W niedzielę na Jasnych Błoniach w Szczecinie odbyła się kolejna fantastyczna impreza, której celem było wsparcie walki z chorobą Roberta Dymkowskiego. "Idziemy dla Dymka - nie będziesz szedł sam" to hasło akcji.
I faktycznie, Dymek nie szedł sam. Było z nim kilkuset kibiców Pogoni i mieszkańców Szczecina. Była rodzina, przyjaciele, ale i zwykli ludzie, którzy chcieli go wesprzeć.
- Jesteśmy tutaj w ramach solidarności sportowej. To jest cudowne! Możemy naszą popularność, nasze grono fanów wykorzystać żeby zrobić coś dobrego dla jednego z nas. Robert Dymkowski to legenda Pogoni Szczecin. Jest w potrzebie, a my jesteśmy tu razem z nim - powiedział Robert Korzeniowski, mistrz Olimpijski i jeden z zaproszonych gości.
- Znam Roberta od trzydziestu lat. Przewżywam jego chorobę tak, jakby dotyczyła kogoś bliskiego, członka rodziny - dodał Sławomir Nitras Minister Sportu i Turystyki, który także brał udział w marszu dla Dymka.
Druga część imprezy odbyła się w "Ogrodach Śródmieście". Tam odbyły się liczne licytacje.
PONIŻEJ ZNAJDZIESZ FOTORELACJĘ Z WYDARZENIA, KTÓRĄ PRZYGOTOWAŁA ORIANA TCHÓRZEWSKA
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.