W najbliższym sezonie Pogoń Szczecin będzie miała wiele do udowodnienia. Także kibicom, którzy w ostatnim sezonie przeżyli duży zawód w lidze i Pucharze Polski. Dla trenera Dumy Pomorza Jens Gustafssona i niektórych to ostatnia szansa, aby odbudować swoją pozycję - czytamy w dzisiejszym Przeglądzie Sportowym.
- Zawiedliśmy. Teraz musimy zacząć odbudowywać zaufanie kibiców — powiedział po przegranym finale Pucharu Polski z Wisła Kraków (1:2 po dogrywce) kapitan Portowców Kamil Grosicki. O ile on sam zapewne nadal ma wśród kibiców ogromne poparcie i nikt nie wątpi w jego formę, tak wielu innych piłkarzy oraz trener Portowców w nadchodzącym sezonie będą musieli coś udowodnić. I to szybko. Poniżej analizujemy, którzy piłkarze powinni spiąć się szczególnie.
Wiele wskazuje na to, że w składzie Pogoni Szczecin nie dojdzie do wielu zmian względem poprzedniego sezonu. Jak na razie jedynym transferem przychodzącym (nie licząc powrotów z wypożyczeń) jest Krzysztof Kamiński, który będzie pełnić rolę zmiennika Valentina Cojocaru. Z klubu odeszło również raptem dwóch zawodników i to takich, którzy nie odgrywali pierwszoplanowych ról. To golkiper Bartosz Klebaniuk, który przeniósł się do Znicza Pruszków oraz napastnik Luka Zahović, który przeniósł się do Górnika Zabrze.
Jens Gustafsson zawiódł w najważniejszym momencie
Ale zanim o piłkarzach, to o tym, który do udowodnienia ma zdecydowanie najwięcej, czyli o trenerze. W przeciągu dwóch lat pracy Jensa Gustafssona można mieć mocno mieszane uczucia w ocenie jego osoby. Z jednej strony Pogoń dwukrotnie zajęła czwarte miejsce na finiszu sezonu, ale problem polega na tym, że w minionych rozgrywkach ta lokata nie dała awansu do eliminacji europejskich pucharów, a tam Portowcy występowali przez trzy ostatnie sezony.
Gustafsson zawiódł przede wszystkim w najważniejszym momencie. To na jego barkach w głównej mierze spoczywa porażka w finale Pucharu Polski, kiedy podjął fatalne decyzje personalne. Ich późniejsze konsekwencje widzieliśmy boisku. Szwed, choć sam chwalił się, że posiada wykształcenie psychologiczne i uważał, że pod tym względem jest świetnie przygotowany do pracy szkoleniowca, to potem nie potrafił także odpowiednio zmotywować drużyny. Po przegranym spotkaniu na Narodowym jego piłkarze nie zdołali już się podnieść i sprostać zadaniu w lidze. W ostatnich czterech meczach Pogoń wygrała tylko dwa razy i nie załapała się na podium.
Cierpliwość kibiców do Gustafssona jest już na granicy wyczerpania. A przypomnijmy, że już raz 45-latek był wyganiany przez fanów Portowców ze stadionu przy ulicy Twardowskiego. Miało to miejsce na początku rundy wiosennej sezonu 2022/23, gdy jemu poświęcono oprawę przed meczem z Wartą Poznań z hasłem "bilet w jedną stronę". Potem jednak Szwed zyskał w oczach kibiców, którzy na rozgrywek przeprosili go wykonując podobną oprawę, ale tym razem z adnotacją, że bilet został anulowany.
W jaki sposób teraz Gustafsson może odbudować zaufanie względem swojej osoby? Z pewnością sytuacji nie załatwi wyłącznie sam styl gry, który do tej pory i tak był bardzo zadowalający. Na Pomorzu Zachodnim będą liczyć przede wszystkim na wyniki, zwłaszcza że rana po przegranym finale Pucharu Polski jeszcze przez długi czas nie zostanie zagojona.
