Aktualności

Jak wiele w piłce nożnej zależy od atmosfery wiemy doskonale. Przyjemnie jest patrzeć na zespół w którym nie ma gwiazd strzelających fochy, a są za to tacy, którzy chcą zasuwać po boisku od pierwszej do ostatniej minuty dla dobra drużyny.

Tydzień temu, przy okazji gierki wewnętrzej miałem okazję porozmawiać chwilę z trenerem Kostą Runjaicem bez udziału mikrofonu. Pytałem oczywiście o skład i poszczególne wybory. Trener był szczery i w zasadzie przedyktował mi jedenastkę bez dwóch nazwisk nad którymi się zastanawiał. Dodał, że skład nie jest żadną tajemnicą, bo gdy inteligentna osoba sprawdzi ustawienia z gier kontrolnych to wytypuje podstawową jedenastkę na mecz z Sandecją. Trener dodał też, że to nie wybór podstawowego składu będzie największym problemem, ale zestawienie ławki rezerwowych.

I faktycznie, trener nie miał tu najłatwiejszego wyboru. Pokazują to nazwiska, które musiał odesłać na trybuny. Hołota czy Niepsuj raczej nie wypadali do tej pory z kadry meczowej.

Warto jednak spojrzeć na zachowanie zawodników. Sebastian Kowalczyk już w piątek wiedział, że nie będzie dla niego miejsca w osiemnastoosobowej kadrze. Mimo to, zamieścił na Twitterze w sobotę rano krótki wpis pokazujący, jak bardzo zależy mu na zwycięstwie kolegów, a po spotkaniu był głównym wodzirejem podczas wspólnej zabawy z kibicami z "Młyna".

🔵🔴‼️ @PogonSzczecin

— Sebastian Kowalczyk (@seba_kowalczyk) 10 lutego 2018

To co stworzył Runjaic pokazała też radość piłkarzy po czwartym trafieniu gdy wszyscy zbiegli się do ławki rezerwowych i wspólnie cieszyli się nie tylko z tego gola. Oni wiedzieli już, że nic złego ich w tym meczu nie spotka, a wynik jest nagrodą za pracę wykonaną przez ostatni miesiąc. Oby to przełożyło się na zdobycze punktowe w kolejnych spotkaniach, bo punktów Pogoń potrzebować będzie do samego końca rozgrywek.