Szkoleniowiec Portowców w Kielcach zdecydował się na dokonanie trzech zmian w trakcie spotkania. Wydaje się, że żaden ze zmienników nie dał tego dnia od siebie wiele dla drużyny.
Kosta Runjaic pierwszą zmiane przeprowadził już w przerwie spotkania. Szkoleniowiec postanowił dać szanse Sebastianowi Kowalczykowi, który zmienił Ikera Guarrotxene. Popularny "Kowal" otrzymał całą drugą połowę na to, by wykreować parę okazji na skrzydle, a tymsamym rozruszać akcje ofensywne zespołu. Niestety 20-latek nie będzie mógł zaliczyć tego spotkania do udanych. Młody pomocnik Pogoni Szczecin nie pomógł drużynie, a na dodatek w końcówce spotkania sprokurował rzut wolny po którym Portowcy stracili bramkę.
W 80. minucie spotkania na murawie zameldował się Spas Delev, który już sześć minut późnej otrzymał od sędziego żółtą kartkę. Za co? Bułgar na skraju pola karnego wykonał dobry zwód i minął obrońcę Korony Kielce, po czym padł na murawę. Wydaje się, że 29-latek mógł spokojnie kontynuować swoją akcję i wpaść w pole karne gdzie w zasadzie jedyną przeszkodą do tego, by zdobyć gola, byłby już tylko bramkarz. Tak się jednak nie stało i Delev za próbę wymuszenia rzutu wolnego został napomniany przez sędziego. Powtórki całej sytuacji pokazują, że faktycznie był kontakt pomiędzy zawodnikami, ale zdecydowanie nie na tyle duży, aby powalić Deleva z nóg.
Ostatnia zmiana miała miejsce w 85. minucie. Dosłownie pięć minut od trenera dostał Michał Żyro, który zmienił Radosława Majewskiego. Napastnik Pogoni Szczecin miał dwie dobre okazje do tego, aby wyprowadzić kontrataki swojej drużyny, ale zakończyło się to jedynie na nieudanych próbach.
Ciężko ocenić występ Spasa Deleva oraz Michała Żyry. Obaj zawodnicy dostali bardzo mało czasu na odmienienie losów spotkania. Faktem jednak jest to, że wspólnie w nikłym stopniu przyczynili się do poprawy gry formacji ofensywnej. Wydaje się, że największe zastrzeżenia Kosta Runjaic będzie miał do Sebastiana Kowalczyka, który w tym meczu nie pokazał się z najlepszej strony.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...