Aktualności

  • Patryk Małecki: Przyszedłem do Pogoni, aby pomagać, a nie psuć atmosferę

Impulsywny, charakterny, ale przede wszystkim ambitny Patryk Małecki szczerze o swoich występach w Pogoni jak i ostatnich wydarzeniach. Z zawodnikiem Dumy Pomorza rozmawiał Konrad Ernest.


W okresie przygotowawczym nabawiłeś się drobnego urazu. Na początku sezonu byłeś tylko zmiennikiem. Przyszło spotkanie z Lechem i byłeś w nim jednym z wyróżniających się zawodników. W kolejnym spotkaniu z Wisłą coś się zacięło.

- Z Wisłą przegraliśmy całym zespołem. Ja wychodzę z założenia, że wygrywamy i przegrywamy jako drużyna. Wisła była piłkarsko zdecydowanie lepsza. My zostawialiśmy im za dużo miejsca na boisku i nie byliśmy w tym spotkaniu drużyną. Dlatego ten mecz wyglądał tak jak wyglądał.

Wielu kibiców się zastanawia z czego to wynika, że potrafisz zagrać bardzo dobre zawody w meczu z Lechem, z Wisłą szarpiesz na skrzydle i nagle nie jedziesz do Łęcznej…Jak myślisz czego Tobie brakuje do ustabilizowania swojej formy?

- Ciężko mi powiedzieć. Na pewno potrzebujemy jako drużyna zwycięstw. Musimy grać bardziej zespołowo i dłużej utrzymywać się przy piłce. Wiadomo, że łatwo się mówi z boku. Ja wychodząc na boisku chcę w każdym spotkaniu grać jak najlepiej. Chciałbym strzelać gole, asystować. Robić różne cuda na boisku. Jednak w życiu jest taki okres, że po prostu jak się za bardzo chce, to nie wychodzi. Dlatego zacząłem podchodzić do tego z dystansem. Nie przeżywam aż tak bardzo meczów. Skupiam się wychodząc na boisko i przez 90 minut chcę dać jak najwięcej drużynie. Ciężko trenuję. Staram się, aby ta moja forma poszła w górę i mam nadzieję, że w następnych meczach będę zdobywał gole i moja dyspozycja ustabilizuje się.

Porażka z Wisłą zabolała Ciebie podwójnie….

- Wiadomo. Był to mój były klub. Chcieliśmy zagrać przed własną publicznością fajny mecz, a przede wszystkim wygrać. Nie udało się. Trzeba to przyjąć po męsku na klatę. Zagraliśmy mega słabe spotkanie i nic. Teraz mecz z Ruchem i gramy o pełną pulę.

Gdybyś mógł wyjaśnić kibicom jak wygląda temat twojej diety. W jednej z gazet padło sformułowanie, że po miesiącu z niej zrezygnowałeś.

- Po pierwsze odżywiam się bardzo zdrowo. Moja dziewczyna gotuje mi cały czas. Jem pięć posiłków dziennie. Nie jestem gruby. Nie musze używać swojej diety na pokaz. Każdy zawodnik jest profesjonalistą i stara się tak jeść, aby mieć siłę. Ja tak robię i informacje zawarte w tym artykule mnie zaskoczyły.

Był temat wspólnych treningów z Edim?

- Oczywiście! Trenowaliśmy razem dosyć często. Przestałem tylko dlatego, iż chciałem się troszkę wzmocnić indywidualnie. Chodziłem na indywidualne treningi biegowo – szybkościowe. Dużo siły i mocy. To nie jest tak, że jak przestaję trenować z Edim to mi się nie chce tylko skupiam się na czymś innym. Ludzie tego nie wiedzą ponieważ ja wychodzę z założenia, że nie lubię się chwalić tym co robię. To jest dla mnie to czego w danym momencie potrzebuję. Widzę sam po sobie czego mi brakuje i robię tak, aby być lepszym. Nie chceę robić coś na pokaz. Nie wiem skąd ten pan wziął takie rzeczy.

Dużo kibiców widuje Cię w Lasku Arkońskim jak biegasz.

- Przyszedłem do Pogoni, aby się odbudować. Chciałbym dać drużynie więcej niż teraz. Wiem, że stać mnie na dużo lepszą grę. Tak jak powiedziałem, że są momenty kiedy nie wychodzi. Przyjdzie jednak taki moment, że kibice, trener, prezesi jak i koledzy z drużyny będą zadowoleni z mojej postawy. Czuję się na siłach, aby ciężar gry wziąć na swoje barki. Mam w Szczecinie kontrakt podpisany jeszcze na dwa lata. Czuję się tutaj wspaniale i jeszcze nie raz dam satysfakcję kibicom.

Powiedz mi jak to było tak na prawdę z wyjazdem do Łęcznej.

