Zaczynamy rundę finałową, która co kolejkę będzie nam dawała prawdziwe hity. Ciekawie będzie jednak też w dolnej części tabeli, gdzie spotkań o tzn. "sześć punktów" nie zabraknie.
Grupa mistrzowska
Lechia Gdańsk - Piast Gliwice (sobota, godz. 15:30)
Pod ścianą jest Lechia, która dała się już dogonić Legii i jeśli naprawdę myśli o mistrzostwie to nie może sobie pozwolić na stratę punktów. Takie spotkanie mieliśmy okazję oglądać miesiąc temu i wtedy lepsza w Gdańsku okazała się Lechia, która wygrała 2:0. Od tego czasu wydaje się, że forma drużyny prowadzonej przez Piotra Stokowca trochę spadła. Piast natomiast dalej jest dość regularny i na pewno chciałby się zrewanżować za ostatnią porażkę.
Jagiellonia Białystok - Lech Poznań (sobota, godz. 18:00)
Tydzień po tygodniu Jagiellonia zmierzy się z Lechem, ale tym razem to drużyna z Podlasia będzie gospodarzem tego spotkania. Władze Kolejorza oficjalnie podały już listę zawodników, którzy mają się z klubem pożegnać, co na pewno nie spowoduje ich zawziętej walki o europejskie puchary. Potwierdza to również trener Lecha, który oświadczył, że ten sezon trzeba po prostu dograć do końca. Teoretycznie pewna zwycięstwa powinna być Jagiellonia, tym bardziej, że w ostatnim spotkaniu poradziła sobie z Lechem w Poznaniu.
Legia Warszawa - Cracovia (sobota, godz. 20:30)
Największy hit nadchodzącej kolejki i oby nie zabrakło emocji na murawie. Zmierzą się ze sobą dwie drużyny, które są obecnie w formie i nie mają problemów ze strzelaniem bramek. Piłkarze Legii bez wątpienia chcieliby zrewanżować się za ostatnie spotkanie tych zespołów, kiedy Cracovia dość pewnie wygrała w Warszawie. Wydaje się, że obecnie Legioniści są już w lepszej formie i to oni powinni być większym faworytem, ale nie zdziwimy się, jeśli Pasy wywiozą ze stolicy punkt.
Grupa spadkowa:
Miedź Legnica - Zagłębie Sosnowiec (poniedziałek, godz. 15:30)
7 małych finałów przed Zagłębiem Sosnowiec, które potrzebuje punktów, jeśli chce pozostać w Ekstraklasie. Będzie to trzecie spotkanie beniaminków w tym sezonie i dwukrotnie lepsze było właśnie Zagłębie, które ostatnio złapało jednak zadyszkę, bo tak można określić dwie przegrane ligowe z rzędu. Miedź Legnica gra przeciętnie już od dłuższego czasu i śmiało można powiedzieć, że długo całą grę ciągnął Forsell. Ostatnio znać o sobie dali też o sobie Hiszpanie, czyli Camara i Roman, ale większe szanse na zwycięstwo dajemy i tak Zagłębiu.
Wisła Kraków - Wisła Płock (poniedziałek, godz. 15:30)
Zobaczymy jak potraktuje grę w grupie spadkowej Wisła Kraków. Jej kibice nastawiali się już najpewniej na grę w grupie mistrzowskiej, a ostatecznie ich drużyna sezon zakończy wśród tych gorszych. O spadek nie ma co się jednak Biała Gwiazda bać i tutaj zależy wszystko od Macieja Stolarczyka czy w tym czasie będzie dawał szansę gry młodszym zawodnikom. Wisła Płock natomiast po zmianie trenera zaczęła punktować, co od razu poskutkowało ucieczką z 15. miejsca w tabeli. Teraz zaczęła się jednak prawdziwa walka o utrzymanie i na pewno rywal Nafciarzy jest jednym z najtrudniejszych.
Górnik Zabrze - Arka Gdynia (poniedziałek, godz. 18:00)
Tylko dwa punkty dzielą obydwie drużyny, więc walki na boisku nie powinno w Zabrzu zabraknąć. W lepszej sytuacji jest Górnik, ponieważ oprócz rozgrywania meczu u siebie, ma też przewagę w tabeli. Dodatkowo lepiej się ogląda grę Górnika, która jeszcze 2 tygodnie temu, była blisko odebrania punktów Mistrzowi Polski. Arka zmieniła natomiast trenera i praktycznie dopiero teraz Jacek Zieliński miał trochę czasu, aby popracować z zespołem. Czy coś to w grze Arki zmieni, zobaczymy już w świąteczny poniedziałek.
Korona Kielce - Śląsk Wrocław (poniedziałek, godz. 18:00)
Na koniec czeka nas spotkanie dwóch drużyn, które w ostatnich tygodniach nie błyszczą formą. Śląsk zaprzepaścił dość sporą przewagę nad dołem tabeli i teraz ponownie musi walczyć o utrzymanie w elicie. Korona natomiast całkowicie odpuściła poważne granie już od początku w 2019 roku, przez co musi teraz rywalizować w grupie spadkowej. Podobnie jak Wisła Kraków, o spadek Gino Lettieri raczej nie ma co się obawiać, jednak o poprawę formy swojej drużyny już jak najbardziej, ponieważ od dłuższego czasu na Koronę Kielce naprawdę trudno się patrzy.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.