Właśnie zakończyliśmy granie w 24. kolejce PKO BP Ekstraklasy. W niej Pogoń uległa 0:2 Zagłębiu. W hitowych starciach Jagiellonia pokonała dotychczas liderującego Śląska 3:1 i to ona wskoczyła na pierwsze miejsce, a Widzew niemal po 24 latach wygrał z Legią.
Piast Gliwice 2 - 3 Radomiak Radom (08.03, godz. 18:00)
W pierwszym spotkaniu 24. serii gier Piast, który jeszcze w tym roku w lidze nie wygrał mierzył się z Radomiakiem. Już w 5. minucie Vusković dopadł do piłki w polu karnym i otworzył wynik meczu. Po chwili Plach świetnie obronił strzał Wolskiego. W 30. minucie Abramowicz faulował w polu karnym Chrapka, a z 11. metrów pewnie wyrównał Dziczek. Następnie Ameyaw dwukrotnie pudłował w dobrych sytuacjach. W 57. minucie Rocha popisał się genialnym trafieniem nożycami. Już 3 minuty później Ameyaw ponownie doprowadził do remisu. W kolejnej akcji Kobylak znakomicie wypchnął futbolówkę ze światła bramki. W 72. minucie Felix zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. “Jedenastkę” bez problemów wykorzystał Semedo. W 88. minucie Jordao faulował w polu karnym i otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Strzał z rzutu karnego Dziczka kapitalnie obronił golkiper Zielonych.
Jagiellonia Białystok 3 - 1 Śląsk Wrocław (08.03, godz. 20:30)
W drugim piątkowym pojedynku oglądaliśmy hit tej kolejki. Lider z Wrocławia grał w Białymstoku z wiceliderującą Jagiellonią. Już w 6. minucie Marczuk wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Po chwili ten sam zawodnik nieznacznie spudłował. W 17. minucie strzał Imaza odbił Leszczyński, a dobitka Sacka była skuteczna. Potem Dieguez był bliski wpakowania futbolówki do własnej siatki, lecz Alomerović był na posterunku. W kolejnej akcji Hansen miał kapitalną okazję, ale fatalnie się pomylił. W 31. minucie piękną akcję Jagi golem zakończył Marczuk. W 53. minucie Samiec-Talar trafił głową i dał nadzieje Wojskowym. Następnie Exposito główkował, futbolówka odbiła się od obrońcy i zatrzymała się na poprzeczce. Hit padł łupem Jagiellonii, która wskoczyła na fotel lidera.
Korona Kielce 1 - 1 Cracovia (09.03, godz. 15:00)
W pierwszym sobotnim pojedynku mierzyły się ze sobą drużyny, które nie wygrały 3. poprzednich spotkań. Najpierw płaski strzał Fornalczyka przeleciał nieznacznie obok słupka. Potem Maigaard uderzał z okolic 4. metra, a Dziekoński świetnie interweniował. W 37. minucie Olafsson wpadł w pole karne i wyprowadził gości na prowadzenie. Po przerwie Nono pomylił się o centymetry z dystansu. W 71. minucie Trojak wykorzystał spore zamieszanie w polu karnym i doprowadził do wyrównania. Na koniec Dziekoński popisał się znakomitymi paradami po kopnięciach Sokołowskiego i Ghity. Ostatecznie obie drużyny podzieliły się punktami i przedłużyły niechlubną passę meczów bez zwycięstwa.
Puszcza Niepołomice 1 - 1 Raków Częstochowa (09.03, godz. 17:30)
W drugim sobotnim spotkaniu walcząca o utrzymanie Puszcza podejmowała przy Kałuży mistrza Polski. Na początku potężne uderzenie Crnaca odbił Zych. W 21. minucie Revenco faulował Berggrena, otrzymał bezpośrednią czerwoną kartkę i gospodarze musieli radzić sobie w “dziesiątkę”. W 26. minucie piłka niefortunnie odbiła się od Craciuna i wylądowała w siatce. Po chwili golkiper Żubrów ładnie obronił próbę Tudora. Potem Drachal trafił do bramki, lecz błyskawicznie została podniesiona chorągiewka. W 49. minucie Tudor faulował Yakubę i otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Następnie Koczergin główkował w słupek. W kolejnej akcji tym razem Nowak przymierzył w aluminium. Potem strzał Wojcinowicza wybił z linii bramkowej jeden z przyjezdnych. W doliczonym czasie gry Racovitan zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Do wykonania “jedenastki” podszedł Sołowiej i pewnie wyrównał. Na koniec kopnięcie Tomalskiego bez większych problemów złapał Kovacević. Puszcza wyszarpała remis i ma na swoim koncie tyle samo punktów, co będąca tuż nad kreską Korona.
