305 dni - tyle na powrót na ligowe boiska musiał czekać Kamil Drygas. Wszystko przez ciężką kontuzję i pandemię Koronawirusa.
Drygas z pewnością wolałby mieć więcej powodów do radości po piątkowym meczu z Zagłębiem Lubin. Na placu gry pojawił się gdy drużyna przegrywała 0:3 i trudno było wierzyć, że da jeszcze radę odwrócić wynik.
- To był jeden z gorszych powrotów - mówił zawodnik zaraz po meczu na antenie Canal+ - Nie tak to sobie wyobrażałem. Co mogę powiedzieć... Lepiej raz przegrać 0:3 niż trzy razy po 0:1. Zagraliśmy źle. Sami strzelaliśmy sobie gole. To się nie może powtórzyć.
Spędzone na boisku pół godziny pokazało, że Drygas z radością wraca do gry. Nie unikał kontaktu fizycznego i starał się rozgrywać piłkę przy atakach swojej drużyny. Wprowadzenie do gry przebiegło płynnie i w kolejnych meczach szanse na grę Kamila w wyjściowej jedenastce rosną. Jest tam potrzebny, bo to zawodnik, który może mocno pomóc w grze ofensywnej.
- Bardzo mocno popsuliśmy statystyki. Też mieliśmy dużo sytuacji. Wynik mógł być inny. Mógł to być też wysoki remis. Trafiliśmy w słupek, poszła kontra i Zagłębie prowadziło 1:0. Drugi nasz słupek i znowu chwilę potem gol dla rywali. Przegraliśmy zasłużenie. Zagłębie wykorzystało nasze błędy. Oni byli skuteczni. My trafialiśmy w słupki i nie zdobyliśmy nawet honorowego gola. Za tydzień mamy kolejny mecz. Potem dwa kolejne. Będziemy mieli, gdzie walczyć o punkty - dodał Drygas.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...