W ostatnią niedzielę zainaugurowaliśmy sezon 2015/2016 na stadionie im. Floriana Krygiera. Rywalem Pogoni był tegoroczny pucharowicz z Wrocławia. Do tej pory wakacyjne terminy nie charakteryzowały się najwyższą frekwencją. Mecz ze Śląskiem był jednak inny. Oficjalne dane klubu mówią o prawie 8500 widzów.
Wakacyjna wyprawa Śląska
Śląsk Wrocław ma u siebie ogromne problemy z zapełnieniem stadionu. Na wyjazd do Szczecina również nie było zbyt wielu chętnych. Niewiele ponad 300 fanów Śląska dobrze oflagowało swój sektor. Pojawiły się m.in. flagi "Nabojka" i "Furiaci". Zdecydowanie gorzej prezentowali się jednak pod względem wokalnym. Doping rozpoczęli od wyjazdowej przyśpiewki "jesteśmy zawsze tam". Następnie wykrzyczeli głośno "WKS" i zamilkli. W pierwszej połowie parokrotnie zaznaczyli swoją obecność i to nawet w asyście bębna. Druga część gry to już piknik w wykonaniu gości. Pierwszy raz odezwali się bodajże po strzelonej przez Picha bramce. Wcześniej nie podnieśli się nawet z miejsc. Wzmożoną aktywność odnotowano także przy sytuacji z Celebanem. Nawet końcowy gwizdek i, patrząc na grę, dobry wynik dla gości nie zmotywował kibiców Śląska do głośnego dopingu. Fani Śląska zaprezentowali zatem iście wakacyjną formę.
Głód piłki
Przed meczem najważniejsze pytanie dotyczyło frekwencji. Nawet najwięksi optymiści nie spodziewali się jednak aż tak dobrego wyniku. Klub przedstawił liczbę kibiców na około 8500, wydaje się jednak, że może to być liczba zaniżona, gdyż ostatni kibice kupowali bilety już w trakcie drugiej połowy. Jest to nauka na przyszłość, by bilety zakupić wcześniej, najlepiej przez internet. Jest taniej i wygodniej. Niestety nie przełożyło się to na wypchanie młyna, choć dzięki rozłożeniu sektorówki na 10. sektorze, młyn wyglądał na pełniejszy. Na początku meczu doping był wręcz oszałamiający. Dobra gra Pogoni sprawiała, że do dopingu bardzo chętnie dołączały się pozostałe sektory. W takiej atmosferze przez parę minut ciągnęliśmy "Pogoń, la la". Im dalej w pierwszą połowę, tym mniej zaangażowania w doping, zarówno pozostałych sektorów, jak i kibiców w młynie. Były jednak momenty przebłysków. Pierwsza połowa była dobra ze świetnymi momentami. Druga część gry to kontynuacja dopingu z końca pierwszej połowy. Po bramce Zwolińskiego na młynie wyrzucono mnóstwo serpentyn, a za chwilę wyciągnięto flagi na kijach. Mimo to jakość dopingu znacznie się nie poprawiła, a pozostałe sektory nie współpracowały tak chętnie, nawet mimo zachęt ze strony młyna. Po bramce dla gości stadion trochę umilkł, a zamiast dopingu pojawiło się trochę "pozdrowień" dla gości, w szczególności dla Celebana. Wynik meczu niestety już nie uległ zmianie i Pogoń zremisowała ze Śląskiem. Kibice dość szybko opuścili stadion, a ci, którzy zostali, podziękowali piłkarzom za walkę. Tego dnia na płocie pojawiły się dwa transparenty. Pierwszy dotyczył słynnej akcji #UwolnićMaćka, w której chodzi o człowieka przetrzymywanego w areszcie na podstawie zeznań tylko jednego świadka. Drugi transparent odnosił się do jednego z kibiców z Polic, któremu życzymy powrotu do zdrowia.
Skupieni na domowych meczach
Cały czas nie jest nam dane jeździć za naszym klubem. W związku z tym skupiamy się na pojedynkach na Twardowskiego. Następny mecz już za dwa tygodnie z Górnikiem Łęczna. Już teraz mobilizujemy się na to spotkanie. Kupujemy wcześniej bilety, zachęcamy rodzinę i znajomych i zapełniamy stadion. Pamiętajmy! Chodzimy na Pogoń, a nie dla klasy rywala.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...