Aktualności

Czujesz lekki niedosyt po dzisiejszym remisie?

- Tak, na pewno. Udało nam się strzelić bramkę na 1:0 po stałym fragmencie gry. Później mieliśmy okazje do podwyższenia wyniku, ale taka jest piłka. Jeśli się nie wykorzystuje swoich sytuacji, to często tak jest, że się traci bramkę. Szkoda, bo straciliśmy dwa punkty, a wydawało się, że mamy mecz pod kontrolą.

Dwa oficjalne spotkania pokazały, że coraz lepiej czujesz się na pozycji defensywnego pomocnika. Lepiej się tutaj czujesz, niż w obronie?

- Trudno powiedzieć. To jest inna pozycja, inaczej się na niej gra. Na stoperze trzeba grać prostą piłkę, być w kontakcie cały czas, natomiast defensywny pomocnik częściej jest przy piłce. Staram się do każdej roli dopasować jak najlepiej. Takie występy jak dzisiaj cieszą, ale to trzeba potwierdzać w każdym kolejnym meczu.

Obawiasz się rywalizacji z Sebastianem Rudolem o miejsce w wyjściowym składzie na pozycji defensywnego pomocnika?

- Rywalizacja może wpłynąć na mnie tylko pozytywnie, bo każda rywalizacja poprawia morale i zaangażowanie w drużynie. Każdy niech napiera, jest wielu zawodników – Michał Walski, Robert Obst – którzy są blisko. To jest decyzja trenera. Każdy z nas daje z siebie wszystko i to trener decyduje o tym, kto gra.

Po dwóch kolejkach macie na koncie cztery oczka. Z kolei wasz najbliższy rywal zaliczył dwie porażki. Obawiacie się zaangażowania Lechii, której zależy na pierwszej wygranej, czy raczej mając w głowie dwa pierwsze spotkania, podejdziecie z chłodną głową do meczu z Lechią?

- Nie ma co patrzeć, kto ma ile punktów po dwóch kolejkach. Lechia punkty z Lechem straciła w samej końcówce. Oni na pewno u siebie otworzą się i będą chcieli zdobyć punkty, bo na nich jest ta presja. My będziemy się starali, żeby grać swoją piłkę. Mam nadzieję, że swoje okazje wykorzystamy i wywieziemy z Gdańska jakieś punkty.