Aktualności

  • PS: Koulouris ma dawać Pogoni zwycięstwa. Bardzo ich potrzebuje

Efthymios Koulouris nadal ma być jednym z liderów Pogoni. Grecki napastnik chce rozpocząć strzelanie od sobotniego starcia z Koroną Kielce - czytamy w dzisiejszym Przeglądzie Sportowym.


W maju sekundy dzieliły Efthymiosa Koulourisa od tego, aby zostać wielkim bohaterem Szczecina. To właśnie Grek wpisał się na listę strzelców w finałowym spotkaniu Pucharu Polski z Wisłą Kraków. Napastnik swoją jedyną sytuację zmienił na gola, Portowcy prowadzili 1:0, ale w samej końcówce meczu dali wbić sobie bramkę na remis, a następnie przegrali w dogrywce 1:2.

W Szczecinie czuje się doskonale

Niestety dla szczecinian, przy dyskusji o nich i nadchodzącym sezonie trudno nie wracać do scen ze stadionu Narodowego. To właśnie z uwagi na końcowy rezultat tamtego spotkania poprzednie rozgrywki potraktowano jako wielka porażka. Ale gdyby całościowo spojrzeć na ubiegłą kampanię, to w gronie tych, którzy z pewnością nie zawiedli jest właśnie Koulouris. 28-latek sprawił, że przy Twardowskiego wreszcie przekonali się o tym, jak to jest mieć w drużynie skutecznego napastnika. W poprzednich latach był to przecież największy problem ekipy z Pomorza Zachodniego.

Koulouris skradł serca kibiców od samego początku. Na to, aby zaaklimatyzować się w Pogoni nie potrzebował wiele czasu. Już w samych eliminacjach do Ligi Konferencji grecki napastnik strzelił cztery gole, a błyskawicznie zaczął trafiać również w Ekstraklasie pokonując bramkarzy Warty Poznań oraz Widzewa Łódź w dwóch pierwszych kolejkach sezonu.

Tym, który pomógł Koulourisowi szybko wejść do zespołu był jego rodak Leonardo Koutris. Co ciekawe, obaj do momentu wspólnej gry dla Portowców nie znali się zbyt dobrze. Niektórym zapewne trudno było w to uwierzyć, że to właśnie lewy obrońca był pierwszym witającym napastnika, który w lipcu ubiegłego roku dotarł na przedsezonowe zgrupowanie zespołu w Opalenicy.

Zresztą Koulouris od momentu samego wejścia do szatni był niezwykle otwartą osobą. Zarażał entuzjazmem i dobrym poczuciem humoru, dzięki czemu na pewno zyskał w oczach kolegów z drużyny. O greckim napastniku da się usłyszeć, że jest po prostu spokojnym człowiekiem, który rzadko kiedy przegrywa z emocjami. Widać to także na boisku. We wrześniu 2023 roku, kiedy Pogoń mierzyła się u siebie z Legią Warszawa (3:4), to po faulu na nim czerwoną kartkę otrzymał obrońca gości Artur Jędrzejczyk. Były reprezentant Polski po werdykcie sędziego mocno się zagotował i startował do Kolourisa z pretensjami. Na nim nie zrobiło to jednak wielkiego wrażenia. Podobnie sytuacja wyglądała w finale Pucharu Polski, gdy 28-latek cały czas pojedynkował się z Alanem Urygą. Ostatecznie to zawodnik Portowców zachował zimną krew, nie dał wyprowadzić się z równowagi, a potem zdobył bramkę.

Niczego mu nie brakuje

Bilans Koulourisa w poprzednim sezonie to 18 goli i 3 asysty licząc wszystkie rozgrywki. Nikt nie ma wątpliwości, że Grek to niezwykle ważna postać w zespole Jensa Gustafssona. Szwed zresztą całkowicie ufa swojemu napastnikowi i już nie raz podkreślał, że nawet, kiedy "Kulu" pozostawał kilka meczów z rzędu bez trafienia, to do głowy ani na moment nie przyszła mu myśl, aby posadzić go na ławce. — Mnie niczego nie brakuje u niego. To fantastyczny zawodnik. Uwierzcie, że on nie chodzi zmartwiony i zastanawia się, kiedy strzeli gola, bo skupia się na pracy dla zespołu. To profesjonalista i jeden z najlepszych napastników, z jakimi pracowałem — przekonywał trener Portowców.

WIĘCEJ MOŻESZ PRZECZYTAĆ TUTAJ!

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Przegląd Sportowy
Żródło: własne
Wyświetleń: 1336

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...