Pogoń rozpoczęła mecz w Krakowie z pięcioma wychowankami w składzie. Spowodowane to było oczywiście sytuacją kadrową w jakiej znalazł się zespół.
Test dla naszej młodzieży nie wypadł zbyt okazale. O ile w ofensywie Kort i Kowalczyk dawali coś zespołowi próbując rozgrywać piłkę w sposób kombinacyjny czy też strzelać z dystansu, o tyle zawodnicy w formacji defensywnej nie poradzili sobie najlepiej.
Adrian Henger z pewnością na swoje konto zapisać może bramkę numer dwa, gdy nie utrzymał piłki po słabym dośrodkowaniu i wyłożył ją jak na patelni Brożkowi.
Hubert Matynia też nie prezentuje aktualnie klasy, która uprawniałaby go do gry na poziomie Lotto Ekstraklasy. Piłkarz bardzo źle się ustawiał, nie nadążał i to z zabezpieczanej przez niego strefy boiska padły dwa gole dla Białej Gwiazdy.
Z dobrej strony pokazał się kolejny ofensywny piłkarz - Listkowski. Jednak w jego przypadku cały czas razi "0" po stronie zdobytych bramek dla Pogoni. 19-latek ma na swoim koncie już 41 spotkań w najwyższej klasie rozgrywkowej, gra najczęściej na pozycji skrzydłowego lub napastnika i nie trafił jeszcze do siatki rywala.
Największy pozytyw spotkania to gra Sebastiana Kowalczyka. Przez uraz Ricardo Nunesa zagrał pierwszy raz od pierwszej minuty i z pewnością nie zawiódł. Walczył, przepychał się, grał do przodu. U debiutanta nie było widać tremy.
Na boisku zaprezentowali się jeszcze Obst i Kitano. Obaj nie popełniali błędów, ale też nie wnieśli do drużyny nic takiego, co pozwoliłoby na zmianę wyniku spotkania.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...