Aktualności

Z zupełnie nowych możliwości mogą w obecnym sezonie korzystać zawodnicy z najmłodszych roczników Akademii. Dla Portowców z kategorii żaka, orlika i młodzika przygotowano treningi halowe, nastawione na ruch wszechstronny zajęcia motoryczne i gimnastyczne czy pozwalające na większą integrację wewnątrz klubu akcje „Pogoń Day”. – Chcemy, aby ta oferta treningowa była jak najbardziej różnorodna – mówi trener-koordynator Marcin Łazowski w obszernym materiale opublikowanym przez klub na temat nowości w Akademii Pogoni Szczecin.


Przez ostatnie lata system pracy z najmłodszymi wychowankami Akademii był mocno ustandaryzowany i usystematyzowany. Wynikało to w dużej mierze z wymagań stawianych przez program certyfikacji PZPN, który narzucał klubom sztywne ramy szkolenia. Na początku obecnego roku władze Dumy Pomorza zdecydowały jednak o opuszczeniu projektu.

- Bez wątpienia był to świetny program, który wzniósł nas na fajny poziom – nie tylko jeśli chodzi o kwestie organizacyjne, ale również etos i kulturę pracy. Na tamten moment – a przypomnę, że złotą odznakę po raz pierwszy otrzymaliśmy w listopadzie 2019 roku – był on dla nas wartością dodaną. Dzisiaj jesteśmy już jednak na etapie, kiedy – przy zachowaniu wypracowanych standardów – odchodzimy nieco od sztywnych ram, by dać upust swobodzie, elastyczności i kreatywności – mówi Marcin Łazowski.

Opuszczenie programu certyfikacji PZPN pozwoliło na wprowadzenie zmian w systemie szkolenia. Wraz z nadejściem obecnego sezonu w mikrocyklach treningowych pojawiły się dodatkowe elementy – jak zajęcia w halach czy miniboisku z bandami.

– Dotychczas w okresie zimowym w hali trenowały wyłącznie zespoły z kategorii skrzata i żaka. Od tego sezonu jeden trening w tygodniu będą w taki sposób realizować również orlicy i młodzicy – tłumaczy Łazowski. – Wejście na halę to odpowiedź na deficyty z zakresu ruchu wszechstronnego i koordynacji ruchowej. Połowę jednostki treningowej będziemy poświęcać na ćwiczenia ogólnorozwojowe, zajęcia w formie obwodów czy różne gry zespołowe – inne niż piłka nożna. Drugą część przeznaczymy natomiast na gry, w tym futsal i odmiany piłki halowej. Wszystko to po, by rozwijać zawodników w sposób jeszcze bardziej kompleksowy – dodaje.

Z myślą o rozwoju sprawności ruchowej wśród dzieci dokonano również istotnych zmian w treningu motorycznym. Już przed kilkoma laty do tygodniowego mikrocyklu dodano zajęcia z gimnastyki, prowadzone przez dwukrotną uczestniczkę mistrzostw świata w gimnastyce artystycznej – Aleksandrę Majewską. Wraz z rozpoczęciem obecnego sezonu do zespołu dołączyła również Joanna Foszmanowicz, dzięki czemu możliwe było uzupełnienie planu treningowego o wstawkę motoryczną. – To jest kierunek, w którym chcemy podążać – nie wczesnej specjalizacji, lecz ruchu wszechstronnego, kształtowania koordynacji itp. Widzimy w tym duże rezerwy i siłę na przyszłość – wyjaśnia trener-koordynator Akademii.

Większą elastyczność i swobodę w myśleniu o szkoleniu widać nie tylko w rodzaju prowadzonych zajęć, ale również strukturze samych grup i zespołów. Już w poprzednim sezonie miesięczny cykl treningowy został uzupełniony o trening obwodowy, podczas którego wszyscy zawodnicy z kategorii od żaka do młodzika trenują wspólnie na jednym boisku, przechodząc przez sześć przygotowanych wcześniej stacji. Od września każdy ostatni piątek miesiąca poświęcany jest natomiast na akcję „Pogoń Day”, podczas której dzieci z danego rocznika trenujący w Akademii spotykają się na zajęciach ze swoimi rówieśnikami z grup granatowych i bordowych Pogoń Szczecin Football Schools.

- Takie zajęcia to szansa, by wprowadzić nieco podwórkowe środowisko. Dzięki temu mniej jest w grze utartych schematów, a więcej kreatywności – mówi Marcin Łazowski. – Podczas „Pogoń Day” obecni będą oczywiście także trenerzy Akademii i Fundacji oraz… skauci. Z perspektywy klubu to bowiem znakomita okazja, by przyjrzeć się szerokiej grupie zawodników, którzy trenują w granatowo-bordowych barwach – dodaje.

Integrację pomiędzy Akademią i fundacją Pogoń Szczecin Football Schools widać nie tylko na poziomie zawodniczym, ale również trenerskim. Wraz z rozpoczęciem obecnego sezonu zainaugurowały bowiem specjalne warsztaty dla szkoleniowców pracujących w obu podmiotach.

