Aktualności

Łukasz Zwoliński napsuł krwi trenerowi Michniewiczowi podczas meczu z Jagiellonią. Jak zapewnia jednak szkoleniowiec nie chce karać piłkarza w żaden sposób, jednak rozmowa na temat hierarchii w zespole go nie ominie. 


- Do tej pory nie było jeszcze czasu na osobną rozmowę z Łukaszem. Po meczu wymieniliśmy w szatni kilka zdań jednak bardziej w formie żartu. W tym przypadku na szczęście zespołowi udało się wygrać. Na taką rozmowę będzie pewnie czas podczas wyjazdu do Chorzowa. Nie chcę ganić Łukasza za to co zrobił przy rzucie karnym bo miało to też swoje pozytywne aspekty. Nie bał się i to też pozytywna cecha - mówił na środowej konferencji trener Michniewicz.

Trener wszystkie niefortunne wydarzenia starał się obrócić w żart. Widać, że zależy mu na zachowaniu dobrej atmosfery w drużynie.

- Za "Lado" myśleliśmy też aby wpuścić Murayamę. Zmieniliśmy decyzję ze względu na parametry jakich potrzebowaliśmy na boisku. Gdybyśmy zdecydowali się na Murayamę... musielibyśmy czekać, bo Mura nie zabrał z szatni swojej koszulki... Biegł po nią Walski, który wykonał dwa mega-sprinty. Mieliśmy tego dnia problem koszulkowy - opowiadał trener.

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 2107

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...