Zwycięstwo Pogoni Szczecin z Lechią w Gdańsku nie było przypadkowe. Przed rozpoczęciem spotkania oczywiście zdecydowanym faworytem była Lechia.
Forma Pogoni jednak zwyżkowała od kilku spotkań. Już w meczu z Piastem Gliwice, czyli drugim spotkaniu Kosty Runjaica jako trenera Pogoni, było widać progres w grze. Wtedy nie udało się wygrać. Nie udało się też w kolejnym domowym meczu, jednak wszyscy którzy oglądali spotkanie Dumy Pomorza z Zagłębiem Lubin zgodnie uznali, że to Pogoń była zespołem znacznie lepszym. W każdym z tych spotkań o wyniku zaważyły indywidualne błędy, ale pewne aspekty gry były już widoczne. Zacznijmy jednak od początku.
Pierwszym meczem Kosty Runjaica w Pogoni było spotkanie w Krakowie. Z Wisłą przyszło mu się zmierzyć niewiele ponad tydzień po objęciu władzy w Pogoni. Zagrał zgranymi kartami, ale zdecydował się na inne ustawienie. Nie wyszło i szkoleniowiec szybko dokonał niezbędnych zmian.
Runjaic pokazał też, że jest w stanie wybaczyć błąd i głupie zachowanie poza boiskiem (słynny już wypad do go-go), ale odpuszczania na boisku podczas meczu czy nawet treningu już nie.
Po meczu z Wisłą z ławką na dłużej zaprzyjaźnić się musieli Gyurcso, Kort i Rapa. W ich miejsce trener postawił na tych, którzy do tej pory nie wyróżniali się szczególnie. Mowa o Listkowskim i Niepsuju, którzy potrafili pociągnąć drużynę w ostatnich meczach i mimo braku zwycięstw byli wyróżniającymi się postaciami.
Na największego bohatera ostatnich dni rośnie za to Jakub Piotrowski. Trener przekonał go do gry zdecydowanie odważniejszej niż robił to wcześniej. Może trochę naciągnę fakty, ale wydaje mi się, że w Gdańsku to właśnie Piotrowski miał najwięcej kontaktów z piłką w polu karnym rywala. Grając na pozycji defensywnego pomocnika!
Wyróżnić można kilka innych jednostek, które w Gdańsku dały drużynie wszystko co miały. Mowa o Adamie Frączczaku, Spasie Delevie, Rafale Murawskim czy Kamilu Drygasie. Warto też pochwalić Łukasza Zwolińskiego, który może gola nie strzelił, ale tak ułożyło się to spotkanie, że nie miał zbyt wielu okazji do tego. Wywalczył za to rzut karny, a w końcówce spotkania gdy Pogoni było już znacznie trudniej pod naporem Lechii, potrafił przytrzymać piłkę i dać się sfaulować rywalowi.
Nie można jednak zapominać, że to zwycięstwo nie dało nam wiele, poza zmniejszeniem straty do uciekinierów. Ponarzekać można trochę na chaotyczną grę w obronie, ale zaangażowania nie można odmówić nikomu.
Co stało się z Pogonią, że w ciągu miesiąca zespół wygląda zupełnie inaczej, niż latem czy wczesną jesienią? Obecna sytuacja pokazuje nam jak wiele zależy od osoby trenera. Wszyscy cieszyliśmy się, gdy w Szczecinie zatrudniany był Maciej Skorża. To był jednak błąd, bo nie był to szkoleniowiec, który trafiłby do obecnej w Szczecinie kadry. On przez kilka miesięcy nie mógł tego zrobić, co zrobił Runjaic w kilka tygodni.
Oby to nie była jednak tylko chwila, a gra Pogoni cieszyła nasze oko znacznie dłużej niż przez kilka kolejek, a ostatecznie sytuacja zespołu zakończyła się nad czerwoną kreską. Pogoń potrzebuje zimą 2-3 wzmocnień na pozycjach o których wszyscy wiemy. Wtedy walka o utrzymanie w Lotto Ekstraklasie może zakończyć się sukcesem.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...