Zarówno Pogoń jak i Śląsk mocno zawodzą ostatnio swoich kibiców. Pogoń w ostatnich pięciu meczach zdobyła tylko dwa punkty, a Śląsk jeden. Oba zespoły liczą, że sobotnie spotkanie będze przełamaniem. Może jednak dokonać tego tylko jeden zespół.
- I my i oni jestesmy w dołku. My przegraliśmy z Legią 1:0, oni tak samo. Oni może trochę korzystniej wypadli w Warszawie, mieli więcej sytuacji. My za to lepiej wypadliśmy w meczu z Lechem niż oni. To jest mecz prawdy dla nas i dla nich - mówił w piątek trener Michniewicz.
O problemach Pogoni doskonale wiemy. W tym roku na boisku nie zobaczymy już Łukasza Zwolińskiego, który dołączył do grona piłkarzy przechodzących rehabilitację. Śląsk też zmaga się ze swoimi problemami.
- Śląsk ma też problemy kadrowe. Trochę zmian w sztabie szkoleniowym. Jeden trener odszedł, drugi przyszedł. Coś się zaczyna dziać wokół drużyny. My z kolei zagraliśmy dobre spotkanie z Lechem z tym, że nie strzeliliśmy bramek. W każdym innym aspekcie byliśmy od Lecha lepsi ale marne to pocieszenie. Jednak jakieś świateło w tunelu jest. Musimy szukać we wszystkim pozytywów. Patrząc na mecze z Zabrzem czy Lubinem ten mecz z Lechem był dużo lepszy. Liczymy, że we Wrocławiu zagramy konsekwentnie w defensywie. W ostatnim czasie nie udaje nam się zagrać na zero z tyłu. Tracimy w ostatnim czasie bramki i to takie, których mogliśmy uniknąć - ocenia trener Dumy Pomorza.