Za nami świąteczna seria gier PKO BP Ekstraklasy. W niej Portowcy pokonali przy Twardowskiego Cracovię 3:2. W innych spotkaniach Raków i Legia niespodziewanie zremisowali, a Lechia znów przegrała i traci już 5 punktów do bezpiecznego miejsca.
Śląsk Wrocław 0 - 1 Piast Gliwice (06.04, godz. 18:00)
Ze względu na zbliżającą się Wielkanoc, kolejka wyjątkowo rozpoczynała się w czwartek. W pierwszym spotkaniu słaby Śląsk mierzył się we Wrocławiu z Piastem. W pierwszej połowie działo się naprawdę niewiele. Najlepszą sytuację miał Ameyaw, którego płaski strzał złapał Leszczyński. Po przerwie uderzenie z dystansu Tomasiewicza złapał golkiper Wojskowych. W 82. minucie Kirejczyk świetnie dograł do Jorge Felixa, który strzałem z powietrza wpakował piłkę do siatki. Na koniec Samiec-Talar nieznacznie pomylił się głową. Śląsk nie potrafi zwyciężyć już od 5. ligowych spotkań, a Piast wygrał 3. kolejny mecz.
Górnik Zabrze 1 - 1 Korona Kielce (06.04, godz. 20:30)
W drugim czwartkowym pojedynku grały ze sobą drużyny wciąż walczące o utrzymanie w elicie. Na początku Okunuki trafił do siatki, ale VAR wychwycił wcześniejszy spalony Japończyka. W 17. minucie bramka już musiała być uznana i to Łukowski wyprowadził gości na prowadzenie. Potem Trójkolorowi popisali się piękną akcją, jednak uderzenie Okunukiego kapitalnie obronił Forenc. W 66. minucie gospodarze wyprowadzili wzorową kontrę, a golem zakończył ją Krawczyk. W kolejnej akcji Kiełb odpowiedział, lecz Bielica był na posterunku. W 90. minucie Nono faulował Olkowskiego i za to przewinienie otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów, który niewiele daje żadnej z drużyn.
Wisła Płock 2 - 0 Zagłębie Lubin (08.04, godz. 12:30)
W pierwszym sobotnim meczu mierzyły się ze sobą drużyny, które nie wygrały swoich ostatnich 3. ligowych spotkań. Najpierw Dioudis świetnie obronił strzał Śpiączki. W odpowiedzi Bohar i Kopacz uderzali nieznacznie obok słupka. Potem Gradecki znakomicie interweniował po próbie z bliska Chodyny. Jeszcze przed przerwą niepilnowany w polu karnym Bohar trafił wprost w bramkarza. W 54. minucie niewykorzystane sytuacje Miedziowych się zemściły i Sekulski otworzył wynik meczu. Następnie kopnięcie Rzeźniczaka w ostatniej chwili zablokował Jach. W 71. minucie tym razem Jach się pogubił pod własnym polem karnym, a Warchoł podwyższył prowadzenie Nafciarzy. Gospodarze się przełamali i zainkasowali komplet punktów na własnym obiekcie.
Widzew Łódź 0 - 2 Stal Mielec (08.04, godz. 15:00)
W kolejnym spotkaniu mający zadyszkę Widzew podejmował w Łodzi Stal, która nie wygrała poprzednich 10. ligowych meczów. Już w 10. minucie Ciepiela precyzyjnie przymierzył i wyprowadził gości na prowadzenie. Chwilę później do odrabiania strat ruszyli Widzewiacy. Najpierw strzał Sypka świetnie obronił Mrozek. W kolejnej akcji mocne uderzenie Pawłowskiego zatrzymało się tylko na słupku. Próby gospodarzy na nic się zdały, bowiem w 52. minucie Mak ustalił wynik spotkania. Następnie kopnięcie Pawłowskiego wybił tuż sprzed linii bramkowej Wolski. Potem Mak stanął przed ogromną szansę, jednak futbolówka po jego strzale trafiła zaledwie w słupek. Na koniec potężne uderzenie Kuna złapał golkiper przyjezdnych. Stal wreszcie się przełamała wygrywając pierwszy mecz w rundzie wiosennej, a Widzew nie może zwyciężyć od 6. pojedynków.
