- Na szczęście Maciek uderzył głową - nie do obrony. Dzięki temu zdobyliśmy punkt, który szanujemy. Zabrakło kilka minut abyśmy nie mieli nic - powiedział po meczu w rozmowie z naszym serwisem bramkarz Pogoni Radosław Janukiewicz. Rozmawiał Daniel Trzepacz.
Radku, po meczu chyba można powiedzieć, że remis jest sprawiedliwym wynikiem?
- Myślę, że zasłużony. Był to mecz z gatunku horrorów. Wydaje mi się, że w pierwszej połowie byliśmy lepszym zespołem. W drugiej Ruch się mądrze cofnął i myślę, że remis jest sprawiedliwym rezultatem.
Przez długi czas wydawało się, że brakuje pomysłu aby przedostać się pod bramkę Ruchu...
- Ruch był bardzo dobrze zorganizowany w obronie. Na szczęście Maciek uderzył głową - nie do obrony. Dzięki temu zdobyliśmy punkt, który szanujemy. Zabrakło kilka minut abyśmy nie mieli nic.
To jeszcze chyba nie jest to, do czego chcieliście w tym meczu wrócić...
- Z pewnością. Gdyby to było "to" - cieszylibyśmy się ze zwycięstwa. Mamy jedno oczko i trzeba myśleć już o następnym meczu w kolejny piątek. Trzeba będzie jechać tam z nastawieniem po trzy punkty.
Po stracie gola graliście bardzo chaotycznie...
- Po stracie gola zawsze pojawia się nerwowość. Gra rzeczywiście nie była dobra, jednak dążyliśmy do tego wyrównania.
Po meczu trener mówił, że ćwiczenie stałyh fragmentów gry w obronie nie przynosi efektów jakich oczekujecie. Dlaczego?
- Ciężko powiedzieć. Widać, że mamy problem z kryciem w polu karnym. Znów nas to pokarało. Przy dobrze zagranej piłce Filipa Starzyńskiego, Kuświk dołożył nogę i nie można było już nic zrobić. Potrzeba nam więcej koncentracji. Każdy powinien wziąć większą odpowiedzialność za zawodnika, którego kryje.
Jeśli chodzi o kolejny mecz, zagracie z Lechią. Na początku roku udało się tam wygrać...
- Zrobimy wszystko aby tak było. Lechia jest teraz innym zespołem. W porównaniu z tamtym meczem nie zostało wielu piłkarzy. Wiemy, że był to bardzo ciężki mecz, na fatalnym boisku. Musimy zrobić wszystko, żeby zadowolić naszych kibiców. Ostatnio ich nie rozpieszczamy i rozumiem narastającą frustrację.
Tak jak powiedziałeś, Lechia to inny zespół. Ciężko byłoby Ci się odnaleźć w klubie do któego trafia tylu nowych piłkarzy w jednym okienku?
- Gdy trafiałem do Pogoni to nas, nowych było chyba jedenastu. Zarząd Lechii ma swój tok rozumowania, obrali taką drogę i z pewnością potrzeba im czasu aby to wszystko się zgrało. Ja jestem w Pogoni i interesuje mnie tylko to, co dzieje się w naszym klubie.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...