Ciekawy materiał dotyczący wypożyczonego z Pogoni do Górnika Radka Janukiewicza znaleźć można na stronach Przeglądu Sportowego. Zawodnik opowiada o kulisach znalezienia się na liście transferowej i odejścia z klubu.
W piątek zabrzanie grają wyjeździe z Pogonią. Czyli obecny klub Janukiewicza kontra ten, z którego jest wypożyczony. W Górniku jest tylko dublerem, ale nawet gdyby się coś przytrafiło Grzegorzowi Kasprzikowi, on i tak nie wskoczy do bramki. – Taką mam umowę z Pogonią. Płacą mi część pensji, więc mają prawo wymagać. W takim razie do Szczecina nawet się nie wybieram, bo i po co się denerwować – przyznaje.
O Pogoni nie potrafi mówić bez emocji, choć minęło już kilka miesięcy od zaskakującego rozstania. Gdy w czerwcu okazało się, że nie ma dla niego miejsca w drużynie, decyzję klubu skwitował krótko: nie opłaca się być lojalnym. – I dzisiaj tych słów się nie wypieram. Pół roku wcześniej mogłem iść grać do Japonii, była atrakcyjna oferta. Ale prezes Pogoni zaczął mnie przekonywać, żebym został, że jestem ważną postacią w drużynie, rysował fajne perspektywy. Nie trzeba było mnie aż tak długo przekonywać, bo uznałem, że fajnie być w klubie, w którym człowiek czuje się potrzebny – czytamy w Przeglądzie Sportowym.
Sielanka skończyła się w połowie maja, gdy zespół awansował do grupy mistrzowskiej. Janukiewicz, który przez dwa sezony w ekstraklasie opuścił tylko jedno spotkanie, nagle dowiedział się, że musi usiąść na ławce, bo między słupkami stanie Dawid Kudła. To jeszcze go nie zmartwiło, bo i rok wcześniej Kudła zastąpił go w ostatnim meczu sezonu. – Tym razem trener Czesław Michniewicz powiedział mi, że chce sprawdzić Dawida w ostrym ligowym graniu pod kątem następnego sezonu, bo jeśli by się nie sprawdził, musi poszukać dla mnie innego konkurenta. Nie czułem w tym żadnego podstępu, a jednak później sprawy potoczyły się tak, że jestem totalnie rozczarowany. Bo okazało się, że skoro sprawdził się Kudła, to mi pokazano drzwi. Ja naprawdę nie mam problemu z własnym ego. Nie chcą mnie? OK. Ale dlaczego nikt nie miał odwagi zagrać ze mną w otwarte karty – podsumowuje bramkarz.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...