Prezentuje w tym sezonie bardzo wysoki, równy poziom. W meczu z Górnikiem strzelił gola i złapał żółtą kartkę, która wykluczy go z wyjazdowego spotkania z Legią. Z Mateuszem Matrasem, tuż po piątkowym spotkaniu rozmawiał Patryk Baliński.
Wszyscy wychodzicie ze spuszczonymi głowami…
- Straciliśmy dwa punkty, co tu więcej powiedzieć? Strzelamy bramkę na 1:0 i zamiast trzymać tył to my nadziewamy się na kontrę.
Górnik wygrał punkt, patrząc na tabelę, wy straciliście dwa.
- No tak. Całe szczęście, że nie straciliśmy drugiej bramki w końcówce bo oni mieli też przecież szansę, żeby z nami wygrać. Nie możemy się cieszyć z punktu. Nie możemy w 87. minucie dostawać bramki z kontry.
Jak ta końcówka drugiej połowy wyglądała z waszej perspektywy?
- Na pewno za pewnie się poczuliśmy. Każdy chciał grać w piłkę. Przy 1:0 zrobiło się sporo miejsca, każdy próbował w pojedynkę coś zrobić. Nadzialiśmy się na kontrę. Za dużo osób zaangażowało się w ataki i zapomnieliśmy o asekuracji.
Mówisz, że zbyt wielu poszło do ataku, ale prawda jest taka, że przegraliście przez nieskuteczność. 100% szans na podwyższenie mieliście co najmniej dwie.
- Nie mówię, że problemem była ilość osób tylko właśnie brak powrotu po stracie piłki. Każdy zostawał bo myślał, że wynik jest utrzymany.
Pogoń gra różnie w tym sezonie, zazwyczaj kończy mecze ze zdobyczą punktową, ale Ty trzymasz bardzo równy, wysoki poziom.
- Tak, ale przy straconej bramce miałem swój udział. Najgorsze, że straciliśmy te dwa punkty. Wolałbym nie asystować, nie strzelać bramek ale żeby drużyna zdobywała 3 punkty.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...