Lech Poznań 2 - 0 Warta Poznań (08.04, godz. 20:00)
Ostatnim sobotnim spotkaniem były Derby Poznania rozgrywane na stadionie przy Bułgarskiej. Na początku kąśliwy strzał Szczepańskiego odbił do boku Bednarek. W 34. minucie potężne uderzenie Karlströma z dystansu “wypluł” przed siebie Lis, a dobitka Skórasia znalazła już drogę do bramki. Jeszcze przed przerwą Ba Loua spróbował, jednak golkiper Zielonych ładnie interweniował. W drugiej połowie najpierw Zrelak w bardzo dobrej sytuacji trafił wprost w rękawice bramkarza. Potem Skóraś i Rebocho minimalnie się mylili. W kolejnej akcji niepilnowany Żurawski strzelał z okolic 6. metra, ale zbyt słabo, aby zaskoczyć Bednarka. W 60. minucie Kopczyński faulował w polu karnym Skórasia. Do wykonania “jedenastki” podszedł Ishak, lecz Szwed trafił w poprzeczkę. W 88. minucie Żurawski stracił futbolówkę w środku pola, wykorzystał to Ishak, który zagrał do Skórasia, a ten ustrzelił dublet. 5 minut później Velde faulował w polu karnym Kiełba. Tym razem kopnięcie z 11. metra Zrelaka obronił Bednarek. Lech jest niepokonany od 5. ligowych spotkań i wciąż znajduje się na najniższym stopniu podium.
Jagiellonia Białystok 1 - 0 Lechia Gdańsk (10.04, godz. 15:00)
W pierwszym niedzielnym spotkaniu walcząca o utrzymanie Jagiellonia podejmowała na własnym obiekcie przedostatnią w tabeli Lechię. Najpierw główkę Pazdana wybił tuż sprzed linii bramkowej Maloca. W kolejnej akcji golkiper gości dobrze interweniował po potężnym uderzeniu Romanczuka. W 43. minucie Maloca zablokował kopnięcie Nene ręką i został podyktowany rzut karny. Pierwszą próbę Imaza obronił Kuciak, ale wyszedł on z linii bramkowej i “jedenastka” musiała być powtórzona. Drugi rzut karny Hiszpan strzelił podcinką, jednak Kuciak wyczuł jego intencje i złapał futbolówkę. Po przerwie Abu Hanna główkował minimalnie obok słupka. Chwilę później Puerto przymierzył z dystansu nieznacznie nad poprzeczką. W 84. minucie niepilnowany w polu karnym Romanczuk zapewnił Jadze niezwykle ważny komplet punktów precyzyjną główką. Jagiellonia jest niepokonana już od 5. spotkań i odskoczyła od strefy spadkowej, zaś Lechia traci 5 punktów do bezpiecznego miejsca.
Radomiak Radom 0 - 0 Raków Częstochowa (10.04, godz. 17:30)
W Radomiu nie potrafiący wygrać od 4. spotkań Radomiak mierzył się z liderującym Rakowem. W pierwszej części gry wiało nudą. Najgroźniejsze okazje mieli Lopez i Jean Carlos, których strzały bez problemu złapał Kobylak. W 76. minucie wreszcie oglądaliśmy ciekawą sytuację. Wówczas Pik trafił do siatki, jednak po analizie VAR jego gol nie został uznany, gdyż chwilę wcześniej Machado faulował Svarnasa. W kolejnej akcji uderzenie Abramowicza z dystansu przeleciało minimalnie nad bramką. Raków rozegrał kiepski mecz i znów stracił punkty.
Miedź Legnica 2 - 2 Legia Warszawa (10.04, godz. 20:00)
Niepokonana w tym roku Legia chciała wykorzystać wpadkę Rakowa i pokonać ostatnią w tabeli Miedź. Wojskowi od początku ruszyli do ataku, ale nic większego z tego nie wyniknęło. W 27. minucie defensywa gości pogubiła się we własnym polu karnym, a Dominguez trafił do siatki po rykoszecie. Niecały kwadrans później Josue popisał się kapitalnym strzałem z rzutu wolnego i wyrównał. Po przerwie podobne kopnięcie Chucki znakomicie obronił Hładun. W 50. minucie Hiszpan już się nie pomylił i ponownie dał gospodarzom prowadzenie. Następnie potężne uderzenie Muciego dobrze odbił Abramowicz. W 92. minucie Matynia zagrał piłkę ręką w polu karnym, a z 11. metrów wynik pewnie ustalił Josue. Jeszcze na koniec Matynia zdobył bramkę, ale błyskawicznie została podniesiona chorągiewka sędziego liniowego. Legia niespodziewanie nie wykorzystała straty punktów Medalików i nadal traci do lidera 6 oczek.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...