu, ale Kobylak był na posterunku. W 62. minucie Makuch otrzymał piłkę w polu karnym i wpisał się na listę strzelców. 3 minuty później Atanasov uderzeniem z powietrza zdobył swoją bramkę. W 85. minucie Kaput kopnął Atanasova i goście kończyli to spotkanie w dziewięciu zawodników. W 91. minucie Jaroszyński ustrzelił dublet kopnięciem z woleja. Cracovia zdemolowała Radomiaka i oddaliła się od strefy spadkowej.
Piast Gliwice 1 - 3 Górnik Zabrze (10.02, godz. 17:30)
Kolejnym sobotnim pojedynkiem były Derby Górnego Śląska. W Gliwicach Piast zmierzył się z Górnikiem. Najpierw “centrostrzał” Krykuna odbił golkiper gości. W 15. minucie Kapralik wpadł w pole karne i ładną podcinką otworzył wynik spotkania. W odpowiedzi Wilczek główkował, ale Bielica świetnie interweniował. W 60. minucie Musiolik zgrał wrzuconą w pole karne piłkę głową, a Kapralik ustrzelił dublet. 5 minut później Podolski fenomenalnie przymierzył z dystansu i podwyższył prowadzenie Trójkolorowych. W kolejnej akcji uderzenia Ameyawa dobrze odbijał bramkarz przyjezdnych. W 83. minucie Jorge Felix zdobył dla gospodarzy bramkę honorową. Górnik pewnie pokonał Piasta i tym samym wygrał 2. kolejny mecz.
Lech Poznań 2 - 0 Zagłębie Lubin (10.02, godz. 20:00)
Po zwycięstwie Legii Lech musiał pokonać Zagłębie, aby wrócić na ligowe podium. W 3. minucie Ławniczak stracił piłkę na własnej połowie, a Szymczak bezbłędnie wykorzystał ten błąd i wpakował futbolówkę do siatki. W odpowiedzi Dąbrowski uderzył z rzutu wolnego, ale obok słupka. Po przerwie płaski strzał Karlströma dobrze obronił Burić. Potem Pieńko miał sytuację “jeden na jeden”, jednak minimalnie spudłował. W kolejnej akcji Mrozek ładnie odbił kopnięcie Poletanovicia. W 72. minucie Murawski popisał się fantastycznym uderzeniem z dystansu podwyższając prowadzenie gospodarzy. Lech odniósł 10. zwycięstwo w tym sezonie.
Warta Poznań 2 - 1 Raków Częstochowa (11.02, godz. 12:30)
W pierwszym niedzielnym meczu mistrz Polski mierzył się w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą. Już w 3. minucie Szmyt dopadł do piłki i precyzyjnym strzałem trafił do siatki. Crnac był bliski szybkiego wyrównania, lecz zmarnował on sytuację “sam na sam”. W 20. minucie futbolówka po kopnięciu Savicia odbiła się od Tudora i wpadła do siatki. Potem Grobelny kapitalnie obronił strzał Koczerhina. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy Nowak był faulowany w polu karnym. “Jedenastkę” pewnie wykorzystał sam poszkodowany. Po przerwie Nowak główkował, a znakomitą paradą popisał się bramkarz Zielonych. Później Koczerhin przymierzył z dystansu, lecz Grobelny znów był na posterunku. Po chwili Crnac trafił z bliskiej odległości w słupek. Warta niespodziewanie zgarnęła komplet punktów i oddaliła się od strefy spadkowej.
Widzew Łódź 1 - 3 Jagiellonia Białystok (11.02, godz. 15:00)
W kolejnym niedzielnym spotkaniu Widzew podejmował na własnym obiekcie Jagiellonię, która mogła wskoczyć na pozycję lidera. Na początku płaski strzał Imaza kapitalnie obronił Krzywański. Po chwili Alvarez odpowiedział z dystansu, ale Alomerović cudownie interweniował. W 9. minucie Pululu otworzył wynik meczu precyzyjnym kopnięciem. Goście długo nie cieszyli się z prowadzenia, gdyż już 120 sekund później Pawłowski wyrównał celną główką. W 33. minucie Marczuk ponownie wyprowadził Jagę na prowadzenie. W 50. minucie Imaz główkował z okolic 5. metra i wpisał się na listę strzelców. Na koniec Rondić miał znakomitą szansę na zmniejszenie strat, lecz nie trafił on do pustej bramki. Jagiellonia wygrała i zasiadła na fotelu lidera.
Korona Kielce 2 - 1 ŁKS Łódź (12.02, godz. 19:00)
Kończącym zmagania w 20. kolejce meczem był pojedynek walczącej o utrzymanie Korony z ostatnim ŁKS-em. Najpierw Ramirez uderzał z rzutu wolnego, ale Forenc dobrze interweniował. Potem Zator huknął, lecz Arndt był na posterunku. W 36. minucie golkiper gości minął się z piłką, a zamieszanie w polu karnym wykorzystał Hofmayster, który skierował futbolówkę do siatki. Chwilę później Godinho uderzył minimalnie obok słupka. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy Balić przymierzył, piłka odbiła się od obrońcy i wpadła do bramki. Po przerwie Tejan trafił, jednak sędzia liniowy błyskawicznie podniósł chorągiewkę. W kolejnej akcji Ramirez wyszedł “sam na sam” z bramkarzem, a Forenc świetnie obronił. Następnie Szykawka genialnie złożył się do przewrotki, ale Arndt popisał się jeszcze lepszą paradą. W 4. minucie doliczonego czasu meczu Trejo fenomenalnie uderzył z powietrza zza szesnastki i zapewnił Scyzorom jakże ważny komplet punktów. Korona rzutem na taśmę pokonała ŁKS i wydostała się ze strefy spadkowej.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...