 
                                Od kilku dni kadrę Pogoni mocno przetrzebia grypa jelitowa. Piłkarze chorują jeden po drugim, co objawia się silnym osłabieniem organizmu.
- Dopadł nas jakiś wirus. W zeszłym tygodniu chorował Łukasz Zwoliński, z tego samego też powodu nie zagrał Mateusz Lewandowski. We wtorek nie trenował Murayama, a dziś Akahoshi - mówił w środę dziennikarzom trener Portowców.
Wirus dopadł nie tylko piłkarzy pierwszego zespołu ale i rezerw.
- Damian Kowalczyk nie był w stanie zagrać z rezerwami Arki w Gdyni. Był tak osłabiony, że aż chłopak wylądował w szpitalu - opowiadał wyraźnie przejęty Czesław Michniewicz.
Sytuacja stała się bardzo uciążliwa i sztab szkoleniowy chce nawet zlecić dezynfekcję budynku szatniowego.
- Planujemy dezynfekcję całej szatni. Coś jest tam nie tak. Może to klimatyzacja, która działa w budynku od kilku lat? - zastanawiał się trener.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.