Trzech młodych piłkarzy Pogoni Szczecin w ostatnich dniach wyjechało na testy do innych klubów. Marcin Listkowski trenuje w Danii, Damian Pawłowski we Włoszech, a Krystian Peda po odrzuceniu oferty nowej umowy przebywa na testach w zespole Bruk-Bet Termaliki Nieciecza.
Kibice Pogoni niepokoją się tą sytuacją. Do tej pory przecież to Duma Pomorza sięgała po najzdolniejszych juniorów innych, mniejszych klubów. Seria takich wiadomości w ciągu kilku dni sprawia, że wśród kibiców rośnie niepewność. Na sprawę można patrzeć jednak dwojako.
Najbliżej zespołu Kazimierza Moskala był oczywiście Marcin Listkowski. W minionym sezonie był znaczącą postacią w drużynie Czesława Michniewicza. Jesień była dla niego jednak stracona i rozgoryczenie młodego piłkarza marzącego o karierze jest zrozumiałe. Damian Pawłowski to kolejny reprezentant Polski. Z pewnością żal byłoby stracić takiego piłkarza ze swoich szeregów, jednak Pogoni ciężko będzie rywalizować z każdym klubem z Serie A. Tu z kolei należy zadać sobie pytanie dlaczego tak uzdolniony zawodnik, kadrowicz do tej pory nie zagościł na dłużej w pierwszym zespole. Trzecim piłkarzem jest Krystian Peda, który od kilku dobrych lat był wyróżniającym się zawodnikiem z rocznika 1997, ale też nie zdołał zbliżyć się do kadry pierwszego zespołu.
Kibic Pogoni to człowiek wymagający. Z jednej strony oczekuje transferów uznanych zawodników, a z drugiej chce aby do zespołu wprowadzana była młodzież i odgrywała w nim znaczącą rolę. Tak się jednak nie da. Na boisku jednocześnie przebywać może 11 piłkarzy, a szeroka kadra zespołu liczyć może około 23-24 piłkarzy.
Pogoń jakiś czas temu postawiła na szkolenie i pozyskiwanie piłkarzy w wieku juniora, którzy po kilku latach wprowadzani mają być do gry w pierwszym zespole, a następnie dzięki promowaniu mają przynosić klubowi korzyści finansowe. Pierwszym takim przykładem może być Kamil Wojtkowski, pozyskany z Legii Warszawa jedynie za ekwiwalent za wyszkolenie. Wyniósł on 8 tysięcy złotych. Po dwóch latach i kilkunastu występach piłkarza w Ekstraklasie zdecydował się on na przenosiny do Niemiec, a na konto Pogoni wpłynęło 300 tysięcy euro. Duma Pomorza sprzedała zawodnika 150 razy drożej niż go pozyskała! Do tego w umowie zawarte zostały zapisy o procentach z kolejnego transferu piłkarza, więc kwota ta może jeszcze wzrosnąć.
Życzyłbym sobie, aby taki "deal" przeprowadzany był co rok, a środki przeznaczane były na rozwój tej wizji prowadzenia klubu, który póki nie posiada takiego stadionu co może przynosić wymierne korzyści finansowe. Jedyne co gryzie w sytuacji z młodzieżą, to brak pomysłu i obranej ścieżki wprowadzania tak młodych piłkarzy do drużyny według ustalonego wcześniej schematu.
Pamiętajmy, że niespełna 10 lat temu ten klub zyskał drugie życie. Dzięki grupie zapaleńców powstał z kolan i rok po roku wracał na należne mu miejsce. Po przestoju na zapleczu Ekstraklasy w trzecim sezonie postawiono wszystko na jedną kartę. Klub dokonał znacznego zadłużenia, które spłacone zostało wcale nie tak dawno. Kibic Pogoni nigdy nie miał okazji cieszyć się z trofeum i oczekuje od klubu rozwoju i dążenia do tego. Wystarczyły więc słowa Prezesa Mroczka w Radio Szczecin, że życzy wszystkim aby w tym sezonie udało się i podium i Puchar Polski, aby gorące głowy kibiców oczekiwały ogromnej przebudowy zespołu i zakontraktowania nowych piłkarzy.
O środowisku piłkarskim i kibicowskim w naszym mieście zawsze mówiło się "Szczecińskie piekiełko". Tu nigdy nie będzie tak, aby zdecydowana większość była zadowolona. Przed nami wiosna i półfinał Pucharu Polski. Na tak dalekim szczeblu rozgrywek nie byliśmy od lat. Cieszmy się tą chwilą.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.