Aktualności

Za nami 28. seria gier PKO BP Ekstraklasy. W niej Portowcy ulegli Piastowi 1:2 i powiększyli stratę do trzeciej Jagiellonii, która w hicie kolejki pokonała 1:0 Legię. Liderem - z trzypunktową przewagą nad drugim Lechem - nadal pozostaje Raków. 


Zagłębie Lubin 2 - 1 Górnik Zabrze (11.04, godz. 18:00)

W pierwszym spotkaniu 28. serii gier walczące o utrzymanie Zagłębie podejmowało przed własną publicznością Górnika. Najpierw Kolan minimalnie się pomylił. W 14. minucie Furukawa odpowiedział i popisał się fenomenalnym trafieniem z dystansu. Chwilę później Ismaheel wyszedł “sam na sam” z bramkarzem, ale Hładun znakomicie interweniował. W 51. minucie Ławniczak doprowadził do wyrównania celną główką. 20 minut później Majchrowicz faulował Wdowiaka, a “jedenastkę” na bramkę zamienił Pieńko. Miedziowi wygrali bardzo ważny mecz w kontekście walki o utrzymanie. 

Korona Kielce 2 - 1 Widzew Łódź (11.04, godz. 20:30)

Drugim piątkowym pojedynkiem było starcie Korony, która nie wygrała poprzednich trzech meczów z rozpędzonym Widzewem. Na początku Trojak główkował, a piłkę z linii bramkowej wybił Czyż. To było na tyle z ciekawych sytuacji w pierwszej części gry. Tuż po przerwie Remacle minimalnie spudłował. W 69. minucie Sotiriou otworzył wynik spotkania celną główką. 4 minuty później Shehu przebojem wdarł się w pole karne i błyskawicznie wyrównał. W 80. minucie Dalmau znalazł się w okolicach 3. metra i z najbliższej odległości zapewnił Scyzorom komplet punktów. Korona przełamała się i może być już niemal pewna utrzymania. 

GKS Katowice 3 - 1 Puszcza Niepołomice (12.04, godz. 14:45)

W pierwszym sobotnim spotkaniu GieKSa podejmowała w swoim nowym domu walczącą o utrzymanie w elicie Puszczę. Najpierw Drachal nieznacznie się pomylił z bliskiej odległości. Po chwili komar świetnie obronił kopnięcie Błąda. W 10. minucie goście pierwszy raz zaatakowali i objęli prowadzenie za sprawą Barkouskiego. W kolejnej akcji Atanasov kropnął z dystansu, lecz minimalnie nad poprzeczką. Po przerwie płaski strzał Bergiera ładnie obronił golkiper Żubrów. W 59. minucie Bergier dopiął swego i potężnym uderzeniem wyrównał. Nieco ponad 20 minut później Bergier delikatnie podciął piłkę i ustrzelił dublet. Jeszcze w doliczonym czasie gry Siplak fatalnie się zachował we własnym polu karnym i trafił do własnej bramki. Puszcza przegrała i znajduje się tuż nad kreską. 

Cracovia 2 - 4 Śląsk Wrocław (12.04, godz. 17:30)

Drugim sobotnim pojedynkiem było starcie przy Kałuży, gdzie Cracovia mierzyła się z ostatnim w tabeli Śląskiem. Goście od początku ruszyli do ataku - najpierw Al-Hamlawi spudłował z najbliższej odległości. W 28. minucie Żukowski kropnął pod poprzeczkę i otworzył wynik spotkania. Potem próby Hasicia bez większych problemów bronił Leszczyński. Następnie uderzenie z rzutu wolnego Schwarza zatrzymało się na słupku. W doliczonym czasie pierwszej połowy Kakabadze mocno dograł w pole karne, a Petkov niefortunnie wpakował piłkę do własnej bramki. W 49. minucie próbę Macenki odbił Madejski, ale gracz Wojskowych przy drugiej próbie już się nie pomylił. 10 minut później Pozo fenomenalnie przymierzył i podwyższył prowadzenie przyjezdnych. W 79. minucie Leszczyński pięknie interweniował, lecz na dobitkę Källmana nie mógł już nic poradzić. W 92. minucie Ince zdecydował się na strzał z połowy boiska, piłka odbiła się od poprzeczki i przekroczyła linię bramkową - 2:4. Śląsk wygrał bardzo ważny mecz i plasuje się na przedostatniej pozycji w tabeli. 

