- Wszyscy na to czekaliśmy bardzo długo i jest to superdzień. Też supermecz, bo z liderem. Teraz my się staliśmy wiceliderem i tylko się cieszyć - mówił po meczu z liderem strzelec dwóch goli Łukasz Zwoliński. Rozmawiał Daniel Trzepacz.
Dzisiejsze gole w Twoim wykonaniu należy traktować jako przełamanie?
- Nie! Traktuję to jako zwycięstwo z liderem. To mnie tylko cieszy. Co z tego, jak byłyby bramki, a byśmy nie wygrali? Wszyscy na to czekaliśmy bardzo długo i jest to superdzień. Też supermecz, bo z liderem. Teraz my się staliśmy wiceliderem i tylko się cieszyć.
Po tym pierwszym golu widać jednak było, że gra Ci się lżej.
- Cieżko mi teraz ocenić, czy odżyłem. Wiadomo, że jeśli napastnik strzeli bramkę po kilku meczach przerwy, to jest ta głowa czystsza. Fajnie, ale tak jak powiedziałem, najważniejsze jest zwycięstwo drużyny.
Początek meczu nie był jednak najlepszy. Musieliście gonić wynik.
- Dokładnie. Wróćmy do tych wcześniejszych naszych meczy. Wszyscy nas chwalili, a punkty gdzieś nam uciekały. Chwalili nas i co z tego? Teraz, mimo tej słabszej pierwszej połowy, wygraliśmy. Chwała chłopakom za to, że się podnieśliśmy i wygraliśmy ten mecz.
Gol do szatni to kluczowy moment tego spotkania?
- Każda bramka była kluczowa <śmiech>. Jednak dzięki takiemu golowi z innym nastawieniem wychodzi się na drugą połowę, kiedy jest wynik remisowy.
Zaskoczył Cię strzał Jarka Fojuta?
- Jarek ma bardzo dobrą prawą i lewą nogę. Dla niego to bez różnicy, którą uderza. Bramka stadiony świata, czapki z głów i tylko bić brawo.
W tym sezonie ustąpisz mu miejsca w Turbokozaku?
- Z przyjemnością! <śmiech> Nie będę się o to kłócić.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...
