Po dwóch meczach kary za kwestionowanie decyzji sędziego, trener Czesław Michniewicz zasiądzie w końcu na ławce rezerwowych Pogoni Szczecin. Sam zainteresowany bardzo się z tego cieszy, bo mecz z Koroną oglądać musiał z trybun, a spotkanie z Piastem - z odosobnionego pomieszenia na stadionie w telewizji.
Pod nieobecność Michniewicza zespołem kierował jego asystent Marcin Węglewski. Z zespołem osiągnął dobre wyniki, zdobył cztery punkty po remisie z Koroną i zwycięstwie z Piastem.
- Rozochocił się co? - pytał dziennikarzy z uśmiechem Czesław Michniewicz. - Gdy Marcin był moim asystentem w Widzewie i mnie zastępował w trakcie kary też zdobył cztery punkty.
Pytany przez dziennikarzy czy zabierze ze sobą Węglewskiego do Mielca jako talizman odpowiada z uśmiechem.
- Znajdzie się miejsce i dla Marcina. Mam nadzieję, że ostatni raz otrzymałem taką karę i nie będę zmuszony już do oglądania mojego zespołu z trybun - dodał.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.