W czasach trenerów dyktatorów szkoleniowiec Pogoni Kosta Runjaic nie wydziera się bez powodu i stawia na dialog - pisze dzisiejszy Przegląd Sportowy.
Nie zna polskiego, ale świetnie rozumie się z każdym w klubie. Kiedy się wścieka, szyby drżą od jego krzyku, ale piłkarze nie boją się poprosić o dodatkowy dzień wolnego czy pozwolenie na wypicie piwa. Po jego treningach zawodnikom trzęsą się dłonie ze zmęczenia, ale są zachwyceni współpracą. Kosta Runjaic. Gdy obejmował Pogoń w listopadzie 2017 r., zespół ze Szczecina był ostatni w tabeli ze stratą sześciu punktów do miejsca gwarantującego utrzymanie w lidze. Obecnie Portowcy zajmują czwartą pozycję i taki sam dystans dzieli ich od podium.
Na chór dzień przed meczem
Drużyna została podzielona na dwie grupy. Jedna – z tymi przewidzianymi do występu w podstawowym składzie – miała ćwiczyć stałe fragmenty. Druga – z rezerwowymi – została pozostawiona sama sobie. Jakby o nich zapomniano. Po chwili konsternacji gracze przenieśli się na drugą połowę boiska i zaczęli kopać na bramkę. Po kilkunastu minutach, w czasie których dalej nikt się nimi nie interesował, Jarosław Fojut założył rękawice, stanął między słupkami i odbijał uderzenia kolegów. Po zakończeniu zajęć Maciej Skorża, poprzedni trener Pogoni, miał o to pretensje do stopera. To, że w trakcie ćwiczeń część zespołu stała się dla niego powietrzem, nie było problemem...
Runjaic zapewne nie trafiłby do Szczecina, gdyby nie takie sceny i to, że kłopotem stały się kawa, jajecznica, Nutella czy długość nogawek. Pęknięcie na linii Skorża – zawodnicy skutkowało ostatnim miejscem w tabeli.
– W jaki sposób drużyna się prezentuje, w ogromnej mierze zależy od relacji między piłkarzami a szkoleniowcem – przyznał nam w listopadzie 2018 roku prezes granatowo-bordowych Jarosław Mroczek. Dlatego 12 miesięcy wcześniej zatelefonował do byłego trenera 1. FC Kaiserslautern i TSV 1860 Monachium.
47-latek bardzo dobrze radzi sobie z zarządzaniem ludźmi. To nie sam talent, a doskonalona umiejętność. Wciąż korzysta ze wskazówek trenera mentalnego z Niemiec. Rozumie, że sukcesu nie osiągnie się tylko skrupulatnie zaplanowanymi zajęciami. Jest otwarty na dialog, o czym błyskawicznie przekonali się w Pogoni.
Na początku grudnia 2017 r. stowarzyszenie „Słowiki 60 im. Jana Szyrockiego” organizowało jubileuszowy koncert z okazji dziesięciolecia działalności. W chórze śpiewa klubowy lekarz – doktor Mariusz Pietrzak, który zaprosił ekipę Portowców na występ. Tyle że ten wypadał dzień przed meczem z Zagłębiem Lubin, a granatowo-bordowi wciąż byli na dnie. Pierwsza reakcja piłkarzy – nie ma szans na zgodę. Po chwili pojawiła się refleksja – kto jak kto, ale Runjaic może na to przystać. Przecież od tego nie zaczną wolniej biegać albo mniej celnie podawać. I faktycznie, w sobotę wieczorem zespół stawił się w kościele pw. Świętego Krzyża, po 20 minutach pojechał do hotelu na zgrupowanie. Nazajutrz, po dobrym spotkaniu, pechowo zremisował z Miedziowymi.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...