Już za chwilę rozpoczyna się 24. kolejka naszej rodzimej ekstraklasy. Nie zabraknie w niej hitowych i derbowych starć, ale i bezpośrednich pojedynków o utrzymanie się w lidze.
Raków Częstochowa – Piast Gliwice (28 luty, 18:00)
Sytuacja Częstochowian po pierwszych trzech kolejkach rundy wiosennej nie wygląda tak kolorowo jakby mogło się wielu osobom wydawać. Remis i dwie porażki zepchnęły beniaminka na 11. miejsce w tabeli i nad będącą w strefie spadkową Arką mają tylko 5 punktów przewagi. Do Bełchatowa przyjedzie Piast, który ostatni raz na wyjeździe wygrał w październiku. Jest to bardzo ważne starcie dla obu ekip, bo Raków dzięki niemu może się przybliżyć do pierwszej ósemki, a Gliwiczanie do TOP 4. We wrześniu w bezpośrednim starciu górą był Piast pokonując podopiecznych Marka Papszuna 2:1.
Jagiellonia Białystok – Lech Poznań (28 luty, 20:30)
Naprzeciwko siebie stają ekipy będące na dwóch skrajnych biegunach. Jagiellonia szoruje po dnie i ciężko kibicom o optymizm. Białostoczanie wciąż czekają na pierwszą zdobytą bramkę w 2020 roku, a Poznaniacy to obecnie jedna z najlepszych do oglądania drużyn w lidze. Lech przyjeżdża do Białegostoku po wygranej przed własną publicznością przeciwko Lechii Gdańsk. Kolejorz oddał aż 40 strzałów na bramkę Gdańszczan i tylko świetna dyspozycja Dusana Kuciaka pozwoliła Lechii być tak długo w grze. Duma Podlasia natomiast przegrała aż 0:4 z Legią i zostali wręcz zgniecieni przez gospodarzy przy ul. Łazienkowskiej. Atmosfera w klubie z każdym dniem staje się coraz gorsza co widać w działaniach piłkarzy. Kto wie czy Iwajło Petew już teraz nie siedzi na beczce z prochem i za chwilę nie zakończy swojej krótkiej przygody z naszą ligą.
Wisła Kraków – Wisła Płock (29 luty, 15:00)
Krakowianie w przypadku wygranej przedłuża swoją serię wygranych z rzędu meczów do 6 i przy okazji przybliżą się do Wisły Płock na 3 punkty. Do Wisły Płock, która…no właśnie, zajmuje 8. Miejsce w ligowej tabeli. Scenariusz, który przez długi okres wydawał się wręcz surrealistyczny może stać się faktem. Mianowicie Wisła Kraków może zagrać w grupie mistrzowskiej. Zwycięstwo przed własną publicznością w sobotę znacznie by ich przybliżyło do tego celu. Biała Gwiazda wykorzystuje słabość rywali okupujących miejsca w pobliżu czołowej ósemki i tylnymi drzwiami włącza się do rywalizacji o bezpieczne siedem meczów.
Legia Warszawa – Cracovia (29 luty, 20:00)
Hitowe starcie 24. Kolejki. Wicelider ekstraklasy przyjeżdża do stolicy rzucić rękawicę liderowi, Legii Warszawa. Stołeczni są w gazie, czego potwierdzeniem było pokonanie 4:0 na własnym boisku Jagiellonii. Cracovia przyjeżdża na Łazienkowską natomiast po porażce z Piastem, lecz mimo wszystko Pasy w tym starciu nie są na straconej pozycji. To właśnie drużyna Michała Probierza jest uznawana za najstabilniejszą w lidze i tą, która może pokonać każdego rywala. Natomiast ciężko się spodziewać otwartego meczu. Obie drużyny będą wyczekiwać błędów rywala i próbować je skrupulatnie wykorzystać.
Korona Kielce – Lechia Gdańsk (1 marca, 12:30)
Oj, to może być kolejny ciężki do oglądania mecz. Korona Kielce wciąż podobnie jak Jagiellonia Białystok czeka na swego pierwszego w tym roku gola na ligowych boiskach. Dodatkowo w meczu przeciwko Wiśle Kraków czerwoną kartkę obejrzał Mateusz Spychała przez co Polak na pewno nie zagra w Kielcach. Gdańszczanie natomiast są po bardzo słabym meczu z Lechem. Poznaniacy zdominowali przyjezdnych i kto wie czy Lechia przypadkiem nie zgubi punktów na Suzuki Arenie.
Arka Gdynia – ŁKS Łódź (1 marca, 15:00)
Starcie dwóch czerwonych latarni ligi. Łodzianie przyjeżdżają do Gdyni przedłużyć iluzoryczne szanse na utrzymanie się w lidze, a Arka zagra napędzona wyrwanym w ostatnich 20 minutach zwycięstwem w starciu z Rakowem Częstochowa. ŁKS w ostatnich dwóch starciach nie stracił żadnej bramki i to właśnie defensywa będzie kluczem do sukcesu w Gdyni. A ten sukces nazywa się trzy punkty. Żaden inny wynik Rycerzy Wiosny nie rajcuje i podział punktów sprawi, że ugrzęzną w strefie spadkowej.
Zagłębie Lubin – Śląsk Wrocław (1 marca, 17:30)
24. serię gier PKO Ekstraklasy zamkną derby województwa dolnośląskiego. Derby, które w rundzie jesiennej były wręcz szalone. Starcie między tymi ekipami zakończyło się wynikiem 4:4. Wówczas kapitalną bramką popisał się Bartek Slisz, a Erik Exposito młodemu Polakowi odpowiedział hat-trickiem. Patrząc na to, gdzie Hiszpan się dziś znajduje absolutnie absurdalny scenariusz. Ciężko będzie w niedziele o powtórkę z rozrywki. Raczej podobnie, jak w Warszawie będzie to mecz walki, a nie efektowne dla widza widowisko.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...