- Podczas pierwszego spotkania wzięliśmy na tapet kwestię gry w obronie – działań defensywnych, odbioru piłki itp. – opowiada trener-koordynator. – To fajna przestrzeń, żeby trenerzy mogli się ze sobą komunikować i wymieniać doświadczenia. Mamy w klubie ogromne zasoby wiedzy i musimy z nich korzystać – dodaje.

W kontekście sztabów szkoleniowych zmianie uległa również forma zebrań. Dotychczas trenerzy zespołów z najmłodszych kategorii wiekowych spotykali się co tydzień, co – ze względu na ich ograniczoną dyspozycyjność – przyniosło ograniczone efekty. Obecnie więcej jest natomiast indywidualnej pracy z poszczególnymi sztabami.

- Nie odchodzimy od zebrań w większym gronie, bo one też mają swoją wartość. Staramy się jednak planować je w taki sposób, by pokrywały się z treningami obwodowymi czy szkoleniami, kiedy wszyscy trenerzy są w klubie – opowiada Łazowski. – Obecnie zdecydowanie większą wartość mają spotkania indywidualne. Możemy bowiem podczas nich omawiać zagadnienia i problemy, które są istotne z punktu widzenia danego sztabu, zespołu czy kategorii wiekowej – dodaje.

Wraz z początkiem obecnego sezonu nastąpiła również zmiana w myśleniu o uczestnictwie w turniejach. Dotychczas młodzi Portowcy byli mocno eksploatowani, niekiedy co tydzień podróżując po całej Polsce. Obecnie granatowo-bordowi zdecydowanie częściej będą rywalizować w regionie, a także mierzyć się z sąsiadami zza zachodniej granicy.

- Złapaliśmy się na tym, że czasami jechaliśmy na turniej tylko po to, żeby jechać. Nie do końca dobrze diagnozowaliśmy potrzeby naszych zespołów ani wartości, które taki turniej im przyniesie. Obecnie nie zamykamy się na uczestnictwo w turniejach – nadal będziemy w nich występować. Chcemy jednak skupić się na tych największych i sprawdzonych, które faktycznie stanowią wartość dodaną – mówi Marcin Łazowski. – Zamiast tego chcielibyśmy nieco wrócić do rywalizacji w regionie. Jesteśmy częścią tego środowiska i nie możemy się od niego izolować. Zwłaszcza, że mniejsze ośrodki nie śpią i też wychowują fajnych zawodników. Z dużą siłą wracają również mecze kontrole z zespołami z Niemiec, które wygasły podczas pandemii. Nawiązaliśmy dobre kontakty z Herthą, Unionem Berlin czy Hansą Rostock i mamy nadzieję, że one będą procentować – dodaje.

Młodzi Portowcy coraz większą wartość mogą również czerpać z meczów ligowych. Od pewnego czasu trzy najstarsze zespoły Akademii rywalizują bowiem w starszej kategorii wiekowej – trampkarze młodsi w Centralnej Lidze Juniorów U15, młodzicy starsi w Wojewódzkiej Lidze Trampkarza, a zawodnicy z rocznika 2013 na poziomie młodzika starszego.

- To tak naprawdę jedyne piętra, gdzie przeskakujemy o jeden poziom w górę. Patrząc na dotychczasowe mecze można stwierdzić, że była do dobra decyzja, bo chłopcy mają przed sobą fajne wyzwania. Na niższych szczeblach nie zamierzamy jednak przesuwać zespołów do wyższych kategorii. Od wielu lat uważamy, że każdy etap ma swoją wartość. Nie chcemy przyspieszać tego procesu i będziemy w tym konsekwentni. Jeśli dziecko gra na poziomie orlika, wyróżnia się, strzela dużo bramek – to dobrze. Piłka nożna powinna bowiem przede wszystkim dawać radość – mówi Marcin Łazowski.

Większa swoboda i elastyczność w działaniach, powrót do rywalizacji w regionie i meczów kontrolnych z zachodnimi sąsiadami, integracja i współpraca pomiędzy Akademią oraz fundacją PSFS, a do tego treningi halowe, obwodowe, gimnastyczne i motoryczne – tak w pigułce wyglądają zmiany, które w ostatnich miesiącach zaszły na niższych poziomach akademijnej piramidy. Wszystko po to, by za kilka lat dostarczać do I zespołu jeszcze lepszych zawodników – wszechstronnych, kreatywnych i czerpiących radość z piłki nożnej.

- Widzimy wymagania, jakie stawia współczesna piłka. Musimy dostosowywać zawodników do ogromnej liczby bodźców i zmiennych, które na nich czekają. Trudno oczekiwać od zawodników kreatywności, swobody czy zdolności dostosowywania się do zmian, jeśli w procesie treningowym jesteśmy zakładnikami schematu i sztywnych ram. „Multielastyczność” – oto kierunek, w którym chcemy iść – podsumowuje trener-koordynator, Marcin Łazowski.

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Pogoń Szczecin SA
Żródło: własne
Wyświetleń: 2057

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...