Za nami przedostatnia kolejka tego sezonu PKO BP Ekstraklasy. W niej Portowcy bezbramkowo zremisowali w Mielcu. W innym meczu Legia pokonała 1:0 Wartę i dołączyła do pozostałej trójki, która w przyszłym sezonie zagra w europejskich pucharach.
Górnik Zabrze 1 - 1 Puszcza Niepołomice (17.05, godz. 20:30)
W drugim piątkowym starciu wciąż walczący o podium Górnik mierzył się z Puszczą, która nadal nie mogła być pewna utrzymania. Najpierw Kapralik nieczysto trafił w piłkę w doskonałej sytuacji. W 19. minucie Pacheco brutalnie faulował Hajdę i Trójkolorowi musieli grać w osłabieniu. W 36. minucie Podolski świetnie dograł do Kapralika, a ten tym razem się nie pomylił. W kolejnej akcji Słowak uderzył obok słupka. Po przerwie Kapralik wyszedł “sam na sam” z Zychem, jednak to golkiper gości był górą w tym pojedynku. W 79. minucie Bartosz bardzo precyzyjnie główkował i goście mogli się cieszyć z wyrównania. Następnie mocny strzał Janży znakomicie odbił Zych. Jeszcze w 89. minucie Thiago uderzył łokciem rywala i gracz przyjezdnych od razu wyleciał z boiska. Oba zespoły podzieliły się punktami, a ten remis niewątpliwie dużo więcej daje drużynie Tomasza Tułacza.
Korona Kielce 2 - 0 Ruch Chorzów (18.05, godz. 15:00)
Pierwszym sobotnim spotkaniem był mecz w Kielcach, gdzie bijąca się o utrzymanie Korona podejmowała Ruch, który z elitą już się pożegnał. Na początku Trejo minimalnie się pomylił. Chwilę później Kwiecień potężnie uderzył, jednak nieznacznie obok celu. Potem Remacle miał znakomitą szansę, lecz Stipica był na posterunku. W kolejnej akcji Remacle znów próbował, ale po raz kolejny centymetry obok bramki. W 42. minucie gospodarze dopięli swego i za sprawą samobójczego trafienia Dadoka wyszli na prowadzenie. Tuż po przerwie Dalmau główkował, a golkiper Niebieskich świetnie interweniował. Potem Dadok odpowiedział z dystansu, jednak Dziekoński ładnie obronił. W 75. minucie Szykawka dopadł do piłki w polu karnym i podwyższył prowadzenie Koroniarzy. Korona zgarnęła niezwykle cenny komplet punktów, ale wciąż znajduje się w strefie spadkowej.
Śląsk Wrocław 2 - 0 Radomiak Radom (18.05, godz. 17:30)
W drugim sobotnim pojedynku walczący o mistrzostwo Polski Śląsk podejmował na własnym obiekcie Radomiaka. Najpierw kopnięcie Cichockiego zatrzymało się na poprzeczce. Potem uderzenie Macenki świetnie obronił Kobylak. W 31. minucie Samiec-Talar dograł do Macenki, a ten z najbliższej odległości wpakował futbolówkę do siatki. Następnie Leiva uderzał, lecz bramkarz Zielonych efektownie interweniował. W 61. minucie Leiva fenomenalnie przymierzył z dystansu i Wojskowi prowadzili już 2:0. Nieco ponad kwadrans później Jakubik obejrzał żółtą kartkę za faul i drugą żółtą za gesty w kierunku arbitra. Na koniec Jezierski przymierzył zza szesnastki w słupek. Mistrza Polski poznamy w ostatniej kolejce, zaś Radomiak wciąż nie może być pewny utrzymania.
Piast Gliwice 1 - 1 Jagiellonia Białystok (18.05, godz. 20:00)
W ostatnim sobotnim spotkaniu Piast grał w Gliwicach z Jagiellonią, która po zwycięstwie Śląska chciała wrócić na pozycję lidera. W pierwszej połowie działo się niewiele. Najlepszą okazję mieli goście, a mocny strzał z dystansu Naranjo złapał Plach. Po przerwie uderzenie Imaza odbił golkiper gospodarzy. W 77. minucie Ameyaw fantastycznie przymierzył zza szesnastki i to gliwiczanie prowadzili. W 90. minucie Marczuk dograł do niepilnowanego Imaza, który wyrównał. Jagiellonia rzutem na taśmę zgarnęła punkt, dzięki któremu wciąż jest na fotelu lidera.