- Doszliśmy z trenerem do wniosku, że będzie lepiej jak zagram pełne 90 minut w rezerwach. Tylko i wyłącznie moja głupota spowodowała to, że  dostałem czerwoną kartkę. Powiedziałem do sędziego parę mocnych słów i tutaj się bardziej obwiniam. Zdziwiłem się, że ktoś napisał, że odmówiłem wyjazdu do Łęcznej. Jestem profesjonalnym zawodnikiem. Kiedyś raz w życiu odmówiłem w Wiśle zagrania w sparingu, to dostałem taka karę finansową, że do tej pory pamiętam. Nie było takiego zdarzenia. Dziwię się bardzo faktowi, że dziennikarz nawet nie zapyta się u źródła jak to było naprawdę. Zrobił tym artykułem trochę szumu.

To rozmowy dziennikarza z trenerem Wdowczykiem nie było?

- Tego nie wiem. Trener mi nic o takich rzeczach nie powiedział. Ja rozmawiałem z prezesem i wszystko z mojej strony jest wyjaśnione. Od samego początku wiedziałem na czym stoję i podjeliśmy taką decyzję. Szkoda, że dopiero artykuł ukazał się po czterech dniach. Drużyna grała w sobotę w Łęcznej. W poniedziałek wychodzi Przegląd Sportowy i powinno być to opisane. Artykuł pojawił się dopiero w środę. Zdziwiłem się bardzo.

Między innymi dlatego chciałem abyś wyjaśnił tą sprawę, ponieważ większość kibiców Pogoni wstawiła się za Tobą.

- Dlatego chciałbym bardzo podziękować kibicom za to. Jestem im wdzięczny, że fajnie mnie tu przyjęli. Chciałbym im się w końcu jakość odwdzięczyć. Patryk Małecki przyszedł do Pogoni, aby pomagać, a nie psuć atmosferę czy przeszkadzać na boisku. Wiem, że ludzie są sfrustrowani, że słabo gramy, bądź mają zastrzeżenia do mojej postawy. Czasem tak jest, że nie wychodzi. Czuję się w Szczecinie bardzo dobrze. Fajni kibice i klub. Mam nadzieję, że w końcu się przełamię i tą bramkę zadedykuję wszystkim kibicom Pogoni bo mam do nich ogromny szacunek za to wszystko co robią w stosunku do mnie. Ja wychodzę z założenia żeby się nie poddawać i tylko ciężką pracą mogę doprowadzić do tego, aby być lepszym zawodnikiem.

To może ta sytuacja, która miała miejsce z tym artykułem i to co powiedziałeś na samym początku, że nie będziesz się tak spinał spowoduje, że wyjdziesz na boisko bez  dodatkowej presji?

- No pewnie! Nie podłamuję się tymi słabszymi występami. Skupiam się na swojej i drużyny jak najlepszej grze. Tylko jako zespół możemy coś  zrobić. Ja jako Patryk Małecki niewiele znaczę bez drużyny. Jak zespół będzie grał fajnie w piłkę to i ja wypłynę. Przed nami jest jeszcze tyle spotkań, że w końcu przyjdzie taki mecz, w którym pokaże na co mnie stać!

Mocno przeżyłeś porażkę w Łęcznej?

- Oczywiście. Oglądałem ten mecz i byłem mega zdenerwowany. Tym bardziej, że Łęczna w pierwszej połowie nie istniała, a w drugich 45 minutach coś się zacięło w naszej grze.

Grzegorz Bonin poszalał….

- Poszalał, poszalał. Szkoda tylko, że w tym meczu. To już jest za nami. Następny mecz z Ruchem Chorzów przed własną publicznością. Z bardzo dobrą drużyną. Po dwóch naszych porażkach w końcu musi przyjść zwycięstwo i wierze w nie bardzo.

Mógłbyś opisać wasz ostatni sparing RB Lipsk? Zagrałeś w nim pierwszą połowę.

- Rozegraliśmy spotkanie z bardzo dobrą drużyną. Mają fajnych zawodników. My stworzyliśmy sobie sześć dogodnych sytuacji, w których powinniśmy zdobyć gola. Drużyna z Lipska też miał kilka okazji i zdobyła gola. Mecz mógł się podobać i wydaje mi się, że na tle tak dobrego przeciwnika pokazaliśmy się z dobrej strony. Nie ustrzegliśmy się jednak błędów i nad tym musimy pracować.

Jak podobał Ci się dzień sportu na Jasnych Błoniach w Szczecinie?

- Bardzo fajna sprawa. Kibice mogą przyjść sobie w niedzielę i porozmawiać z nami, czy zrobić zdjęcie lub wziąć autograf. Dużo frajdy robi to ludziom związanym z Pogonią i w mojej opinii powinno być zdecydowanie więcej takich spotkań z fanami. Takie akcje są na całym świecie i w taki sposób kluby się promują. Mam nadzieję, że jeszcze nieraz dostąpię tego zaszczytu, aby spotkać się z kibicami.

Czyli w piątek 3 punkty z Ruchem i gol Patryka Małeckiego z dedykacją Przeglądu Sportowego?

- Byłoby fajnie. Najważniejsze jednak jest to, aby drużyna wygrała, a ja jeśli będę miał w tym udział to będę się cieszył podwójnie.


DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Konrad Ernest
Żródło: własne
Wyświetleń: 2395

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...