Aktualności

Za nami 22. kolejka PKO BP Ekstraklasy. W piątek Pogoń pokonała na własnym obiekcie ŁKS 4:2 i zbliżyła się do czołówki tabeli, która nie potrafiła wygrać swoich spotkań. Właśnie to hit tej serii gier zawiódł, a Lech bezbramkowo zremisował ze Śląskiem. 


Piast Gliwice 0 - 0 Cracovia (23.02, godz. 18:00)

W pierwszym spotkaniu 22. serii gier Piast, który przegrał 2 poprzednie mecze mierzył się na własnym obiekcie z Cracovią. W pierwszej połowie oglądaliśmy zaledwie jeden celny strzał. Uderzenie Makucha obronił bez większych problemów Szymański. Po przerwie płaskie kopnięcie Piaseckiego złapał Madejski. Potem Kakabadze oddał mocny strzał, jednak z nim poradził sobie golkiper gospodarzy. Już później obie drużyny nie stworzyły sobie więcej dogodnych okazji, a mecz zakończył się bezbramkowym remisem. 

Jagiellonia Białystok 1 - 1 Ruch Chorzów (24.02, godz. 15:00)

W sobotnie popołudnie dotychczasowy lider podejmował na własnym obiekcie przedostatni w tabeli Ruch. Najpierw mocny strzał Imaza obronił Stipica. W 41. minucie Szczepan popisał się genialnym trafieniem z woleja z dystansu i wyprowadził Niebieskich na prowadzenie. Po przerwie Szczepan nie zamierzał się zatrzymywać. Jego uderzenie przewrotką minimalnie minęło słupek bramki gospodarzy. W odpowiedzi Hansen spróbował, jednak golkiper przyjezdnych w ostatniej chwili skutecznie interweniował. W 7. minucie doliczonego czasu drugiej części gry Imaz kapitalnie przymierzył z powietrza i wyrównał stan meczu. Jagiellonia wyrwała oczko rzutem na taśmę, a Ruch stracił jakże ważne w kontekście walki o utrzymanie punkty. 

Lech Poznań 0 - 0 Śląsk Wrocław (24.02, godz. 17:30)

Kolejne sobotnie starcie było hitem tej kolejki. Lech przy Bułgarskiej mierzył się ze Śląskiem. Na początku płaski strzał Velde ładnie obronił Leszczyński. Po chwili Salamon uderzał z bliskiej odległości, jednak Matsenko zablokował to kopnięcie w ostatniej chwili. Potem FIlip Szymczak trafił do siatki głową, lecz ten gol nie mógł być uznany z powodu wyraźnego spalonego. W drugiej połowie najpierw Marchwiński spudłował z okolic 5. metra. Następnie mocne uderzenie Szymczaka zza pola karnego przefrunęło nad poprzeczką. Na koniec groźny strzał Klimali dobrze złapał Mrozek. Hit zawiódł, a kibice nie obejrzeli choćby jednej bramki. 

Stal Mielec 0 - 0 Raków Częstochowa (24.02, godz. 20:00)

Na koniec sobotnich zmagań będąca w dobrej dyspozycji Stal grała w Mielcu z aktualnymi mistrzami Polski. Najpierw Zwoliński główkował z 3. metra, jednak Kochalski fenomenalnie interweniował. Potem Hinokio odpowiedział z dystansu, ale Japończyk nie sprawił większych problemów Kovaceviciowi. Tuż przed przerwą Ehmann uderzył zza pola karnego, a genialną paradą popisał się golkiper przyjezdnych. Na początku drugiej części gry bramkarz gospodarzy wygrał pojedynek z Koczerhinem. W kolejnych akcjach strzały Drachala, Jean Carlosa i Yeboaha pewnie bronił będący w świetnej formie Mateusz Kochalski. Raków wyraźnie przeważał, lecz nie zdołał znaleźć drogi do bramki Stali i mecz zakończył się podziałem punktów. 