Cracovia 2 - 0 Raków Częstochowa (19.05, godz. 12:30)
W pierwszym niedzielnym pojedynku walcząca o utrzymanie Cracovia grała przy Kałuży z Rakowem, który wciąż miał szansę na zajęcie 3. miejsca. Najpierw Sokołowski trafił z najbliższej odległości wprost w Kovacevicia. W 37. minucie strzał Rakoczego wybił niemal z pustej bramki Racovitan, ale dobitka Kallmana już była skuteczna. W 55. minucie Rakoczy wyszedł “sam na sam” z bramkarzem i delikatnym lobem podwyższył prowadzenie Pasów. Potem Crnac mocno odpowiedział, jednak Hrosso był na posterunku. Cracovia tym zwycięstwem zapewniła sobie ligowy byt.
Warta Poznań 0 - 1 Legia Warszawa (19.05, godz. 15:00)
Drugim niedzielnym starciem był mecz Warty, która jeszcze nie mogła być pewna utrzymania z walczącą o podium Legią. Pierwszą ciekawą sytuację oglądaliśmy w 26. minucie. Wówczas Josue idealnie wrzucił piłkę na głowę Pankova, a Serb celną główką wyprowadził Wojskowych na prowadzenie. Chwilę później Kopczyński odpowiedział, ale minimalnie obok bramki. Potem mocne uderzenie Guala odbił Lis. Po przerwie Eppel strzelił tuż obok słupka. Legia wykorzystała wpadki innych drużyn z czołówki i zapewniła sobie brązowy medal.
Widzew Łódź 1 - 1 Lech Poznań (19.05, godz. 17:30)
W kończącym niedzielne zmagania spotkaniu Widzew podejmował na własnym obiekcie Lecha. W 21. minucie Szymczak wrzucił piłkę idealnie na głowę Velde, który wpakował ją do siatki z najbliższej odległości. Chwilę później Norweg przymierzył z dystansu w poprzeczkę. W 40. minucie Mrozek staranował w polu karnym Cybulskiego, a z 11. metrów pewnie wyrównał Rondić. Tuż po przerwie golkiper Kolejorza popisał się znakomitą podwójną paradą po próbach Ibizy i Żyry. Po chwili Mrozek znakomicie interweniował po strzale Ciganiksa. W kolejnej akcji bramkarz gości świetnie obronił próbę zza szesnastki Cybulskiego. W odpowiedzi Ishak główkował, lecz Gikiewicz także był w doskonałej dyspozycji. Później Sanchez główkował w słupek z okolic 3. metra. Na koniec Hiszpan miał dwie kapitalne szanse, ale po raz kolejny Mrozek fenomenalnie bronił. Ostatecznie mecz zakończył się remisem, który niewiele daje obu drużynom.
Zagłębie Lubin 2 - 1 ŁKS Łódź (20.05, godz. 19:00)
Ostatnim meczem 33. kolejki był pojedynek w Lubinie, gdzie będące w świetnej formie Zagłębie mierzyło się z ostatnim ŁKS-em. Na początku płaski strzał Chodyny kapitalnie obronił Bobek. W 7. minucie Kurminowski wpadł w pole karne i otworzył wynik spotkania. Potem Dąbrowski popisał się “centrostrzałem”, który w ostatniej chwili odbił bramkarz gości. Tuż po przerwie kopnięcie Wdowiaka w ostatniej chwili z pustej bramki wybił Tutyskinas. W 58. minucie Grzybek mocnym strzałem podwyższył prowadzenie Miedziowych. Następnie Grzybek znów spróbował, jednak Bobek znów uratował łódzką drużynę. Później uderzenie Tejana ładnie odbił Dioudis. W 83. minucie Chodyna obejrzał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę - Miedziowi kończyli mecz w osłabieniu. Jeszcze w doliczonym czasie gry debiutujący Iwańczyk wpisał się na listę strzelców, lecz przyjezdnym już nie starczyło czasu na odrobienie strat. Zagłębie wygrało 4. spotkanie z rzędu, a sezon zakończy na 8. pozycji w tabeli.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...