Wyjazdowy mecz z ŁKS-em biorąc pod uwagę sytuację obu ekip w tabeli to w teorii powinna być formalność. Ale tylko w teorii. Bo tak długo jak nie zabrzmi końcowy gwizdek sędziego tak długo nie można sobie dopisać trzech punktów.
Łódzki Klub Sportowy przed tygodniem bezbramkowo zremisował na własnym obiekcie przeciwko Wiśle Płock. Mimo momentami niezłej gry, zwłaszcza w defensywie szczęście się do nich nie uśmiechnęło. Łodzianie zostali okradzeni z rzutu karnego i potencjalnego kompletu punktów, który mógłby poprawić ich sytuację w ligowej tabeli. Dominik Furman w jednej z akcji ewidentie faulował w polu karnym Artura Bogusza, jednak ani sędzia główny, ani żaden z arbitrów na VARze nie dopatrzyli się w tej sytuacji przewinienia piłkarza Nafciarzy.
– Pogoń Szczecin to bardzo solidny zespół. Traci niewiele bramek, a choć i niewiele zdobywa często potrafi przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Ten zespół nie zawsze zachwyca grą, ale jest bardzo skuteczny w tym, co robi - mówił na przedmeczowej konferencji trener beniaminka, Kazimierz Moskal.
Rycerze Wiosny szczególnie poprawili się w defensywie względem rundy wiosennej co było widoczne w ostatnim ligowym meczu. Carlos Moros Gracia i Maciej Dąbrowski wprowadzili nową jakość w obronie, czego efektem jest czyste konto z Wisłą Płock. Bardzo dobrze wyglądał także mecz przeciwko Legii Warszawa, lecz po zejściu Dąbrowskiego, który doznał urazu i wejściu Sobocińskiego obrona rozosypała się, niczym domek z kart. Biorąc pod uwagę to jakie problemy ma Pogoń w ofensywie od początku sezonu nie można być pewnym, że w Łodzi zdominujemy gospodarzy.
Potwierdzeniem problemów w ataku Portowców był mecz w Szczecinie przeciwko Śląskowi. O ile samo kreowanie sytuacji i łatwośc dochodzenia do nich wyglądała nieźle, tak samo wykończenie czy ostatnie fazy ofensywnych poczynań nie wyglądały już najlepiej. Granatowo-Bordowi zmarnowali kilka naprawdę dobrych okazji, bądź gdy już znajdywali się pod bramką rywala zabrakło podjęcia dobrej decyzji. Zapewne skład Dumy Pomorza nie zmieni się znacząco w porównaniu do ostatniego meczu. Żaden z piłkarzy Pogoni nie jest zawieszony za kartki i nikt kto zagrał w Szczecinie nie zmaga się z urazami. Jedyną realną korektą może być szansa gry od pierwszej minuty dla Pawła Cibickiego. Zapewne z ławki wejdzie także wracający po kontuzji Zvonimir Kożulj.
- Kluczem do zwycięstwa będzie zjednoczona drużyna i odpowiednie podejście z szacunkiem do rywala, ale też z myślą, że chcemy wygrać. W przerwie zimowej rozmawialiśmy o stałych fragmentach. Przede wszystkim nie chcemy po nich tracić goli. Wtedy będzie łatwiej wygrać mecz. Pod tym względem musimy pokazać stabilizację, kompaktowość drużyny. Ponadto mamy stałe fragmenty gry do polepszenia. Wiemy, że najlepsze drużyny wykorzystują je do odnoszenia zwycięstw. Pracujemy nad tym - mówił na przedmeczowej konferencji prasowej Kosta Runjaic.
Poprzednie starcie przeciwko biało-czerwono-białym zakończyło się wymęczoną wygraną podopiecznych Kosty Runjaicia 1:0. Wówczas Adam Buksa po strzale z rzutu wolnego znalazł drogę do siatki Dominika Budzyńskiego, który wtedy zagrał w swoim jedynym w tej kampanii meczu w ekstraklasie. Jeżeli Pogoń wciąż chce realnie myśleć o mistrzostwie czy nawet bezpiecznym zakończeniu rozgrywek w strefie dającej możliwość gry w kwalifikacjach do europejskich pucharów mecze jak ten musi po prostu wygrywać. Bo z kim wygrać, jeśli nie z ostatnim w tabeli ŁKS-em? Czołowe lokaty wyrywa się nie tylko przeciwko najmocniejszym, ale i punktując z tymi na papierze słabszymi rywalami.
EKSTRAKLASA
ŁKS - Pogoń Szczecin
21.02.2020 (piątek), godzina 18:00
Stadion Łódzkiego Klubu Sportowego
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...