Puszcza Niepołomice 2 - 2 Zagłębie Lubin (25.02, godz. 12:30)

W pierwszym niedzielnym meczu Puszcza mierzyła się w Krakowie z Zagłębiem, które nie wygrało poprzednich 5. spotkań. W 8. minucie zamieszanie w polu karnym gości wykorzystał Yakuba, który wyprowadził podopiecznych Tułacza na prowadzenie. Po chwili ekwilibrystyczny strzał Nalepy znakomicie obronił Zych. W kolejnej akcji Dąbrowski minimalnie spudłował z dystansu. W 31. minucie Ławniczak świetnie główkował i doprowadził do wyrównania. 9 minut później uderzenie Kurminowskiego zostało zablokowane, ale dobitka napastnika Miedziowych już była skuteczna. Po przerwie strzał zza szesnastki Firleja przebił nad poprzeczkę Dioudis. W 63. minucie Zapolnik popisał się precyzyjną główką i zapewnił Żubrom jeden punkt. Jeszcze na koniec Chodyna wpadł w pole karne, lecz golkiper gospodarzy był na posterunku. Zagłębie znów nie zdołało wygrać i przedłużyło swoją passę meczów bez zwycięstwa. 

Widzew Łódź 3 - 1 Górnik Zabrze (25.02, godz. 15:00)

W drugim niedzielnym pojedynku rozpędzony Górnik, który zwyciężył 3 ostatnie spotkania grał w Łodzi z Widzewem. Na początku strzał z ostrego kąta Klimka świetnie obronił nogą Bielica. Potem Sanchez minął bramkarza, uderzył, a lecącą w kierunku pustej bramki futbolówkę wybił Ennali. W 30. minucie Widzewiacy dopięli swego i za sprawą Klimka wyszli na prowadzenie. Chwilę później ten sam zawodnik trafił w poprzeczkę z linii 16. metra. W 34. minucie Ibiza płaskim kopnięciem wpisał się na listę strzelców, 2:0. W odpowiedzi Podolski nieznacznie się pomylił. W 51. minucie Janicki trafił do siatki głową i Trójkolorowi złapali kontakt. Następnie Alvarez minimalnie spudłował z woleja. W kolejnej akcji Podolski główkował z najbliższej odległości, a Gikiewicz znakomicie interweniował. Następnie Pawłowski dwukrotnie uderzał, lecz Bielica fenomenalnie bronił. W 88. minucie Janicki faulował Rondicia i otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. W 94. minucie Diliberto popisał się świetną indywidualną akcją, którą wykończył wyśmienitym golem. Widzew wygrał 2. kolejne starcie. 

Korona Kielce 3 - 3 Legia Warszawa (25.02, godz. 17:30)

Ostatnim niedzielnym meczem był pojedynek walczącej o utrzymanie Korony z wicemistrzem Polski. Na samym początku Kun trafił z 5. metra w poprzeczkę. W 6. minucie Kramer otworzył wynik spotkania płaskim strzałem. 25 minut później Słoweniec znalazł się w bliźniaczej sytuacji i znów się nie pomylił. W 45. minucie Jędrzejczyk stracił piłkę na własnej połowie, Remacle uderzył, a Hładun fatalnie się pomylił i Scyzory złapały kontakt. Tuż po przerwie Malarczyk nieznacznie spudłował. W 60. minucie Gual znakomicie się odwrócił i precyzyjnym kopnięciem podwyższył prowadzenie Wojskowych. W 69. minucie Trejo dograł do Szykawki, a ten z najbliższej odległości wpakował futbolówkę do siatki. Chwilę potem Kapustka wpisał się na listę strzelców, lecz jego gol nie mógł być uznany z powodu spalonego. W 2. minucie doliczonego czasu gry zamieszanie w polu karnym gości wykorzystał Dalmau, który doprowadził do wyrównania. Korona wróciła do meczu i dzięki temu remisowi opuściła strefę spadkową. 

Warta Poznań 0 - 0 Radomiak Radom (26.02, godz. 19:00)

W kończącym zmagania w 22. serii gier spotkaniu Warta podejmowała w Grodzisku Wielkopolskim Radomiaka, który fatalnie zainaugurował rundę wiosenną i liczył na przełamanie. Najgroźniejszą sytuację tego meczu oglądaliśmy na samym początku. Wówczas to Rafał Wolski przymierzył z powietrza w poprzeczkę. Potem ten sam zawodnik nieznacznie pomylił się z rzutu wolnego. Po przerwie działo się jeszcze mniej. Okoniewski mógł wyprowadzić gości na prowadzenie, jednak nie trafił w bramkę z dogodnej pozycji. Przez całe 90 minut obejrzeliśmy zaledwie 2 celne strzały, przy czym Warciarze nie oddali ani jednego. To był już 4. bezbramkowy remis w tej kolejce. 

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Michał Horbaczewski
Żródło: własne
Wyświetleń: 917

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...