Ostatni raz na boisku pojawił się 28 marca kiedy Portowcy mierzyli się w Kielcach z tamtejszą Koroną. Wywalczył rzut karny który okupił kontuzją. Niestety historia nie zatoczy koła i nie wystąpi jeszcze w Kielcach. Jednak na mecz z Piastem ma być już do dyspozycji trenera Wdowczyka. Mowa oczywiście o Filipie Kozłowskim.
- Czuję się już bardzo dobrze. Ostatnie tygodnie to były treningi indywidualne gdzie nadrabiałem zaległości. Dopiero od dziś trenuję z zespołem i cieszę się z tego bo daje to niesamowitą frajdę - mówi młody napastnik, który trafił do Pogoni zimą z Gopła Kruszwica.
Poprosiliśmy Filipa o ocenę tego co prezentował zespół pod jego nieobecność, w końcówce minionego sezonu i na początku obecnych rozgrywek.
- Finisz w naszym wykonaniu nie był najlepszy. Jednak celem była ósemka i udało nam się w niej znaleźć. Początek obecnego sezonu jest wymarzony. Komplet punktów w dwóch meczach bardzo nas cieszy. Oczywiście dziś w szatni nie zabrakło przyśpiewek typu "Mamy lidera" <śmiech>. Nie podpalamy się jednak tym, że jesteśmy na pierwszym miejscu. Przed nami jeszcze wiele spotkań i trzeba myśleć o każdym kolejnym. Cel na ten sezon jest taki sam, pierwsza ósemka i trzeba to osiągnąć - tłumaczy Filip.
Kiedy będziemy mieli okazję zobaczyć Filipa na boisku? Wyleczenie kontuzji nie oznacza jeszcze miejsca w składzie gdy tak dobrze spisuje się Łukasz Zwoliński.
- Cieszę się, że tak dobrze Łukaszowi ułożył się powrót do Pogoni. To chłopak stąd i te owacje które zebrał mu się należały. Ja chcę być do dyspozycji trenera jak najszybciej. Miejsce w składzie wywlczyć można dobrą dyspozycją podczas treningów i to jest droga, którą chcę podążać - dodał na zakończenie rozmowy.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...