Bolączką Pogoni w kilku ostatnich spotkaniach jest liczba strzelanych bramek. W czterech poprzednich meczach Portowcy tylko dwa razy trafili do bramki rywali. W przerwie reprezentacyjnej był to jeden z głównych punktów pracy zespołu, ale lekko nie było.
- Pracowaliśmy nad tym w różny sposób ale ciężko jest gdy nie mamy ciągle zdrowego naszego najlepszego napastnika, którym jest Łukasz Zwoliński. Ciężko jest takiego zawodnika też wykreować. Nie było też Marcina Listkowskiego, który był na reprezentacji, a Dwaliszwili nie trenował, bo zmagał się z urazem. Aby poprawić skuteczność naszych napastników, takiej możliwości nie było - mówił wyraźnie niezadowolony trener Michniewicz.
Każdy kibic wie, że aby strzelać gole, trzeba oddawać strzały. Trener zdaje sobie sprawę z tego, że w ostatnich meczach ten aspekt nie wyglądał najlepiej.
- Strzały są dla nas problemem. Pracowaliśmy nad tym w innych formacjach. W statystykach oddanych uderzeń plasujemy się nisko. Całą rundę dokładnie przeanalizowaliśmy, gdzie mamy plusy, a gdzie wyglądamy gorzej. Naszym atutem jest młodość, jesteśmy w trójce najmłodszych drużyn w lidze. Jednak klasyfikacja oddanych strzałów i zdobytych bramek nas niezadowala. Musimy nad tym pracować i myśleć aby w przyszłości wyglądało to lepiej - tłumaczył dziennikarzom trener.
Jednym ze sposobów na wyjście z kryzysu ma być zwiększenie rywalizacji.
- Musimy wzmóc rywalizację na każdej pozycji. Jest ona niezbędna aby to przebiegało w sposób jaki oczekujemy. To rywalizacja Matrasa i Rudola wypchnęła Mateusza tam gdzie dzisiaj jest - dodał Czesław Michniewicz.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...