Górnik Zabrze 0 - 0 Lech Poznań (09.03, godz. 20:00)
W kończącym sobotnie zmagania meczu Górnik, który wygrał ostatnie 6 spotkań na własnym obiekcie grał z będącym w dużym dołku Lechem. Najpierw mocny strzał Gholizadeha przebił nad poprzeczkę Bielica. Potem Mrozek popełnił błąd, a sytuację musiał wyjaśniać Blazić, który wybił futbolówkę niemal z linii bramkowej. Po przerwie mierzone uderzenie Velde pięknie obronił bramkarz Trójkolorowych. Później groźny strzał z dystansu Podolskiego sparował do boku golkiper Kolejorza. W kolejnej akcji kopnięcie Krawczyka ładnie odbił Mrozek. Na koniec strzał Szymczaka fenomenalnie zbił na słupek Bielica. Lech nie potrafi wygrać w lidze już od 3. meczów.
Stal Mielec 3 - 1 Ruch Chorzów (10.03, godz. 12:30)
W pierwszym niedzielnym starciu będąca w dobrej dyspozycji Stal podejmowała w Mielcu zdziesiątkowany wirusem Ruch. Już w 11. minucie Szkuryn wykorzystał zamieszanie w polu karnym i otworzył wynik meczu. Gospodarze nie zamierzali się zatrzymywać i 18 minut później Guillaumier zdobył swoją debiutancką bramkę w ekstraklasie. W odpowiedzi Moneta nieznacznie się pomylił zza pola karnego. Po przerwie Stipica w ostatniej chwili odbił kopnięcie Hinokio. W 58. minucie Guillaumier ustrzelił dublet i podwyższył prowadzenie miejscowej drużyny. Po chwili potężne uderzenie Monety z dystansu zatrzymało się na spojeniu. W 64. minucie Josema celnie główkował i strzelił dla Niebieskich gola honorowego. Jeszcze w końcówce Szkuryn wyszedł “sam na sam” z bramkarzem, lecz trafił wprost w niego. Stal wygrała 10. spotkanie w tym sezonie i plasuje się na 8. pozycji w tabeli.
Widzew Łódź 1 - 0 Legia Warszawa (10.03, godz. 17:30)
W kolejnym hicie oglądaliśmy Derby Polski, czyli pojedynek Widzewa z warszawską Legią. W pierwszych sekundach strzał głową Morishity obronił Gigiewicz. Po chwili Japończyk trafił do siatki, ale bramka nie została uznana z powodu spalonego. Następnie próba Guala została zablokowana, a futbolówka minimalnie minęła słupek. Potem Augustyniak mógł skierować futbolówkę do własnej siatki, jednak Hładun był na posterunku. Po przerwie mocne uderzenie Guala zbił do boku golkiper gospodarzy. W doliczonym czasie gry płaskie kopnięcie Kapustki z problemami obronił Rafał Gikiewicz. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, to do akcji wkroczył Alvarez, który z dużą siłą i precyzją umieścił piłkę w siatce. Widzew wygrał z Legią po raz pierwszy od 24. lat.
Warta Poznań 0 - 1 ŁKS Łódź (11.03, godz. 19:00)
Ostatnim spotkaniem 24. serii gier był pojedynek w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie Warta mierzyła się z ostatnim ŁKS-em. Na początku Stavropoulos pomylił się głową z bliskiej odległości. Po chwili w bardzo podobnej sytuacji spudłował także Bartkowski. Później strzał z dystansu Żurawskiego sparował do boku Bobek. Następnie Balić spróbował zza szesnastki, ale Grobelny był na posterunku. W kolejnej akcji płaski kopnięcie Vizingera ładnie odbił golkiper gości. Tuż po przerwie Bobek znakomicie interweniował po główce Bartkowskiego. Zieloni stwarzali sobie masę okazji, jednak w 75. minucie swojej szansy nie zmarnował Janczukowicz i to Rycerze Wiosny wyszli na prowadzenie. Chwilę po tym golu Eppel odpowiedział, lecz Bobek znów bezbłędnie bronił. ŁKS odniósł zwycięstwo w już 2. kolejnym meczu, zaś Warta przegrała pierwsze spotkanie w 2024 roku.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...