Jaką twarz pokaże Pogoń w Radomiu? Adrian Przyborek, Marcel Wędrychowski czy Olaf Korczakowski, który z nich jest młodzieżowcem numr 1? Kto za Gamboę? Te i inne pytania pytania zadają sobie fani Dumy Pomorza przed piątkowym spotkaniem z Radomiakiem Radom.
W trakcie pierwszego ligowego spotkania w 2024 roku Portowcy zmierzyli się z liderującym Śląskiem Wrocław. Oglądając pierwszą połowę meczu fani Pogoni łapali się za głowę i z niedowierzaniem obserwowali jak defensywa ich drużyny coraz bardziej przecieka. Bardziej martwiącym zjawiskiem była dyspozycja ofensywy Dumy Pomorza. Klub ze stolicy województwa Zachodniopomorskiego, w pierwszych 45 minutach oddał tylko jeden strzał na bramkę Rafała Leszczyńskiego. Gdy Szymon Marciniak zagwizdał po raz ostatni w pierwszej połowie mogliśmy odetchnąć z ulgą. Druga połowa wyglądała bardzo podobnie, dlaczego nie identycznie? Ponieważ w drugich 45. minutach gracze Jensa Gustafssona zaczęli stwarzać więcej okazji. Najpierw groźny strzał oddał Wahan Biczachczjan, a jakiś czas później bramkarz gospodarzy sparował na słupek strzał Eftymisa Koulourisa z linii 16 metra. Nadeszła 70. minuta w której to Patryk Janasik sprezentował piłkę Kamilowi Grosickiemu, ten podał do Fredrika Ulvestada i po jego strzale Portowcy wyszli na prowadzenie. W ostatnich minutach mieliśmy deja vu z pierwszej połowy spotkania. Śląsk atakował, a Pogoń ratował Valentin Cojocaru. Ostatecznie Pogoń ten mecz wygrała i przełamała klątwę Wrocławskiej ziemi po 23. latach. Można powiedzieć, że był to mecz z cyklu: 3 punkty dopisane, styl do zapomnienia.
W meczu z Radomiakiem Radom Portowcy będą faworytem tej rywalizacji więc możemy się spodziewać, że to właśnie Pogoń narzuci swój styl gry. Ale czy na pewno? Na środowej konferencji trener Pogoni zapytany o styl gry jego zespołu we Wrocławiu odpowiedział, że liczą się zwycięstwa, bo za styl nie ma dodatkowych punktów. Jaką więc Pogoń pokaże nam twarz w Radomiu? Ofensywną czy zachowawczą?
Kto młodzieżowcem w Radomiu?
Jak doskonale wiemy, nad Pogonią wisi widmo płacenia kary za niewystarczającą liczbę minut gry młodzieżowcem ( potrzeba 3000 minut), dlatego nie może sobie ona pozwolić na to by wyjść na mecz w Radomiu bez młodzieżowca w podstawowym składzie. We Wrocławiu rolę młodzieżowca od 1. minuty pełnił Przyborek, który to w pierwszej połowie notował stratę za stratą i wydawało się, że na drugą część spotkania zostanie w szatni. Lecz wyszedł on razem z drużyną na drugą połowę i co by nie mówić jego gra wyglądała lepiej, choć wiemy, że Adriana stać na więcej. W 62. minucie w jego miejsce wszedł Marcel Wędrychowski i to on w późniejszej fazie meczu pełnił rolę młodzieżowca w zespole Pogoni. Jak więc wyglądał Wędrychowski? Mówiąc kolokwialnie: bez błysku. Niepotrzebne dryblingi w środku boiska, które napędzały WKS, brak pracy w defensywie i brak powrotów po stracie piłki. Obaj młodzieżowcy we Wrocławiu nie wypadli za dobrze. Na środowej konferencji Jen Gustafsson zapytany o to na którego młodzieżowca postawi w Radomiu powiedział, że jeszcze nie wie. Ujawnił, że Marcel nie jest gotowy do gry przez 90 minut, więc możemy się spodziewać, że od pierwszej minuty zagra Przyborek. Gdzie w hierarchii jest Korczakowski? Nie wiadomo.
Kto za Gamboę?
Jak wiemy Jao Gamboa w Radomiu będzie pauzował za czwartą żółtą kartkę w sezonie. Kto więc zajmie jego miejsce u boku Fredrika Ulvstada? Wiemy, że do dyspozycji trenera nie jest Kacper Smoliński – wrócił on do treningów, ale potrzebuje czasu. Podobnie sytuacja wygląda z Rafałem Kurzawą, więc drogą eliminacji zostaje Alexander Gorgon. Pytanie brzmi czy poradzi on sobie na pozycji cofniętego rozgrywającego? Przed Jensem Gustafssonem dylemat na kogo potawić w środku boiska.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...