Aktualności

Zakończone już w maju rozgrywki Ekstraklasy miały być dla Łukasza Zwolińskiego najważniejszym sezonem w życiu. Wszystko jednak pogmatwała kontuzja i późniejszy kompletny brak pomysłu w ofensywie całego zespołu. Teraz Łukasz grać będzie o być albo nie być w poważnym futbolu.


Wychowanek Pogoni po powrocie z wypożyczenia był ciągle numerem dwa wśród napastników Dumy Pomorza. Przed nim był Marcin Robak, który był "nie do ruszenia". Gdy na początku poprzedniego sezonu po odejściu Robaka wydawało się, że Zwoliński będzie "jedynką", do drużyny ściągnięto Wladimera Dwaliszwili. Łukasz może nie stał się ponownie numerem dwa, ale miano "jedynki" musiał dzielić z Gruzinem.

Początek sezonu 2015/2016 dla wychowanka Dumy Pomorza był wymarzony. Po trzech kolejkach miał na swoim koncie trzy gole strzelone Lechowi, Śląskowi i Lechii. Później też trafiał, jednak z mniejszą regularnością. Po meczu 14. kolejki wypadł z zespołu ze względu na kontuzję. Nie był brany pod uwagę aż do wiosny. Ominęło go 7 spotkań ligowych.

Do gry powrócił wiosną i grywał na zmianę ze wspomnianym wcześniej Dwaliszwilim. Dyspozycja strzelecka obu zawodników zostawiała wiele do życzenia. Nie pomagał im z pewnością styl gry zespołu, który opierał się na posyłaniu długich piłek z linii obrony na otoczonego przez kilku rywali napastnika. Mimo to Łukasz Zwoliński zdołał do swojego dorobku dołożyć jeszcze dwa gole w grupie mistrzowskiej przeciwko Lechowi Poznań i Cracovii. Oba dały Portowcom jedyne jak dotąd zwycięstwa w fazie finałowej.

W zbliżającym się sezonie 2016/2017 Łukasz Zwoliński będzie napastnikiem numer jeden w talii Kazimierza Moskala. Do tego styl gry, jaki szkoleniowiec wypracowuje ze swoim zespołem może tylko napastnikowi pomóc. Drużyna nareszcie stara się rozgrywać piłkę od bramki wykorzystując szybkich skrzydłowych. To dla lisa pola karnego, jakim Zwoliński niewątpliwie jest, będzie spory atut.

Łukasz ma tym samym ogromną szansę, aby zamknąć usta wszystkim krytykującym. Nawet teraz, w okresie przygotowawczym, gdy wyniki nie są sprawą najważniejszą, na głowę wychowanka sypią się gromy. Warto jednak schłodzić rozgrzaną głowę i wesprzeć Łukasza kilkoma słowami otuchy. Zwoliński dla Pogoni będzie w tym sezonie kluczowym zawodnikiem. Tylko od niego zależy, czy pomoże drużynie w zdobywaniu punktów swoimi golami i na nowo z jego nazwiskiem zaczną być wiązane kluby zagraniczne. Inaczej może zaginąć w ligowej szarzyźnie, czego sobie i Łukaszowi z pewnością nie życzymy.

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 6462

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...