Raków Częstochowa 2 - 1 Radomiak Radom (12.04, godz. 20:15)

Kończącym sobotnie zmagania w PKO BP Ekstraklasie był mecz w Częstochowie, gdzie liderujący Raków podejmował Radomiaka. Najpierw gospodarze oddali dwa strzały, piłka dwukrotnie odbijała się od obrońców, ale czujny Kikolski dobrze interweniował. Potem Capita wyszedł “sam na sam” z bramkarzem, jednak Trelowski wygrał ten pojedynek. W 52. minucie Wolski przedarł się w pole karne i płaskim kopnięciem wpisał się na listę strzelców. Goście długo nie mogli się cieszyć, gdyż około 60 sekund później Ivi Lopez doprowadził do wyrównania. W 63. minucie Rocha główkował z 5. metra i wyprowadził Medaliki na prowadzenie. W kolejnej akcji Brunes powinien wpakować piłkę do siatki, jednak skiksował on niemal na linii bramkowej. Raków wygrał i cały czas będzie zasiadać na fotelu lidera. 

Motor Lublin 1 - 2 Lech Poznań (13.04, godz. 17:30)

W drugim niedzielnym spotkaniu beniaminek z Lublina grał przed własną publicznością z wiceliderem z Poznania. Na początku Gholizadeh spudłował głową z okolic 5. metra. W 15. minucie Wålemark precyzyjnie uderzył i wpisał się na listę strzelców. Nieco ponad 20 minut później Ishak podwyższył prowadzenie Kolejorza płaskim kopnięciem. Po przerwie Ndiaye fatalnie się pomylił z bliskiej odległości. W 69. minucie Król zdobył dla drużyny Stolarskiego bramkę kontaktową. Potem Ishak dwukrotnie próbował, jednak debiutujący Tratnik znakomicie interweniował. W kolejnej akcji Ceglarz mógł wyrównać, lecz jego uderzenie piętą zatrzymało się zaledwie na słupku. Lech wygrał i traci 3 oczka do pierwszego w tabeli Rakowa. 

Legia Warszawa 0 - 1 Jagiellonia Białystok (13.04, godz. 20:15)

W hitowym starciu tej serii gier Legia podejmowała przy Łazienkowskiej aktualnego mistrza Polski - Jagiellonię. Najpierw Ziółkowski niecelnie główkował z 5. metra. W odpowiedzi Hansen uderzał, lecz także nieznacznie się pomylił. W kolejnej akcji Szkurin trafił, ale chorągiewka sędziego liniowego błyskawicznie powędrowała w górę. W 41. minucie kopnięcie Wojtuszka zablokował Kapuadi, futbolówka trafiła pod nogi Churlinova, który wpakował ją do siatki. Po przerwie strzał z dystansu Pululu z problemami obronił Tobiasz. Następnie Chodyna wyszedł “sam na sam” z bramkarzem, jednak Abramowicz był na posterunku. Na koniec Goncalves główkował w słupek, a w doliczonym czasie gry Stojinović otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę, więc Jaga kończyła mecz w osłabieniu. Jagiellonia dowiozła korzystny wynik i nadal liczy się w walce o mistrzostwo. 

Lechia Gdańsk 3 - 2 Stal Mielec (14.04, godz. 19:00)

Ostatnie spotkanie 28. kolejki było meczem o “sześć punktów”, w którym mierzyły się ze sobą drużyny będące w strefie spadkowej. Najpierw Wjunnyk trafił do siatki, jednak po analizie VAR sędziowie dopatrzyli się spalonego. W 33. minucie Gerbowski wpadł w pole karne i otworzył wynik tego pojedynku. Niespełna 10 minut później Cavaleiro z najbliższej odległości podwyższył prowadzenie gości. Po przerwie strzał Żelizki ładnie obronił Mądrzyk. W 72. minucie Kapić świetnie dograł do Bobcka, który zdobył bramkę kontaktową. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się triumfem gości, to w 91. minucie Bobcek wyrównał ładną główką. 120 sekund potem Neugebauer precyzyjnie uderzył i niemożliwe stało się faktem. Lechia opuściła strefę spadkową, zaś Stal aktualnie zamyka tabelę. 

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Michał Horbaczewski
Żródło: własne
Wyświetleń: 433

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...