Aktualności

Gdy Pogoń przerywa swoją dobrą serię, to porażka zawsze musi być tak dotkliwa?

- Każda porażka jest bolesna. Taka na własnym stadionie boli jeszcze bardziej. Wisła to rywal z którym gra się nam bardzo ciężko. Dziś było tak samo, mecz nie układał nam się od pierwszych minut. Wisła sprowadziła nas na ziemię.

Da się to wytłumaczyć osłabieniami kadrowymi?

- Nie wydaje mi się, żeby brak Marcina, czy też "Lewego" aż tak wpłynęły na naszą grę i wynik wygląda tak, a nie inaczej. Zagraliśmy źle jako drużyna, w każdej formacji i w każdym aspekcie gry.

Może mieliście przed Wisłą zbyt duży respekt?

- Nie mieliśmy jakiegoś wielkiego respektu przed Wisłą. Może jest gdzieś w głowach to, że mecze z nimi zawsze były ciężkie. Prawda jest taka, że pokazali dobrą piłkę, a my się tylko przyglądaliśmy. Środek pola zdominowali. Ta formacja w ich zespole wygląda imponująco.

Wszyscy liczyli, że odkujecie się za 0:5 w Krakowie...

- My również. Przed własną publicznością, na własnym stadionie chcieliśmy zdobyć trzy punkty. Taki niestety jest futbol. Gra nie układała nam się od początku. Wisła nas wypunktowała. Do przerwy 2:0 i mecz ułożył się się dla nich tak jak sobie to wymarzyli.

Brożek w dwóch spotkaniach strzelił Wam 5 bramek. Jak można powstrzymać go w przyszłości?

- Paweł zrobił kawał dobrej roboty, tak jak cały zespół Wisły. Potrafił z przodu utrzymać się przy piłce, a to utrudniało nam grę. Dobrze rozumie się ze swoimi pomocnikami i widać, że tworzą zgrany kolektyw. My nie mieliśmy zbyt wielu argumentów w przodzie. Szkoda tej sytuacji Patryka przy stanie 0:0. Może spotkanie potoczyłoby się inaczej, ale teraz to możemy już tylko o tym rozmawiać bo nic innego nie zrobimy.