Aktualności

Portowcy zremisowali w meczu wyjazdowym w Poznaniu z Lechem. Całe 90 minut rozegrał Patryk Małecki, który w pierwszej połowie był jednym z aktywniejszych zawodników. W drugiej części już jednak jak cała formacja ofensywna był mało widoczny – Z mojej perspektywy wynik jest raczej zasłużony. Nie ma co ukrywać, że w końcówce Lech nas przycisnął. Musimy ten mecz przeanalizować, aby aż tak się nie cofać. Powinniśmy starać się grać na połowie rywala przez cały mecz – komentuje spotkanie z Kolejorzem‘’Mały’’.

Podopieczni trenera Wdowczyka inicjatywę stracili w drugiej połowie spotkania. Strzelca bramki dla Pogoni – Marcina Robaka zastąpił Łukasz Zwoliński i trudniej było się zawodnikom ze Szczecina utrzymać przy piłce – Jest to młody chłopak, który dobrze się pokazał w pierwszych meczach, strzelił dwie bramki. Na pewno chciał dać dzisiaj z siebie wszystko i zagrać dobry mecz. My też mu nie pomagaliśmy z linii pomocy, ale wydaje mi się, że będzie dostawał swoje szanse i je wykorzystywał – broni Zwolińskiego Małecki.

Były skrzydłowy Wisły Kraków od dłuższego już czasu prezentuje przeciętną formę, więc zrozumiałe było, że trener Wdowczyk stawiał na innych zawodników. W 5. kolejce Ekstraklasy w końcu Małecki rozpoczął mecz od początku. Ciężko jednak określić, czy takim występem przekona do siebie trenera – Mam nadzieje, że to co pokazałem spowoduje, że w kolejnym meczu również wyjdę w pierwszym składzie i zdobędziemy trzy punkty – dodaje pomocnik Pogoni.

W drugiej połowie przy jednym z rzutów rożnych dla Pogoni powolnie dochodzącego do chorągiewki Małeckiego wyzwiskami zaatakowali kibice Lecha. Piłkarz Pogoni odpowiedział na te zaczepki brawami za co został ukarany żółtą kartką – Trzeba dodać czasem tej pikanterii do takich spotkań. Myślę, że kartka była niesłuszna, ale przyjąłem to na klatę – kończy ‘’Mały’’.