Danijel Lončar kolekcjonuje urazy
Środkowy obrońca trafił do Pogoni w lutym 2023 roku, ale jak na razie znacznie częściej przebywa w gabinetach lekarskich niż na boisku. Choć w Szczecinie jest już od półtora roku, to zdążył rozegrać w barwach Dumy Pomorza tylko 21 ligowych spotkań. Wszystko wskazywało na to, że na dobre odbił się wiosną poprzedniego sezonu, gdy zastępując Benedikta Zecha wskoczył do składu na początku rundy i świetnie spisał się m.in. w Poznaniu podczas meczu 1/4 finału Pucharu Polski. Kilka dni później wybiegł na murawę od pierwszych minut ligowej konfrontacji przeciwko Legii, ale… nie dokończył jej z powodu kolejnego urazu.
(...)
Którą twarz pokaże Leonardo Borges?
Tym, który skorzystał na kłopotach zdrowotnych Lončara był Borges. Brazylijczyk, który jest nominalnie lewym obrońcą z konieczności musiał zająć miejsce w centrum defensywy i spisywał się doskonale przez długi czas wygrywając później rywalizację z wracającym do zdrowia Benediktem Zechem. Niestety dla Borgesa, w samej końcówce sezonu dał zapamiętać się z potwornych błędów. To on stracił piłkę w finale Pucharu Polski na rzecz Angela Rodado, który od połowy boiska popędził sam na sam z bramkarzem i strzelił na 2:1. Potem 23-latek zawalił także mecz z Rakowem Częstochowa, gdzie zawinił przy dwóch golach (2:1), choć na jego usprawiedliwienie należy dodać, że wtedy wystąpił na… prawej stronie obrony.
(...)
Joao Gamboa musi spełnić oczekiwania
Portugalczyk musi powalczyć o miejsce w wyjściowym składzie i na dłuższą metę dać Pogoni jeszcze więcej jakości. O ile za letnie transfery Efthymiosa Koulourisa, Fredrika Ulvestada czy Valentina Cojocaru sprzed roku bezsprzecznie należało chwalić dyrektora sportowego Dariusza Adamczuka, tak przy Gamboi pojawiały się pewne wątpliwości. Dla pomocnika był to drugi w karierze wyjazd do zagranicznej ligi — wcześniej występował w belgijskim OH Leuven i tam jego przygoda nie zakończyła się sukcesem.
(...)
Kluczowy sezon Marcela Wędrychowskiego
W poprzednim sezonie Pogoń nie wypełniła limitu 3000 minut gry dla młodzieżowca, ale wpływ na to miała m.in. kontuzja Marcela Wędrychowskiego. Uraz barku doznany przez 22-latka nie pozwolił mu na występy od połowy sierpnia do grudnia, a jeszcze przed sezonem liczono, że to on będzie podstawowym młodzieżowcem w składzie Gustafssona. Niestety dla piłkarza, wspomniana kontuzja mocno zahamowała jego rozwój. W czternastu meczach rundy wiosennej skrzydłowy strzelił tylko jednego gola i zanotował jedną asystę, lecz w większości meczów spisywał się poniżej oczekiwań.
(...)
Weryfikacja Pogoni powinna nadejść bardzo szybko
Jak na razie trudno ocenić na co będzie stać Portowców w zbliżających się rozgrywkach. Portowcy z pewnością będą chcieli ponownie powalczyć o podium i wrócić do europejskich pucharów. Na Pomorzu Zachodnim optymizm jest jednak dość umiarkowany — przede wszystkim z tego powodu, o którym wspomnieliśmy wcześniej, czyli braku wzmocnień kadrowych, a przecież już ubiegłe rozgrywki pokazały, że w Szczecinie brakuje jakościowej głębi składu.
Weryfikacja dla szczecinian powinna nadejść bardzo szybko. Do końca sierpnia podopieczni Jensa Gustafssona zmierzą się m.in. z Zagłębiem Lubin, Górnikiem Zabrze, Widzewem Łódź, Lechem Poznań i Śląskowi Wrocław.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...